JIMIN
- Yoongi! Yoongi! Chodź tu! Szybko! - krzyczałem z salonu jak opętany. Ale co się dziwić, skoro zdarzyło się właśnie to...
Mój narzeczony wbiegł do salonu szybciej niż się tego po nim spodziewałem i stanął na środku z przerażoną miną.- Co się stało? Coś z maluchem? - denerwował się.
- Chodź tu do mnie.- poprosiłem nie dając mu żadnej wskazówki co do tego, co się stało. Mężczyzna bez żadnych dyskusji wykonał moją prośbę siadając obok mnie na kanapie. Niemal od razu chwyciłem jego dużą dłoń w obie swoje i położyłem na swoim brzuchu. Potem spojrzałem mu prosto w oczy. Początkowo nie zrozumiał i już otworzył usta chcąc zapytać, jednak nagle skamieniał. Spojrzał z niedowierzaniem na mój brzuch, a potem na mnie.
- Kopie.- powiedziałem wreszcie uśmiechając się szeroko.
- O ja cię... Czuję. Czuję go Minnie. - uśmiechnął się ze łzami w oczach Min. Wziąłem jego twarz w swoje małe łapki by zetrzeć kilka łez i pocałować.
- Hej, czemu płaczesz?- zapytałem.
- To ze szczęścia.- przyznał i wypuścił jeszcze jedną łzę, którą również starłem.
Do porodu zostało już tylko 4 miesiące, więc coraz bardziej się cieszyliśmy. Yoongi od razu chciał się przeprowadzać do domku, jednak namówiłem go, byśmy na razie zostali tutaj. Dzięki temu oszczędziliśmy sobie stresu związanego z przeprowadzką i ewentualnych kłótni. Gdy Yoongi zaakceptował fakt, że raczej dłużej zostaniemy w drugim mieszkaniu, mężczyzna postanowił wziąć się do roboty i wyremontować pokoik dla naszego synka.
Tak więc ja chodziłem i mówiłem mu, jak to widzę, a on z drobnymi poprawkami od siebie robił to.
Całość była w kolorze delikatnego niebieskiego. Dokładnie jak ten kocyk, którym przykrył mnie gdy do niego trafiłem. Swoją drogą, to mój ukochany kocyk.
Mój narzeczony, wyklinajac na wszystko co się da złożył wybrane wspólnie łóżeczko, szafki na ubranka i przewijak zastrzegając, że to ostatni raz, gdy składał coś w domu. Śmiać mi się chciało, gdy tydzień później składał fotel, również przeznaczony do pokoiku Jiyoona. Dodatkowo, pomieszczenie zostało przeze mnie udekorowane kilkoma ( znaczy się mnóstwem) poduszeczek oraz innymi pierdółkami. Na regale który od zawsze stał w pomieszczeniu zacząłem składować książeczki. Byłem zachwycony wszystkimi. Były takie kolorowe, obrazki były ślicznie wykonane, a co niektóre nawet wydawały odgłosy.
Sporo czasu zajęło nam wybranie wózka i innych tego typu rzeczy, jednak ze wszystkim sobie ostatecznie poradziliśmy, dlatego teraz mogłem podziwiać piękny, solidnie wykonany wózek czekający na pierwszy spacer z bobasem.
Yoongi był podekscytowany za każdym razem, gdy będąc w galerii handlowej zobaczył jakieś ładne śpioszki. No i czy był sens go w ogóle powstrzymywać, skoro i tak wiedziałem, że jeśli teraz nie kupi to zamówi przez internet albo pojedzie beze mnie? No właśnie.___________________________________________
Nadszedł siódmy miesiąc ciąży. Mój brzuch był już mocno widoczny, a ja sam zacząłem przypominać piłkę. W większości cieszyłem się tym rosnącym brzuszkiem, jednak bywały dni, kiedy zaczynałem wątpić w swoją atrakcyjność. Wtedy do akcji wkraczał Yoongi, który zapewniał mnie, że dla niego zawsze będę najpiękniejszy a świecie. To pomagało.
Mimo, że był to już siódmy miesiąc, ciąża pozostawała tak samo zagrożona. W dalszym ciągu nie wolno mi było się przemęczać, co tak jak wcześniej mnie męczyło, tak teraz byłem z tego zadowolony. Wcześniej byłem sfrustrowany, że muszę siedzieć cały dzień bezczynnie i nie wolno mi nawet trochę posprzątać. Teraz, gdy mój brzuch znacząco urósł, a ja zacząłem się szybciej męczyć, przestał mi przeszkadzać brak jakichkolwiek obowiązków. Wszystkim w domu zajmował się Yoongi. Czasem byłem tym nawet zdziwiony. Często bywało tak, że mężczyźni uważali, że skoro przynoszą do domu pieniądze, to nie muszą już niczego w domu robić i że to obowiązek kobiet oraz omeg. Byłem niezwykle zadowolony z faktu, że mimo iż to ja od początku spędzałem większość czasu w domu, nigdy nie byłem traktowany jak kura domowa. Jeszcze przed ciążą Min zawsze prosił, żebym nie robił wszystkiego sam. Często się dzieliliśmy obowiązkami. Ja robiłem jedzenie i sprzątałem pomieszczenia, zaś Yoongi zajmował się praniem i prasowaniem.
CZYTASZ
You will be finally happy...~with me
FanfictionBogaty biznesmen Min Yoongi postanawia kupić kocią hybrydę w celu zaspokojenia swoich fantazji i poczucia samotności. Wszystko się zmienia, gdy po raz pierwszy widzi Jimina, który początkowo był tylko "zabawką". Yoongi obiecuje sobie, że przychyli n...