* Aria - 6 *

1K 146 80
                                    

Taki bonusik bladym świtem 🖤

– Ari to nie tak... – zaczął Mateusz.

– A jak! – warknęłam z urazą.

– Leon powiedz jej! – Brat tylko zerknął na Mattiego, ale nie odezwał się słowem. – Aria pozwól sobie wytłumaczyć...

– Co chcesz mi tłumaczyć? Że jestem kolejnym „zadaniem"?

– Kurwa, to nie tak miało być! – warknął Matti.

– Ale się wydało, co? – spytałam gorzko.

– Nieprawda, nie dopowiadaj sobie – zaprzeczył gwałtownie.

Łzy zakłuły mnie pod powiekami.

Ależ byłam naiwna! Wydawało mi się, że złapałam Boga za nogi, bo facet, w którym kocham się od lat w końcu dostrzegł we mnie kobietę... Planety ułożyły się w linii, wszystkie puzzle życia wskoczyły na miejsce! A teraz się okazało, że  tak i owszem, ale to dlatego, że docięliśmy je nożyczkami.

– To co? Po prostu okazja? – spytałam cierpko, żałując że nie potrafię być zimną królową lodu. Łzy paliły mnie pod powiekami, zbierając się w oczach. – Wyraźnie się sama prosiłam? Czy miałeś już dość łażenia za tobą?

Objęłam się ramionami, nie mogąc znieść bólu i rozczarowania, które rozdzierały teraz duszę na kawałki. Odwaliłam historyczny festiwal naiwności. Zaślepiona uczuciami, które żywiłam do Mateusza od lat, dałam się podejść jak dziecko, sądząc, że spełnia się mój wielki Disney'owski sen o miłości!

– Jezu, Aria! – warknął z frustracją Mateusz, przeczesując włosy zerknął na Leona. – Przestań siedzieć jak kołek i wytłumacz wszystko siostrze.

– A co mam jej powiedzieć? – spytał, krzyżując ramiona na piersi. – Że prosiłem cię, żebyś miał na nią oko w czasie ślubu? Prosiłem. Chcesz, żebym kłamał?

Matti zrobił parę kroków w stronę mojego brata, zaciskając pięści i patrząc na niego gniewnie.

– Leon!

– Może trochę za bardzo wziąłeś sobie to zadanie do serca, jak na mój gust, ale jak cię chciała to cóż... są w życiu rzeczy, których jak widać nie da się uniknąć – westchnął ciężko podnosząc się – to chociaż dobrze, żeby wiedziała dlaczego nagle jej chcesz. Oraz nie wiedziałem, że szmaciarz nie jest już jej facetem. Rozegrałbym to inaczej.

Stali teraz na przeciwko siebie, jak dwa koguty gotowe do walki.

– Mera cię wkurzyła to musisz sobie odreagować na nas? – warknął Matti, a Leon wyraźnie się spiął. – Myślałem, że chcesz, żeby w końcu twoja siostra była szczęśliwa.

– Miałeś ją ochraniać, a nie pieprzyć! – padło zwrotne warknięcie.

Czy oni pamiętają, że ja tu stoję, czy załatwiają jakieś osobiste porachunki?

– Jedno nie przeczy drugiemu!

Nie zdążyłam otworzyć ust, bo rzucili się na siebie. W ruch poszły pięści i nogi, gdy wymieniali ciosy w zastraszającym tempie. Trudno było zrozumieć, kto wygrywał. Ja rozumiałam jedno! Leon jutro będzie stał u boku pana młodego.

Jakby na to spojrzeć obiektywnie, całkiem bezmyślnie weszłam między walczących. O ile Mateusz od razu cofnął pięść, to Leon wyprowadził już cios, który dosięgnął mojej skroni. Zachwiałam się i poleciałam do tyłu z bolesnym jękiem. Ja pitolę, jak to bolało. Teraz zamiast obitego świadka, będzie obita siostra pana młodego!

Save the date! Za minutę północ!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz