III - Będę twoim przewodnikiem

13.8K 264 119
                                    

POV Astorii

Znasz to uczucie, kiedy zabierasz ściągę na sprawdzian, do którego nauki się nie przyłożyłaś?

Na początku wszystko idzie dobrze...dopóki dyrektor nie zdecyduje się pojawić i pomimo tego, że stoi na przodzie klasy i zaraz cie złapie, wydaje się, że nie możesz upuścić papierka w dłoni, bo jesteś sparaliżowana strachem. Cóż...dokładnie to właśnie teraz czuje, gdy stałam tam, podczas gdy pan Coldwell stoi gapiąc się na mój pamiętnik.

- Oh, wow! Nie wiedziałem, że jesteś fanką Yalle, pani Boruta.

Westchnęłam z ulgą. Dobrze, palant jeszcze tego nie rozgryzł. Więc postanowiłam grać w tą samą gierkę.
- Tak proszę pana. Jestem naprawde jej wielką fanką. - Urwałam, śmiejąc się nerwowo.

Zmarszczył brwi, myśląc. Skorzystałam z okazji, by złapać pamiętnik i odejść. Wyrwałam pamiętnik z jego rąk i się odwróciłam. 

Ale biorąc pod uwagę moje dzisiejsze szczęście, ledwo zrobiłam dwa kroki, gdy ręka brutalnie chwyciła tył mojej koszuli i odciągnęła mnie z powrotem.

- Naprawdę myślałaś, że jestem aż tak głupi? - No i ten denerwujący, zarozumiały uśmieszek. - Jesteś trochę za młoda, żeby pisać pornografię, nieprawdaż?

Co do cholery? Byłam już legalna!

- Jesteś trochę za stary, żeby pieprzyć uczennice technikum, nieprawdaż? - Odpaliłam bez zastanowienia i zdałam sobie sprawę z mojego błędu dopiero, gdy jego wyraz twarzy pociemniał.

- Nie mówiłbym tego, gdybym był panną Borutą, w końcu twoja największa tajemnica jest teraz w mojej garści. - Machnął moim pamiętnikiem przed moją twarzą dla podkreślenia. Przełknęłam ślinę, a moje usta zrobiły się suche.

Potem bez ostrzeżenia pociągnął mnie za sobą, wszedł do przypadkowej pustej klasy i zatrzasnął za nami drzwi.

- Teraz możemy to omówić w ciszy i spokoju. Nie sądzisz tak? Usiądź, Yalle. - Ostatnie słowo wydawało się groźbą.

Nie podobała mi się groźba w jego głosie, więc jako dobra i ułożona uczennica, którą jestem, podeszłam i usiadłam na ławce najdalej od niego.

- Skąd wiesz, że to ja? - Próbowałam zachować neutralny głos, ale strach był wyraźnie widoczny, sądząc po rozszerzeniu jego uśmieszku. Boże, jeśli nie przestanie, ten uśmieszek na zawsze zostanie w mojej pamięci gdy będę patrzyła na tą wspaniałą twarz.

A to byłaby katastrofa.

Nie chcemy, żeby tak cudowny przykład męskiego gatunku się teraz zmarnował, prawda?

- No cóż, niech zobaczę... - udaje że myśli, opierając się plecami o zamknięte drzwi do klasy, wyrywając mnie z sarkastycznej rozmowy z moim sumieniem. - Może dlatego, że było tam twoje pismo odręczne, a może podpis na początku strony? Ah, rozumiem! - Udaje, że jest podekscytowany. - A może fakt, że połowa zawartych tam rzeczy jest już opublikowana!

Moje usta opadły.
- Jesteś Yalle'rem?!

• A jeśli zastanawiacie się, czym jest Yaller, to pozwólcie, że wam wytłumaczę. Tak nazywają się moi fani. Tak jak fani 1D nazywali siebie Directioners, tak u mnie są Yallerzy. •

- Nie nazywaj mnie tak. - Skrzywił się. - I nie bądź zbyt szczęśliwa. Jestem fanem, to prawda, ale to nie znaczy, że nie zabiorę tego do gabinetu dyrektorki i nie powiadomię szkoły o twoim małym sekrecie. - To wymazało uśmiech z mojej twarzy.

- O tak? I co wtedy? Jestem już legalna, więc to nie tak, że robię coś złego. A od kiedy pisanie jest nielegalne? - W końcu warknęłam. Może i jest gorącym palantem, ale zadziera z niewłaściwą osobą!

- W porządku. - Odpowiedział po chwili namysłu. - Jeśli tak myślisz, nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli powiem wszystkim, że mamy w szkole nowy talent. Jestem pewien, że zdobędziesz tu wielu wielbicieli. Zwłaszcza osoby, które chciałyby mieć od autora jakieś osobiste doświadczenie.

