4 - Przyczyna śmierci: Zabójstwo

431 36 23
                                    

    Erwin powalił Davida na ziemię i zaczął zadawać mu kilka ciosów. Heidi panikowała, próbując oderwać siwowłosego od mężczyzny, lecz nie miała wystarczającej siły na to. Nagle znikąd pojawił się Jack Pismak, który zaczął robić zdjęcia. Blondynka podeszła do niego, krzycząc, aby ich nie robił. 

    Gdy mężczyźni dalej się bili, Heidi włożyła coś do kieszeni od koszuli reporterowi. On zrobił zdziwioną minę, a kobieta spojrzała na niego wymownym wzrokiem, po czym znów zaczęła krzyczeć, aby mężczyzna przestał robić zdjęcia. Jack postanowił więc grać z prądem i znów robił to, co wcześniej. Blondynce w końcu udało się odciągnąć Erwina od Davida, więc poszła z nim na parking, zostawiając czarnowłosego, leżącego na ziemi.



    W ten mglisty poranek, Gregory zajął się robieniem śniadania. Jako, że zostało jeszcze trochę jajek, postanowił zrobić jajecznicę. Jak się okazało, Erwin ma dwie kuchnie. Gdy było zimniej, zawsze można było coś ugotować w środku domu, a to był jeden z takich dni. Na dodatek kuchnia w środku, posiadała piekarnik i Montanha już myślał, co mógłby w nim zrobić. Gdy skończył, podał do stołu i akurat siwowłosy zszedł na dół. Mężczyźni zasiedli do stołu i zajęli się jedzeniem.

— Wiesz, że zawsze możemy coś zamówić?

— E tam...Moje gotowanie smakuje lepiej. 

— Zobaczymy... — nabrał trochę jajecznicy na widelec i spróbował. — Tak samo dobre jak wczoraj. 

— Nie żeby coś, ale to jedyne, co miałeś w lodówce. 

— Wiem...

— Czemu nie masz nawet tak podstawowej rzeczy, jaką jest makaron lub mąka?

— A po co mam kupować takie rzeczy, skoro nie umiem gotować? Tylko by się zmarnowały.

    Obaj tylko uśmiechnęli się pod nosami i dalej jedli swoje śniadanie.



    Hank Over został zawołany do biura szefa policji, którym po Montanhie został Pisicela. Szef wyglądał na wkurzonego, więc czarnowłosy nie odzywał się, cierpliwie czekając na to, co powie.

— Jak do tego doszło?!

— Przepraszam, szefie. — skinął głową.

— Czy to jest sposób, w który pracujesz?! Wiesz, że przez to jak to wygląda, to moja reputacja jest niszczona?! Nie twoja! Moja! — wskazał na niego palcem. — Masz to naprawić! To jest po prostu osoba która się powiesiła... — powiedział spokojniej. — Rozwiąż tę sprawę natychmiast!

— Tak jest, szefie.

— A teraz wypierdalaj... 

    Hank wyszedł z biura z lekko zwieszoną głową. Od kiedy Pisicela jest szefem, ta policja nie działała zbyt dobrze. Niestety na tej komendzie Juan miał zbyt dużo zwolenników. I mimo, że sam Over nie chciał go jako szefa, to większość zadecydowała.



    Aby Gregory miał większe pole do popisu w kuchni, wybrał się do supermarketu na zakupy spożywcze. Chodził między alejkami, wrzucając różne produkty do koszyka. Przy jednej z półek zauważył, niezbyt lubianego przez siebie, policjanta. Postanowił więc przejść obok niego tak, aby go nie zauważył. Niestety nie udało mu się to.

— O! Cześć Grzechu. — przywitał się Xander, a Montanha zanim się obrócił, przewrócił oczami z poirytowania.

— Cześć Xander. — uśmiechnął się sztucznie.

— Dawno nie rozmawialiśmy tak normalnie.

— Mhm...Pewnie dlatego, że obaj jesteśmy zajęci pracą. A tak w ogóle...Jak tam sprawy, które aktualnie prowadzicie wam idą? — jak już z nim rozmawiał, to postanowił wykorzystać okazję.

Przyczyna Śmierci ▮ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz