Rozdział 5

25 2 66
                                    

— Skorpion kontra Szakal! — woła niski mężczyzna z mikrofonem, po czym zbiega z ringu.

Seungcheol stoi jak wryty, wciąż nie mogąc uwierzyć własnym uszom. Soohyuk, którego widział w łazience bierze udział w walkach, by zdobyć pieniądze, co więcej posługuje się pseudonimem Szakal.

— Dlaczego, kurwa, Szakal? — jęczy pod nosem.

Mimo że Seungcheol skończył już dawno z walkami, te przezwisko ma dla niego duże znaczenie. Dzięki niemu mógł w spokoju odsiedzieć swój wyrok w więzieniu. Współwięźniowie znali go tam jako Szakala, nie Choi Seungcheola, dlatego widok młokosa, który posługuje się jego pseudonimem sprawia, że krew z żyłach mężczyzny zaczyna wrzeć.

Soohyuk jest o wiele wyższy od Skorpiona. Nie ma na sobie koszulki, więc Seungcheol idealnie widzi jego napięte mięśnie. Muskularne ciało jednak to nie wszystko, aby wygrać, z czego Skorpion zdaje sobie sprawę.

Ruchy Soohyuka nie są tak zgrabne jak jego przeciwnika. Widać, że wkłada w każdy cios dużo siły, jakby chciał się znokautować Skorpiona, który jednak robi sprawne uniki.

Tłum zaczyna buczeć, kiedy Szakal, w którym pokładali nadzieję, wcale nie dominuje. Każdy kolejny cios, który wyprowadza mężczyzna jest coraz bardziej chaotyczny i mniej precyzyjny. Rozpaczliwie próbuje dosięgnąć do Skorpiona, który odskakuje, zupełnie jakby przewidywał ruch przeciwnika.

Seungcheol wzdycha głośno, ponieważ już wie, jaki będzie końcowy wynik. Skorpion, mimo że o wiele niższy od Soohyuka, nie jest głupi i stara się zmęczyć większego od siebie mężczyznę. Smak wyprowadzonego nokautu jest słodki, tak samo jak smak wygranej, ale sama siła to nie wszystko. Młodemu Szakalowi brakuje precyzji, z której słynął Seungcheol.

Pierś Soohyuka lśni od potu, a włosy przyklejają się do jego czoła. Oddycha nerwowo, czując ogarniającą go bezradność. Zamiast atakować, teraz osłania się od wściekłych ciosów Skorpiona, który z głośnym krzykiem bije go zaciekle.

Stojąca przed ringiem Bori zakrywa usta dłonią, widząc jak Soohyuk obrywa. Po chwili z ust dziewczyny wyrywa się jęk przerażenia, kiedy Skorpion wyskakuje i kopie mężczyznę prosto w brzuch.

Siła kopnięcia wyrzuca Młodego Szakala do tyłu, aż wpada na siatkę. Czuje potworny ból w trzewiach, aż zgina się, nie mogąc ustać. Jego przeciwnik jednak nie zamierza przestawać. Zwija dłoń w pięść i uderza go w twarz, na co Bori krzyczy głośno.

Tłum skanduje imię Skorpiona, który słysząc wrzask gapiów wpada w amok. Jego pięści fruną w kierunku Soohyuka i nie obchodzi go to, że chłopak jest ledwo przytomny.

— Zostaw go!

Bori dostaje się na ring. Chwyta Skorpiona za ramię, próbując odciągnąć go od Soohyuka, ale wystarczy tylko jeden ruch mężczyzny, aby dziewczyna się zachwiała i upadła do tyłu.

Seungcheol zaciska dłonie w pięści, czując nieprzyjemny ucisk w piersi. Wie, że nie powinien się wtrącać, ale widok skulonej i przestraszonej dziewczyny zbyt mocno zapisuje się w jego pamięci. Ignorując głos Mingyu rozbrzmiewający w jego uchu, przeciska się przez tłum gapiów i wbiega na ring.

Bori przyciska dłonie do piersi, widząc obcego mężczyznę. Boi się, że on również chce zaatakować Soohyuka, ale ku jej zaskoczeniu, on chwyta Skorpiona za ramię i odciąga od chłopaka.

Seungcheol marszczy brwi, widząc jak źrenice Skorpiona są zwężone. Mężczyzna wciąż podskakuje w miejscu, zaciskając dłonie w pięści, zupełnie jakby nie zamierzał schodzić z ringu, mimo że wygrał swój pojedynek. Bez wątpienia jego umysł jest teraz otępiały przez jakiś narkotyk.

Devil in disguiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz