— Emily miałaś być już gotowa — westchnęłam przeciągle. Byłam w drodze do Addiction bo przyjaciółka zapomniała, że byłyśmy umówione z Avą.
Skręciłam w prawo i już po chwili zaparkowałam na parkingu. Zaraz po drugiej stronie ulicy stał klub.
— Wiem, ale miałam masę papierkowej roboty — odpowiedziała. W tle usłyszałam jakiś hałas więc zapewne szykowała się do wyjścia. — Wejdź tyłem. Będzie stał tam ochroniarz, który cię do mnie przyprowadzi.
Nim odpowiedziałam w słuchawce telefonu usłyszałam dźwięk przerwanego połączenia. Pokręciłam głową i wysiadłam z auta, aby się udać do budynku, w którym znajdowała się Emily. Nie było mi na rękę tam wchodzić zwłaszcza, że byłyśmy już spóźnione, ale dziewczyna zawsze miała czas.
W dość szybkim tempie dostałam się na tyły Addiction i zapukałam w stalowe drzwi. Zdarzyło się że kilkakrotnie wchodziłam tym wejściem żeby nie musieć za każdym razem jak tu bywałam, ubierać maski.
— Pani Evans. — Po chwili metalowa płyta się otworzyła, a w jej framudze stanął wysoki i barczysty mężczyzna. — Zapraszam za mną, szefowa już czeka.
— Spróbowałaby nie...— wymamrotałam pod nosem i z wymuszonym uśmiechem przeszłam obok niego.
Nie czekając na ochroniarza zaczęłam iść holem spowitym w ciemności. Mimo południa i słońcem za oknem, to w lokalu zawsze panował jedyny w swoim rodzaju klimat. Emily połączyła klasyczną czerń z mocną czerwienią. Każdy mebel został zrobiony na zamówienie, aby sprostać wymaganiom mojej przyjaciółki, ale to właśnie te dwa przewodnie kolory sprawiły, że to miejsce było jedyne w swoim rodzaju.
Niezauważona przez nikogo z gości, weszłam schodami na pierwsze piętro i już po chwili znajdowałam się w gabinecie Emily. Gdy tylko weszłam, dostrzegam wielkie okna, z których można było ujrzeć główny parkiet i bar. Kąciki moich ust poszybowały ku górze, gdy ujrzałam kilka osób zabawiających się ze sobą, oraz mężczyznę samotnie stojącego przy barze. Wyglądał jakby na kogoś czekał i wydawał się dziwnie znajomy.
— Powinnam pojechać bez ciebie — powiedziałam na wstępie. Emily uniosłam swój wzrok znad laptopa i posłała w moim kierunku przepraszający uśmiech. — Nawet nie chce wiedzieć jak bardzo wkurwiona jest Ava.
— Od kilku minut wypisuje do mnie i dzwoni więc zakładam, że to już najwyższy poziom — skwitowała.
Zgromiłam ją wzrokiem i podeszłam do jednej z kanap, które znajdowały się w pomieszczeniu.
— Przecież mogłam na ciebie poczekać w aucie i byśmy zaoszczędziły kilka cennych minut. Po cholerę miałam przyjść? — spytałam, gdy wygodnie usiadłam na kanapie.
— Wiem, ja to wszystko wiem, ale musiałam ci to pokazać. — Uniosłam brew, zaintrygowana. — Spójrz na dół — rozkazała.
Z westchnieniem spojrzałam na parkiet. Zastałam ten sam widok co przed chwilą, tylko, że teraz do mężczyzny przy barze dołączyła kobieta ubrana w czarną, krótką sukienkę. Obydwoje spoglądali na siebie w dość znaczący sposób.
— Czy ten facet kogoś ci nie przypomina? — usłyszałam głos Emily zaraz obok mojego ucha. Zerknęłam kątem oka na nią i dostrzegłam wzrok, który wyrażał...współczucie?
Zacisnęłam usta w wąską linię i zaczęłam kręcić głową na boki. Przecież wczoraj się z nim widziałam. Było wszystko w porządku, więc dlaczego pojawił się w takim miejscu na dodatek z jakąś kobietą.
— Odkąd Samael cię znalazł, wprowadziłam nowe zasady do klubu, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. — Zaczęła opowiadać spokojnie podczas, gdy nadal ich obserwowałam. Czułam jakby ktoś próbował odebrać mi powietrze, a brzuch zawiązał się w supeł. Czułam zazdrość, chociaż nawet nie byliśmy razem. Sama się od tego wzbraniałam. — Goście muszą podawać swoje prawdziwe imię i nazwisko, gdy na specjalnej stronie uzupełniają umowę. Po jej wypełnieniu dostają kod, a ochroniarz sprawdza je przy wejściu.
CZYTASZ
Samael / BDSM [+18]
Romance'' Człowiek nie jest istotą, którą tworzy potrzeba, lecz istotą, którą tworzy pragnienie. '' ⚠️ Sceny erotyczne, przekleństwa ⚠️