Mieniący materiał połyskiwał w blasku świateł.
Przejechałam ręką wzdłuż ramion, pod skórą czując małe zgrubienia wywołane przez wszyte błyszczące, małe perły. Hebanowy kolor dodawał charakteru stylizacji, a mocno podkreślone usta, które zostały pomalowane na bordowo, dopełniły stylizację. Stojąc przed lustrem zastanawiałam się kim byłam. Nie poznawałam siebie, jakbym była zupełnie inną osobą.
Westchnęłam i spojrzałam na zegar, wiszący na ścianie. Jeszcze piętnaście minut do jego przyjazdu, a miałam wrażenie jakby serce chciało się wyrwać z piersi. Wybijało nierówny rytm, sprawiając że byłam coraz bardziej poddenerwowoana. To było moje pierwsze takie wyjście, a na dodatek będę przy boku mężczyzny znanego na całym świecie. Co mogło pójść nie tak?
W akompaniamencie stukotu szpilek, wyszłam z sypialni i skierowałam się na parter. Uniosłam sukienkę, aby się nie potknąć i powoli zaczęłam schodzić ze schodów. Czym bliżej byłam, tym lepiej słyszałam rozmowy.
— Zakochałaś się w Malcolmie Rosie i nie zaprzeczaj — powiedziała Emily, wystawiając w stronę starszej kobiety palec. — Nie chcesz się do tego przyznać przed samą sobą, ale wiem lepiej. Może by ci się oświadczył. Wsumie bym potańczyła na jakimś weselu...
— Zgadzam się! — krzyknęła rozemocjonowana Ava. — Darmowy alkohol, tańce i wieczór pełen głupstw. Musisz mu powiedzieć, Rosie.
— A myślałam, że starzejąc się będę coraz głupsza, ale dajecie mi powodów, aby w to wątpić. — Rosie popijała kawę, którą zrobiła sobie w trakcie mojego szykowania.
Zaśmiałam się pod nosem, ale także sprawiłam, że kobiety odwróciły się w moim kierunku. Żadna z nich się nie odezwała tylko czujnie skanowały mnie wzrokiem, aż Rosie przysłoniła przegubem ręki usta. Zmarszczyłam brwi w konsternacji.
— Wyglądasz...Niesamowicie — wykrztusiła z siebie Emily. Wstała z kanapy, na której siedziała. Podeszła bliżej i przejechała rękoma po materiale sukienki. — Mimo tego cielistego materiału i widocznego ciała w niektórych miejscach...Boże, jest cudownie.
Nie wiedziałam co powiedzieć więc tylko ją przytuliłam. Czułam się inaczej, bardziej pewnie i seksowniej, ale nie spodziewałam się takiej reakcji. Przepełniało mnie uczucie satysfakcji i szczęścia.
— Rosie jesteś zajebista. Dobrze, że kazałaś jej kupić tą sukienkę. — Ava powtórzyła ruch Emily i już po chwili byłam zakleszczona między jej ramionami. Objęłam ją i cieszyłam się wsparcie jakie mi dawała.
Starsza kobieta nadal się nie odzywała. Siedziała jak zahipnotyzowana, nadal się we mnie wpatrując. Z przerażeniem wykonałam kilka kroków, aby znaleźć się bliżej niej. Rosie z ociągnięciem wstała i westchnęła. Pokręciła głową jakby nie mogła uwierzyć, że to się działo.
— Wyglądasz...— Urwała i wzięła większy oddech. — Perfekcyjnie, po prostu pięknie.
Uśmiechnęłam się słysząc jej słowa co od razu odwzajemniła. Przytuliła się do mnie, ale nawet nie miałam czasu odpowiedzieć ponieważ postawiła kilka kroków w tył.
— Dziękuję. — Całe trójce posłałam jeden z moich najszczerszych uśmiechów. — Masakrycznie się stresuje.
— Na twoim miejscu też bym się stresowała, przecież no halo! Samael, jebany, Santos będzie twoim partnerem! — krzyknęła Emily, biorąc w rękę moją torebkę, aby mi ją podać.
Próbowałam opanować rozszalały oddech, ale jej słowa jeszcze bardziej mnie zestresowały.
— Wcale nie pomagasz. — Dzwonek do drzwi przerwał mi moją dalsza wypowiedź. — Kurwa, jest za wcześnie! — Zerknęłam na zegar, wiszący w salonie.
CZYTASZ
Samael / BDSM [+18]
Romansa'' Człowiek nie jest istotą, którą tworzy potrzeba, lecz istotą, którą tworzy pragnienie. '' ⚠️ Sceny erotyczne, przekleństwa ⚠️