Rozdział 12

30.5K 817 257
                                    

Poddaje się temu uzależniającemu uczuciu, które przepływało przez moje ciało.

Kołysałam biodrami w rytm muzyki, nie patrząc na to czy ktoś na mnie spoglądał czy wręcz przeciwnie. Chciałam się oderwać i zapomnieć o rzeczywistości jaka czekała mnie za drzwiami klubu.

Wraz z Emily i Avą chciałyśmy odreagować dlatego poszłyśmy do pobliskiego pubu, który od zawsze towarzyszył nam w tego typu sytuacjach. Wiedziałyśmy, że alkohol to nie środek do rozwiązania problemów, ale choć na jedną noc chciałyśmy zapomnieć i odpocząć.

Nagle didżej zmienił piosenkę na powolną i bardziej spokojną. Z jękiem zawiedzenia udałam się z powrotem do loży, gibiąc się na boki. Wypiłam już wystarczająco dużo, aby w mojej głowie huczało, a każdy najmniejszy dźwięk sprawiał, że się krzywiłam. Ale nie chciałam wychodzić. Było mi za dobrze, tutaj wszystko odchodziło w zapomnienie.

— Czemu kieliszki są puste? — spytałam, widząc opróżnione szklanki po tequili. Ava i Emily uniosły głowy i przyjrzały mi się spod przymróżonych powiek. One były w lepszym stanie ode mnie, przynajmniej język im się nie plątał i były w stanie normalnie chodzić. — Jeszcze jedna kolejka! — krzyknęłam do barmana, którzy przez cały dzisiejszy wieczór nas obsługiwał.

— Aurora wiemy, że miałaś dzisiaj trudny dzień, ale może już dość picia? — Emily odezwała się pierwsza i szturchnęła ramieniem dziewczynę siedzącą obok, aby ją poparła. Ava skinęła głową.

— To prawda. Na dziś już kończysz zabawę. — Obie wstały i wyciągnęły w moim kierunku ręcę widząc że nie mogłam złapać równowagi. Nagle szpilki, które miałam na nogach zaczęły mi ciążyć, a stopy dziwnie wykrzywiały, jakbym potrzebowała podpórki, aby ustać w miejscu.

— Nie! — Zaprotestowałem. — Idę...Idę jeszcze tańczyć.

Nie zważając na ostrzeżenia, które mówiły w moim kierunku, poszłam przed siebie i już po chwili byłam na parkiecie. Od razu moje ciało zaczęło zmysłowo poruszać się w rytm muzyki. Uniosłam ręce ku górze i bardzo powoli przesuwałam nimi po mojej klatce piersiowej. Bujałam się na boki, nie mogąc w pełni kontrolować mojego ciała, ale cały czas kontynuowałam taniec.

Dzisiejsza sytuacja z Esme wyprowadziła mnie z równowagi. Już dawno nie widziałam nikogo z mojej rodziny, a ta suka bezczelnie zniszczyła mój spokój i jeszcze śmiała, kurwa, prosić o pieniądze.

Z grymasem na twarzy potrząsnełąm głową, chcąc zapomnieć o tym incydencie.

Po kilku następnych piosenkach chciałam wrócić do przyjaciółek jednak nagły dotyk, pokrzyżował moje plany. Ręce nieznajomego dopasował się do wcięcia w talii, a oddech zaczął owiewać bok mojej twarzy. Poruszałam się z mężczyzną w powolnym tempie, czując na pośladku jego wzwód.

W pewnym momencie jego dłonie zaczęły błądzić po moim ciele jakby chciał zbadać każdy jego skrawek. Wyobrażałam sobie, że to on. Pocałunki znaczyły skórę na mojej szyi, a opuszki palców próbowały dostać się pod materiał sukienki, ale w pewnym momencie oprzytomniałam.

Jego dotyk był niepożądany, wręcz nieprzyjemnie parzły. Jakby obecność nieznajomego na mnie nie działała, choć musiałam przyznać, że był niczego sobie. Lecz nie był Samaelem. To nie jego ręce błądziły po każdej krzywiźnie ciała i to nie jego usta dotykały mojej skóry.

Zepsuł mnie dla innych mężczyzn.

Natychmiast odsunęłam się od faceta. Nie wiedziałam co się ze mną działo. Może to alkohol szumiący mi w uszach, a może moje ciało reagowało już tylko na jego dotyk? Chciałam sprawdzić czy jest szansa na to, aby się od niego uwolnić i spróbować nawiązać relację z kimś innym, ale teraz byłam pewna, że było to niemożliwe.

Samael / BDSM [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz