Znów muszę iść do więzienia ( o przepraszam, szkoły ). Moja mama nie dała się niestety nabrać na ból głowy, więc nie udało mi się wymigać z pójścia do niej. Spakowałam książki do plecaka zbiegłam po schodach na dół i pośpiesznie zakładając buty wyszłam z domu. Byłam nie wyspana, gdyż prawie całą noc zakuwałam do testu ( tym razem prawdziwego ) z matmy.
Przeszłam próg szkoły, i odrazu uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdyż czekał na mnie Paweł ( częściej wszyscy mówią do niego Peter-długa historia )
-Siemka Peter!-powiedziałam
-Wow! Drugi dzień z rzędu nie spóźniona do szkoły! Zadziwiasz mnie.-odpowiedział.
-Ha ha ha!-powiedziałam udając obrażoną.
-Jak jeszcze powiesz, że się nauczyłaś do testu, to chyba padnę na zawał- -powiedział śmiejąc się jak ja pod nosem.
-Ale serio, to nawet, może jest mała szansa, że dostanę 4 z matmy.
-Wow! Brawo.-powiedział kłaniając się mi.
Szczerze, teraz dana klasówka wydaje mi się niczym, w porównaniu z tymi cieniami... Ale o tym potem. Więc, po klasówce ( była prostrza niż mi się wydawało ) poszłam do mojej szafki szkolnej, lecz gdy ją otworzyłam nagle się zatrzasnęła. Blada ręka trzymała moje drzwiczki od szafki, abym nie mogła ich otworzyć.
- Cześć ślicznotko.-odezwał się chłopak, który nie wyglądał na poukładanego.
- Spadaj koleś i puść moją szawkę.
- Czy ja dobrze słyszę?- gościu nie dowierzał i lekko się zdenerwował.
- Tak. A jeżeli masz coś ze słuchem to lepiej pójdź do lekarza a nie pytaj mnie, bo ja nie mam doświadczenia, a teraz zjeżdżaj.
- O! Widze, że ktoś tu ma ochote na żarty!-powiedział troche zdziwiony wysoki brunet w sportowych ciuchach.
- Zawsze i wszędzie, ale nie z gościami na twoim poziomie.
- Ach tak?!
- Ach tak. A teraz zabierz tą łape.
Chłopak zdenerwował się na serio. Zaczął na mnie patrzeć przymkniętymi oczami. Podszedł do mnie, powiedział mi na ucho "jeszcze mnie popamiętasz", po czym odszedł.
Odprowadziłam go wzrokiem, a zaraz później poszłam na lekcje.
Po zajęciach kierowałam się w stronę domu. Było późno. Około godziny 21. Przed oczami wciąż miałam tą całą sytuację. Weszłam w ciemną uliczkę. Na środku niej stała lapa, która oświetliła całą drogę. Zaczął padać deszcz. Zawiał mocny wiatr.
- Jesteśmy tu.- zabrzmiały ciche głosy.- Czekamy na ciebię.
- Kto tu jest?! - krzyknęłam z przerażeniem.
- To nie ważne. Ważne, że jesteśmy tu a ty będziesz z nami. Już za niedługo.
Zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Głosy się powtarzały. Nie mogłam tego znieść. Zatykałam uszy. Wielokrotnie przewróciałam się na kałurzy. Byłam cała mokra. Kiedy stanęłam przed drzwiami ze zdenerwowania nie mogłam otworzyć drzwi wejściowych. Gdy panicznie szukałam kluczy do domu, usłyszałam szorstki i raniący moje uszy głos. Wiadomość którą mi przekazał... Przez to prawie nie straciłam życia.~~ THE DARK ONE~~
~~ PERFECT GIRL~~