5 - Tym razem nie

385 35 13
                                    

    Po włożeniu karty SD do laptopa, włączyły mu się dwa foldery. Jack kliknął w jeden, a w nim znajdowały się same zdjęcia. Kliknął w losowe i na ekranie ukazało mu się zdjęcie jakiegoś budynku, obok którego stał czarny samochód z przyciemnionymi szybami z rejestracją "DS 333". Jako, że nic mu to nie mówiło, postanowił zobaczyć, co się znajduję w drugim folderze. Tam natomiast były same filmiki, lecz było ich kilka.

    Odpalił jeden. Na nim było widać jakby zadymione pomieszczenie, które było przyciemnione. Oświetlało je jednak ciemne różowe światło. Przez dym można było zauważyć jakąś kobietę siedzącą na łóżku. Gdy reporter zdał sobie sprawę, kto to był, zatrzymał filmik i zakrył usta dłonią w niedowierzaniu.



    Gregory otworzył szufladę, w której ostatnio widział broń. Jedyne, co znalazł to pusta kabura, więc zaczął lekko panikować. Oznaczało to, że Erwin schował pistolet gdzieś indziej lub zabrał go ze sobą. Nagle usłyszał otwieranie drzwi wejściowych, więc zamknął szybko szufladę i stanął obok kanapy, próbując nie wyglądać podejrzanie. Po chwili do salonu wszedł Erwin.

— Erwin, jak tam twój dzień na mechaniku?

— Całkiem dobrze. — uśmiechnął się.

— A jadłeś już może coś?

— Tak, jadłem w restauracji obok warsztatu. A ty? Jadłeś już coś?

— Jadłem.

    Gregory spojrzał na Erwina, szukając na nim broni. Siwowłosy miał na sobie czarne jeansy oraz czarną koszulę, którą miał wyjętą z spodni. Montanha patrzył, czy w jakimś miejscu koszula jakoś dziwnie nie odstaje. 

— Coś jest nie tak? — spytał bruneta, widząc że ten mu się przygląda.

— Emm...Nie, wszystko okej.

— Okej... — zrobił zdziwioną minę. — Idę w takim razie wziąć prysznic.

    Gdy to powiedział odwrócił się, a Gregory nagle do niego doskoczył, dotykając jego pleców przy pasku od spodni. Gdy tam również nie wyczuł broni odsunął się, a Erwin spojrzał na niego podejrzliwym wzrokiem.

— Co ty robisz?

— Emm...Zobaczyłem jakiś paproch na twojej koszuli i po prostu go strzepałem. — uśmiechnął się.

— A już myślałem, że chcesz mnie wykorzystać. — uśmiechnął się cwaniacko.

    Gregory tylko się zaśmiał niezręcznie i zaczął machać swoją bluzką, tak jakby chciał się ochłodzić.

— Kurczę, gorąco dzisiaj. Idę wziąć prysznic w drugiej łazience. — powiedział, po czym go wyminął i udał się szybko na górę.

    Erwin stał w miejscu, aż do momentu gdy usłyszał zamykane drzwi od łazienki. Przysiadł na kanapie, podwinął nogawkę i z małej kabury, wyciągnął pistolet. Spojrzał na schody, po czym podszedł do szuflady, otworzył ją, schował broń i zamknął ją na klucz.



    Gregory siedział przy biurku na korytarzu i kończył raport z autopsji Heidi. Po chwili przyszedł do niego Erwin, który położył mu kubek na biurko.

— Zielona herbata.

— Dzięki.

    Jako, że Erwin był ciekawski, stanął obok fotela i spojrzał na ekran laptopa. 

— Co piszesz?

— Raport z autopsji.

— Uuu. Nigdy nie widziałem żadnego. Mogę zobaczyć? — spytał, a Gregory zamknął mu laptop przed nosem.

Przyczyna Śmierci ▮ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz