Leon spojrzał z ciekawością na ekran. Teraz wszyscy czterej stali osaczając mnie. Dopiero Jacek wypalił soczystą „kurwę" pod nosem, otrzeźwiając wszystkich. Nie do końca rozumiałam ich zdziwienie i te niedowierzające miny.
– To jest kochanek Weroniki? – spytał Leon.
– Tak–k – zająknęłam się pod jego przeszywającym spojrzeniem. Paweł pogładził mnie po biodrze.
– Długo się spotykają? – dociekał Leon.
– Jakieś dwa lata. – Zmieszana powiodłam po nich wzrokiem.
– Skąd to wiesz?
Przewróciłam oczami, czując się urażoną.
– Bo mam oczy!
– Marika – moje imię w ustach Leona brzmiało nieco zbyt ostro.
– Nie, no serio Leon rozumiem, że jako facet widzisz tylko to, że moja siostra się puszcza, ale mi też zajęło chwilę, żeby się zorientować.
– A masz na to dowody? – dociekał twardo.
Zupełnie nie podobał mi się ten ton śledczego.
– Czy to przesłuchanie? – spytałam słodko. – Czy potrzebuję adwokata?
– Czy wiesz, kto to jest? – odparł pytaniem na pytanie.
– Oczywiście, że wiem, to syn Stefana Czardasza, szefa Mery. Przez ten fakt jest to jeszcze bardziej zabawne.
– Co w tym zabawnego? – spytał Tomek.
– Jak to co? – prychnęłam. – Wera lata za Leonem jak suka w rui, ale na boku posuwa syna szefa laski, której nienawidzi. Temat na operę mydlaną jak znalazł. A teraz jeszcze raz grzecznie pytam, czy potrzebuję adwokata?
– Już go masz, stoi obok – zażartował Jacek. – W razie co przybieży ci na pomoc, a potem odjebie nas wszystkich.
– Powiedz im to, co powiedziałaś mi – poprosił Paweł łagodnie.
– Ten facet – puknęłam w telefon – pojawia się na każdym jej występie i zawsze rzuca na zakończenie białą różę. Ona ze wszystkich otrzymanych wyciąga tylko tę jedną. Nie wiem, po co ta cała tajemnica, bo jak ją zapytałam, to zostałam zjebana na czym świat stoi i facet zniknął z jej profilów. Ale on cały czas przychodzi, kiedy gra. W Hiszpanii byli mniej powściągliwi. Zaraz wam zaprezentuję, co mam na myśli.
Wyszukałam profil Weroniki na Instagramie, a potem musiałam trochę przewinąć zdjęć, bo wiadomo, Diva wrzuca selfiki bez opamiętania, tylko jak ją porwą, to nie znajdą, bo za dużo tapety nałożyła. Odnalazłam zdjęcie i powiększyłam. W odbiciu okularów ewidentnie można było rozpoznać faceta z poprzednich ujęć. Pokazałam kolejne i kolejne.
– Czy to Barcelona? – spytał Leon.
Przyjrzałam się dacie.
– Chyba tak.
– Myślisz o tym co ja? – spytał Jacek Leona.
Afera wisiała w powietrzu.
– Co to za różnica, kogo na boku posuwa moja siostra? Może mają związek otwarty i każdy ma prawo bzykać się z każdym? Zwłaszcza ona, ponieważ on w social media nie istniał poza oficjalnym profilem, który nazywam „bułkę przez bibułkę".
– No Pawełku! – Tomek trzepnął go porządnie w ramię. – Brawo, rozwiązałeś zagadkę! Miałeś nosa, że uderzamy nie do tej Stawskiej, co potrzeba. Gratulacje, było warto się poświęcić.
![](https://img.wattpad.com/cover/317989530-288-k250855.jpg)
CZYTASZ
Save the date! Za minutę północ!
RomanceWesele powinno być radosnym wydarzeniem okraszonym miłością, uśmiechami i ciepłą atmosferą świętowania, ale nie kiedy świadkowa spóźniła się na samolot i trzeba znaleźć zastępstwo. I nie wtedy, gdy siostra pana młodego została napadnięta w wieczór p...