Przełknęłam ślinę. O cholera, nie! Nie mogę do tego dopuścić. Ludzie nie będą mieli nic przeciwko czytaniu erotyki, ale jeśli dowiedzą się, że jestem autorką..? Zwłaszcza napaleni chłopcy z mojej szkoły... Nawet nie chce myśleć o tym, co może się wydarzyć dalej. Sama myśl sprawiła, że przez mój kręgosłup przebiegł dreszcz.

- Czego więc do diabła chcesz? - warknęłam, bardzo zirytowana tym zarozumiałym draniem.

- Dalej, dalej. Im głośniej mówisz, tym szybciej ludzie poznają twoją prawdziwą tożsamość. - Podniósł mój pamiętnik i pomachał mi nim przed twarzą, jakby trzymanie tego cholerstwa nie było wystarczającym zagrożeniem. Boże, ten uśmieszek! UGH!

- Nie tylko ja mam tu sekrety do ukrycia, Panie Coldwell. - zauważyłam, krzywiąc się. - Zaliczyłeś porządną część uczennic. Może zapomniałeś, że jesteś tutaj nauczycielem? To mogłoby cie wsadzić za kratki.

- Nie pouczaj mnie, kochanie. - to czułe słówko było jak wypowiedzenie wojny. - Nie masz żadnego dowodu na to, co zrobiłem lub czego nie zrobiłem... za zgodą. Ty jednak... - Nigdy bardziej nie nienawidziłam swojego pamiętnika.

- W takim razie uprzejmie powiesz mi, co do cholery - odchrząknęłam, gdy uniósł brew, moje cholerne gardło było bardziej suche niż Sahara. Potem znów zaczęłam mówić. - czego chcesz..proszę pana?

- Tak! Dużo lepiej. Dlaczego węszyłaś w toalecie? - Zapytał ciekawie. Całkowicie lekceważąc moje użycie słowa „proszę pana" jako zniewagi.

Westchnęłam.
- Mam termin za dwa tygodnie i wciąż nie mam żadnej inspiracji na temat kulminacyjnej sceny. To ma być oszałamiająca scena seksu, a ja wyczerpałam każdą komórkę mózgową, próbując coś napisać, ale...

- Ah! - Skinął głową, myśląc i przeczesał te swoje wspaniałe włosy. Cholera, mam obsesje!

- Mam to! - Wyrwał mnie z myśli, uderzając ręką o moją ławkę. Kiedy tu podszedł? - Będę twoim przewodnikiem.

- Słucham? - Zapytałam z niedowierzaniem. Seksowny zboczony nauczyciel angielskiego mówi co?

- Cóż, skoro jesteś dziewicą...

- Skąd do diabła wiedziałeś?! - wrzasnęłam, nie mogąc zapanować nad swoją zszokowaną furią.

- Oh, daj spokój! Każda dziewczyna w twoim wieku byłaby zachwycona pomysłem bycia sławną w szkole. Pokochałaby uwagę i kochanków, jakich przyciąga sława ale ty zamiast tego chowasz się w toalecie, jakby to była najgorsza możliwa opcja. Widziałem wystarczająco dużo, żeby rozpoznać dziewice. - Powiedział zadowolony z siebie.

- Prześladowca? - Spojrzałam na niego, ale całkowicie ominął ten temat.

- Jak mówiłem, ponieważ jesteś dziewicą, nie doświadczyłaś niczego, o czym piszesz. To uniemożliwia Ci zagłębienie się w sceny. Więc będę twoim przewodnikiem i nauczę cię, jak to się naprawde robi. W pewnym sensie pomogę Ci zbudować lepszą przyszłość! - Chciałam zdrapać z jego twarzy ten irytująco seksowny uśmieszek. Za kogo on się uważa?

- A dlaczego miałabym Ci oddać swoje dziewictwo? - Uniosłam brew. Cholera, w co się właśnie wpakowałam!

Znowu podniósł mój pamiętnik.

- Racja, jakby to wystarczyło, żeby poświęcić moją cnotę!

- Nie wystarcza. Ale pomyśl o tym, co się stanie, gdy ludzie dowiedzą się kim jesteś. Mogą czytać pornografię z czułością, ale uczucia, którymi cie obdarzą, będą zupełnie inne. - Cholera! Miał racje. Jeśli to wyjdzie na jaw, moje życie zostanie zrujnowane. To jest powód, dla którego osoby związane z pornografią używają pseudonimów. Aby chronić ich tożsamość.

Prychnęłam, ale nie odpowiedziałam. Ale jej brak zapewnił mu odpowiedź, której potrzebował.

- No cóż, uczennico, to będzie szalone.

Bez żartów.

Pupilek Nauczyciela [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz