Plan

63 10 0
                                    

Zbliżało się południe. Tak jak wcześniej się umówili, cała szóstka zaczęła zbierać się w kwaterze należącej do Yeosanga oraz Yunho. Niestety, ale Yeosang zawiódł się przy próbie przeszukania pokoju Hongjoonga. Był on zamknięty, a klucz najpewniej posiadał jedynie właściciel. Pomyślał o ich starym przyjecielu, do którego należał owy motel. Na jego nieszczęście Hoseok wyjechał wraz z Kyunem, zostawiając bar zamknięty. Zostawił im pod ladą zapasowy kluczyk w razie jakby chcieli opuścić lokal. Yeosang zasiadł na jednym z drewnianych taboretów, który zdobiony był w własnoręcznie wyrzeźbione wzory i założył nogę na nogę w oczekiwaniu na kolejnych złoczyńców. Już dwie minuty później do pokoju wszedł przygnębiony Mingi wraz z Jongho przy boku. Kang jeszcze nigdy wcześniej nie widział aby jego przyjaciele byli tak przygaszeni. Rozumiał to, bo sam zaczynał tracić nadzieję na ratunek kapitana. Zaraz potem przez orzechowe wejście przeszedł Wooyoung, który wskoczył na posłane łóżko niebieskookiego, rozwalając całą jego pracę. Blondyn zmarszczył brwi, a w odpowiedzi Jung posłał mu całusa dłonią.

-Czekamy tylko na Yunho i Sana. Czy ktoś ich widział?-zapytał Sang, przeczesując włosy swoimi długimi, szczupłymi, uzbrojonymi w różnorodne pierścienie palcami. Z tymi słowami, drewniane drzwi otworzyły się, a w ich progu stanęli Yunho i San. Wszyscy spojrzeli w ich stronę jakby doszukując się czegoś. Z pewnością byli ciekawi jak rozwiązał się krótki konflikt pomiędzy przyjaciółmi. Za to Wooyoung nie myśląc za dużo o tym co się stało wcześniej, uśmiechnął się na fakt iż Sanowi udało się pogodzić z niebieskowłosym. Bez zbędnego przedłużania zamknęli przejście za sobą i stanęli obok łóżka, na którym siedział Woo.

-Chciałem zbadać czy może Hong nam czegoś nie zostawił, ale nie mam klucza. Pomyślałem o Hoseoku, jednak wyjechał w pilnej sprawie i pewnie wróci za kilka dni-zaczął kiedy wszyscy się już zebrali.

-Nie możemy tyle czekać, kilka dni to za długo-wtrącił Jongho, który opierał się plecami o bladą ścianę, a inni pokiwali głowami z aprobatą na jego słowa. 

-Zgadzam się, ale nie mam pojęcia co robić-byli w kropce. Co jeżeli Hong wcale nie został porwany przez Gwardię? Może coś stało mu się po drodze? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.

-Może powinniśmy spotkać się z pielęgniarką albo wyślijmy list-zaproponował Yunho, zdejmując z siebie płaszcz, który po chwili wylądował obok bruneta siedzącego na łóżku. 

-To zbyt ryzykowne. Jeżeli Gwardia go dopadła najpewniej szukają również nas-mruknął Sang. Zapadła cisza. Wszyscy pogrążyli się we własnych myślach, dalej rozmyślając o ewentualnych wyjściach. Wtem Wooyoung zauważył jak coś zaświeciło w słońcu. Zainteresował się, ponieważ wcześniej nie zauważył tej rzeczy. Chwycił przedmiot w rękę po czym uniósł lekko do góry.

-Yunho, klucz wypadł ci z kieszeni-Jeong spojrzał w tamtą stronę zdziwiony. 

-Skąd on się tam wziął? To na pewno nie mój, od naszego pokoju ma Yeosang-odebrał miedziany otwieracz i obejrzał go z każdej strony. Kang jakby olśniony, wstał szybko z taboretu po czym wyrwał mu go z ręki.

-To Hongjoonga! Ten skurczybyk zawsze wie co robić-zawołał uradowany, a następnie niemal od razu wyszedł z pokoju, aby bez zwłoki udać się do tego Honga. 

Podszedł do pokoju numer osiem, który należał do ich kapitana. Czuł jak w środku buzują mu uczucia sięgające od niepewności do ekscytacji. Orzechowe wejście, na którym wyryty był miniaturowy statek piracki, a u dołu zdobiona, złota klamka, pod  którą znajdowała się dziurka od klucza. Blondyn wsadził miedziany klucz po czym przekręcił go, słysząc przy tym typowy dźwięk. Otworzywszy drzwi zbadał kwaterę z zewnątrz, parę sekund później znalazła się przy nim reszta kamratów z nową nadzieją w oczach. Każdy z nich zaczął przeczesywać kolejno komody, półki, każdą ze szpar jaką zdołali zauważyć. Hong zostawiając klucz w płaszczu błękitnowłosego na pewno miał ku temu powody. Yunho zastanawiał się tylko dlaczego Kim nie powiedział im o jego zamiarach, dlaczego się z nim sprzeczał skoro dobrze wiedział, że jego przypuszczenia są prawdziwe? Nie rozumiał tego, ale miał sporą nadzieję, że jeżeli uda im się tu coś znaleźć, da mu to odpowiedzi na jego pytania. Mingi wraz z pomocą Jongho, zrzucili ciężki materac, który umieszczony był na łóżku. Przywitały ich kłębki kurzu, przez które obaj zaczęli kaszleć. Z kolei Wooyoung i Yeosang zajęli się przeszukiwaniem regałów. Lokum Joonga nie było sporej wielkości dlatego oczekiwali, że szybko pójdzie im znalezienie.. czegoś. Bo tak na dobrą sprawę nawet nie wiedzieli czego szukają. Yunho podszedł do regału z książkami, chwycił jeden z tytułów. Kojarzył tą powieść, była o historii Idry. Hongjoong kiedyś polecił mu ją na nudę, tak jak Jeong nie przepadał za czytaniem, pewnego wieczoru postanowił w końcu skorzystać z propozycji kapitana. Chociaż nie było tam akcji, krwi ani brutalności, brązowooki mógł przyznać, że wiele się z niej nauczył i zaciekawiła go już po dwóch pierwszych rozdziałach. San, który aktualnie przeglądał lakierowaną komodę, zdążył już przeczytać najrówniejsze plany i pomysły Honga, których nie zdążył wcześniej pochować. 

-Mam! To nasz kod-po dobrych dwóch godzinach przeglądania każdej książki z osobna, w końcu udało się coś znaleźć. Odetchnęli z ulgą i wpatrywali się w Sana z ciekawością, czekając aż ten przeczyta im treść słów zapisanych na papierze.

-Najpewniej jeżeli to czytacie właśnie znajduję się w łapskach królewskiej straży. Na początku chciałbym przeprosić Yunho i chociaż zrobię to jeszcze po powrocie, wiedz, że bardzo pozytywnie zaskoczyłeś mnie swoimi obawami. O zdradzie Chaewon domyślałem się już od czasu kiedy straż ogłosiła nagrodę pieniężną za dostanie mnie w swoje ręce. Również od tamtej chwili zacząłem obmyślać swój plan, w którym zdobyłbym dla nas Seonghwę. Całość jest bardzo niebezpieczna i ryzykowna dlatego nie mówiłem wam o moich zamiarach. Po przeczytaniu listu, który wręczył mi San, stwierdziłem, że to idealna okazja na przyspieszenie całej akcji. Wiedziałem, że propozycja pielęgniarki była tylko pretekstem aby zbawić mnie do siebie i oddać żołnierzom. Mój plan polega na zdobyciu zaufania Hwy, a jestem pewny, że będzie to bardzo łatwa operacja. Jednak nie potrwa to dwa dni, spędzę na zamku co najmniej miesiąc. Nie martwcie się o mnie, Seonghwa mnie nie zabije. Waszym zadaniem jest jak najszybsza ewakuacja z Idry, im szybciej tym lepiej. Nie zapomnijcie zaopatrzyć się w prowiant. Będą starali się wydobyć ze mnie informacje, będą mnie torturować. Nie poddam się, ale chcę mieć pewność, że was tu nie będzie. Nie próbujcie mnie ratować, zaufajcie mi. Yeosang, przejmiesz stery pod moją nieobecność. Ważne jest żebyście wrócili tu za miesiąc, najlepiej jeszcze przed końcem i ponownie zaopatrzyli statek tym razem na dłuższy czas. W mojej kajucie znajdują się najpotrzebniejsze rzeczy. Jeżeli plan się powiedzie, będziemy musieli zniknąć. To najbardziej szalony pomysł jaki kiedykolwiek wymyśliłem. Zanim uznacie mnie za głupca, powiem tylko, że jeżeli książę nie okaże się naszym kompasem, zaprzestaniemy szukania Utopii. Już nigdy więcej nie będę was narażał, obiecuję. Dbajcie o siebie, niebawem wrócę-kamratom nawet przez myśl nie przeszło żeby uznać kapitana za głupca. Wręcz przeciwnie, siedzieli osłupieni i nie mogli uwierzyć własnym uszom. Hongjoong chciał sam porwać Seonghwę, będąc w zamku pełnym straży, będąc więźniem. Byli zdumieni, podziwiali go i chociaż mu ufali, nie mogli powstrzymać narastającego niepokoju o życie dwudziestolatka. Po chwili ciszy pierwszy odezwał się Yeosang, który wciąż zastanawiał się co zrobił ażeby spotkać się z takim zaszczytem jakim obdarzył go Kim.

-Wyruszymy jutro w nocy, do tego czasu zbierzcie wszystkie swoje rzeczy. Nie możemy tutaj nic po sobie zostawić. Szczęście, że Hoseok wyjechał może i oszczędzimy jemu problemów ze strony władzy. Mingi, ja oraz Yunho zabierzemy jedzenie, które załatwił nam Hoseok jeszcze przed wyjazdem-zarządził, odpychając się od parapetu.

-Hongjoong jest niesamowity, nie możemy go zawieść!-zawołał Wooyoung, który z podziwem słuchał całego listu. Od zawsze podziwiał Honga i wierzył, że wszystko pójdzie po jego myśli. 

UTOPIA || Seongjoong auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz