Chapter 3

1.6K 40 2
                                    

YOONGI

Gdy przyszedłem do sypialni i zobaczyłem uroczą kulkę zawiniętą w kołdrę, nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Położywszy się do łóżka, zauważyłem, że chłopiec przytula do siebie maskotkę- różowego... dinozaura? Tak, to chyba był dinozaur. Pluszak musiał dla niego sporo znaczyć, skoro nie zostawił go w klubie. Sam widok uroczego blond chłopca, przytulającego do siebie pluszowego, różowego dinozaura rozczulił mnie do tego stopnia, że przesunąłem się do istotki, po czym pogłaskałem najpierw jego główkę, a potem ramię. Wyczułem jak jego ciałko spięło się pod wpływem mojego dotyku. Nie byłem pewien czy już śpi, czy tylko sprawdza moje zamiary, jednak byłem pewien, że dotykając go w TEN sposób nie zyskam jego zaufania. Zresztą, nie chciałem go wykorzystać. Zgoda, na początku, jeszcze dziś rano myślałem o tym, jak utopijna noc mnie czeka, jednak teraz, zdecydowanie obiecałem sobie, że nie zrobię niczego wbrew jego woli.

Dlatego też położyłem brodę na jego głowie, zamykając go w szczelnym uścisku moich ramion. Chciałem by poczuł się bezpiecznie i chyba podziałało, gdyż już chwilę potem poczułem jak kociak się rozluźnia i zdaje się dopiero zasypia. Poczułem się usatysfakcjonowany, że Jimin zaufał mi na tyle, by zasnąć w moich ramionach. Chwilę później zasnąłem również ja, myśląc o tym, że chcę jutro zabrać Chima na zakupy. Prawdą było, że chciałem go poznać. Chciałem wiedzieć co lubi, a czego nie. Jakie jest jego ulubione danie, ulubiony deser, owoc, kolor... Naprawdę chciałem by czuł się dobrze w moim domu i w moim towarzystwie.

JIMIN

Obudziły mnie natrętne promienie słońca na twarzy. Choć nie narzekam, w moim poprzednim "domu" zwykł budzić mnie jeden z goryli brutalnie zrzucając mnie z łóżka na zimną podłogę. Przeciągnąłem się i obejrzałem wokoło. Zauważyłem, że Yoongiego nie ma obok mnie. Miejsce było zimne, więc zapewne nie było go od dłuższego czasu. Przewróciłem się na drugi bok i nie słysząc żadnych odgłosów, przytuliłem swojego pluszaka z zamiarem  ponownego  zaśnięcia, ale zdaje się, że nie było mi to dane. Dosłownie chwilę po moim przebudzeniu do sypialni wkroczył Yoongi niosąc za sobą zapach tostów. Wciąż się nie ruszałem, udając że śpię, by sprawdzić jego zamiary. Przecież wciąż kompletnie mu nie ufałem.  Poczułem jak mężczyzna dotyka mojego policzka, a już po chwili cicho wymawia moje imię.

- Jiminnie... Minnie... Wstawaj śpioszku, ciepłe śniadanie stoi już na stole.- wciąż delikatnie głaskał mój policzek. Uchyliłem więc powoli powieki, by ujrzeć promiennie uśmiechającego się do mnie mężczyznę. Przytuliłem do siebie mocnej pluszaka, obawiając się kary za zbyt długie spanie. Kara jednak nie nadeszła, a jedynie cichy śmiech i pytanie

- A cóż to za dinozaur? Już wczoraj chciałem spytać, ale tak słodko sobie spałeś, że nie miałem serca cię budzić.- Przekrzywił głowę i znów się do mnie uśmiechnął.

-To Koko. - odpowiedziałem nieśmiało. Miałem nadzieję że moja jedyna pamiątka po rodzinie mu nie przeszkadza, a nawet jeśli, w tej sprawie tak jak zawsze mam zamiar być nieustępliwy. Nie dam sobie odebrać tego dinozaura, dlatego jeszcze mocniej go do siebie przytuliłem. Yoongi chyba zauważył zaciętość w moich oczach, gdy wypowiadałem imię pluszaka. Wydało mi się, że zrozumiał bez słów, że bardzo wiele dla mnie ten przedmiot znaczył i nie dam go sobie odebrać.

- Gdy byłem mały, miałem swojego ukochanego Kumamona... Kojarzysz może tą bajkę? Jesteś tylko 4 lata młodszy więc myślę że powinieneś kojarzyć. - spytał, a ja od razu pokiwałem twierdząco głową. Oczywiście że znałem Kumamona.

- Wciąż jest gdzieś w tym mieszkaniu, ale nie wiem teraz gdzie... Znajdę go! - orzekł wspaniałomyślnie, po czym znów zwrócił się do mnie.

- A teraz na poważnie mały. Wstawaj już, zrobiłem dla ciebie tosty. Wiesz, widzę że jesteś bardo przywiązany do tego pluszaka i absolutnie mi on nie przeszkadza, tylko wiesz, zauważyłem że jest trochę brudny. Może dałbyś mi go do prania? Gdy wrócimy z zakupów wrzucę go do suszarki i do wieczora będzie jak nowy. Co ty na to?- ponownie obdarzył mnie ciepłym uśmiechem, a ja powoli usiadłem na łóżku patrząc na swojego dinozaura. Yoongi tego być może nie wiedział, ale oddanie mu Koko, chociażby do prania jak zapewniał, było aktem zaufania z mojej strony. Nigdy nikomu nie pozwoliłem dotknąć mojego pluszaka... Niepewnie podałem maskotkę w dłonie mojego pana, który znów się do mnie uśmiechnął po czym wstał i rzucił

You will be finally happy...~with meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz