Rozdział 12

160 16 0
                                    

FRANK
Jestem najszczęśliwsza osoba na ziemi. Mimo ze jestem cały obolały i nie mam gdzie mieszkać. Mam z nią kontakt i rozmawia ze mną całkiem normalnie.. Niespodziewałem się tego. Myślałem ze już nigdy się do mnie nie odezwie. Przecież zrobiłem jej takie świństwo.. Jak pierwszy raz się do mnie przytuliła moje serce tak szybko biło a ja czułem się jakbym w ramionach trzymał swój cały świat. Wiem ze to było pewnie chwilowe przez to ze wyglądam teraz jak wyglądam ale mimo to byłem w siódmym niebie. Leżąc w pokoju gościnnym nie mogel długo zasnąć. Cały czas rozmyślałem o tym co się wydarzyło dzisiaj. Nie chciałem iść jutro do szkoły wiedziałem ze każdy będzie o mnie gadał i się podśmiewał pod nosem. Nie miałem na to ochoty. Miałem już za dużo swoich problemów. Ciekawe czy będzie chciała ze mną zostać ale pewnie nie..
około 4 nad ranem strasznie rozbolała mnie głowa w miejscu guza a od tego dość sprawnie zasnąłem. Kiedy budzik zaczął dzwonić o 6 nie mogłem się dobudzić. Przymknąłem jeszcze na chwile oczy lecz gdy drugi zaczął dzwonić za pół godziny podniosłem się i oparłem lekko głowę na dłoniach. Cały czas mnie bolała. Kręciło mi się w niej i zachciało mi się wymiotować. W pewnym momencie aż tak bardzo ze zerwałem się z łóżka biegać w stronę łazienki tak ze wpadłem na Evi która szła właśnie do kuchni. Kiedy nachylilem się nad toaleta i zacząłem wymiotować poczułem ciepła dłoń na swoich plecach która lekko mnie po nich gładziła. Po chwili nie miałem już czym wymiotować. Podszedłem do zlewu umyłem buzie i wypłukanem usta a potem się do niej odwróciłem. Widząc ja zaspana w piżamie a do tego z całymi rozwalonym włosami uśmiechnąłem się lekko. Wyglądała tak uroczo. Mała pszczółka.
EVIE
Widzac jak wymiotuje zmartwiłam się jeszcze bardziej. Kiedy tylko na mnie spojrzał powiedziałam.
-Masz wstrząśnienie mózgu zdajesz sobie sprawę? Musisz iść do lekarza..
On pokręcił głowa i odgarnal włosy z czoła. Zmarszczyłam brwi widząc ze guz zrobił się jeszcze większy.
-Przecież on ci cały czas puchnie. Dzwonię po sąsiadkę. I nawet nie spróbuj mnie powstrzymywać.
Wyszłam z łazienki kierując się odrazu po telefon który zostawiłam na komodzie. Wybrałam numer Pani Zosi i kiedy tylko odebrała zaczęłam jej tłumaczyć o co chodzi. Dziwiło mnie to ze Frank nawet nie wyszedł z łazienki. Cały czas rozmawiając z sąsiadka skierowałam się do łazienki i widząc ze on znów wymiotuje z płaczem na czubku nosa powiedziałam jej to. Po chwili rozłączyła się a za dwie minuty już słyszałam pukanie do drzwi. Podbiegłam do nich i otworzyłam je na szerokość a ona bez słowa skierowała się do łazienki. Frank właśnie siedział na wannie i zaciskał mocno usta. Kiedy spytała gdzie go boli pokazał na guza na głowie. Nie mogłam na to patrzeć. Wyglądało to naprawdę bardzo groźnie. Po chwili wyszła z łazienki mówiąc do mnie ze mam dzwonić po pogotowie bo Franek stracił przytomność. Nie mogłam w to uwierzyc jak mogłam być wczoraj taka głupia i nie zmusić go do pójścia do lekarza.. zadzwoniłam po pogotowie i odkładając słuchawkę pobiegłam do łazienki. Leżał na podłodze cały czas nieprzytomny. Klęknełam koło niego i złapałam jego dłoń zaczynajac plakac.
-Nie zostawiaj mnie.. Czy on z tego wyjdzie?
Zwróciłam się do Zosi a ona lekko wzruszyła ramionami mówiąc.
-nie mogę tego powiedzieć w stu procentach. Wiem ze trzeba zrobić wszystkie badania a potem wszystkiego się dowiemy.
Kiwnelam głowa i przyłożyłem jego dłoń do swojego policzka. Nie wiem ile tak z nim siedziałam błagając dziadka żeby nic mu się nie stało ale odciągnęła mnie od niego pani z pogotowia. Wzięli go na nosze i wywieźli z domu. Po chwili już słyszałam karetkę na sygnale. Pobiegłam szybko do pokoju ubrałam się w pierwsze lepsze dresy śpiewam włosy i biorąc torebkę wybiegłam z domu. Na szczęście szpital do którego pojechał Frank o czym poinformowała mnie sąsiadka znajdował się 10 minut drogi stad. Wchodząc do korytarza odrazu zauważyłam moja sąsiadkę która powiedziała mi ze muszę tu poczekać bo Frank został zawieziony na rezonans i rentgen. Usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłonie. Jeżeli mu się coś stanie nie dam sobie rady. Nie mogę stracić kolejnej osoby która kocham..

NieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz