7 - A więc to ty...

393 39 15
                                    

    *Rozdział naprawiony, dziękuje animri za powiadomienie mnie, dzieki czemu mogłam go naprawić <3. Miłego czytania :P*


    David ciągnął Heidi za rękę idąc na zewnątrz budynku. W końcu kobieta się zatrzymała i wyrwała rękę z uścisku, więc mężczyzna się do niej odwrócił.

— Dlaczego to zrobiłaś? Przecież to nie jest tak, że nie wiesz, jak wielką władze posiadają!

— Oczywiście, że wiem! Mają tyle władzy, że zdołali cię przekonać do sprzedania mnie im! — spojrzała na niego zawiedzionym wzrokiem.

— Heidi, rozmawialiśmy o tym.

— Tak...I nie chce znowu o tym wspominać. — chciała odejść, ale mężczyzna jej nie pozwolił.

— Idź ich przeprosić! — wskazał na nią palcem. — I przestań mieć takie głupie pomysły! — krzyczał na nią.

— Nie przestane! Podjęłam decyzję! Zrobię to, co słuszne!

— Zaufaj mi. Nie chcesz tego robić.

— Chcę. Ja się ich nie boję tak jak ty.

— Martwię się o ciebie. — spojrzał na nią z lekkim przerażeniem.

— Powinieneś się martwić o samego siebie. Bo od teraz...nie będziesz miał już więcej ich wsparcia. Musisz być bardzo przestraszony...Bo jesteś po prostu nikim. — uśmiechnęła się wrednie.

— Heidi!

— Jesteś tak bezużyteczny, że nie potrafisz przetrwać bez wsparcia innych! — krzyknęła na niego, a ten uderzył ją z otwartej ręki w policzek.

    Kobieta złapała się za bolące miejsce. Nagle przybiegł do nich Erwin, który powalił Davida na ziemię.



    Heidi siedziała na łóżku, niekontrolowanie się śmiejąc. Na stołach tańczyły jakieś skąpo ubrane kobiety. Do blondynki dosiadł się Conrad Gross, który patrzył na jej ciało od góry do dołu. Po chwili z jej drugiej strony dosiadł się Juan Pisicela.

    Obaj mężczyźni zaczęli powoli ściągać z niej szlafrok, który miała na sobie. Ona na to kompletnie nie reagowała i dalej się śmiała. Po chwili Conrad ściągnął z siebie swój szlafrok, a następnie nachylił się nad Heidi.

    Brunet zatrzymał filmik, nie mogąc więcej na to patrzeć. Siwowłosy spojrzał na Gregory'ego, który trzymał się za głowę, przetwarzając to, co zobaczył.

— Grzesiu...

— Sędzia Conrad Gross i szef policji Pisicela...David naprawdę poświęcił Heidi dla ich zabawy! — powiedział wkurzony.

— To nawet wygląda jak jakaś orgia...

— Orgia, w której używali metafetaminy i wykorzystywanie seksualne!

— Może Heidi nie miała dziecka z Davidem,... — powiedział oddychając coraz ciężej, będąc coraz bardziej wkurzonym. — ale... — zamknął laptopa.

— Nie mogę sobie nawet wyobrazić...jaki wielki sekret mogłaby odkryć ta karta SD, jakby wszystkie dane zostały odzyskane.

— Gdybyśmy odzyskali wtedy laptop Jacka, może bylibyśmy w stanie posiąść więcej informacji.



— Witamy na komendzie Los Santos. W czym mogę pomóc? — spytał policjant, stojący za ladą.

Przyczyna Śmierci ▮ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz