~Jughead pov~
Włamaliśmy się do biura szeryfa.
W środku było dosyć schludnie i czysto, ale razem z Betty wiedzieliśmy, że gdzieś tu są ukryte dowody zbrodni wskazujące na mordercę.
Betts szukała na regałach, ja zająłem się biurkiem Kellera. Zaledwie po minucie poszukiwań znalazłem zdjęcia ciała Jasona oraz wyniki sekcji zwłok.
- Betty? Chodź, znalazłem coś. - z kartki wynikało, że Jason nie tylko został zamordowany z zimną krwią, ale przedtem był gdzieś przetrzymywany i torturowany, o czym świadczyły ślady po więzach na nadgarstkach oraz liczne rany i siniaki na ciele.
- Rety, Jug... - jęknęła cicho blondynka, czytając wyniki. - Przecież to jakaś masakra. Musimy to opublikować... napiszę artykuł do Register, mama na pewno go jutro opublikuje. - co do tego nie miałem wątpliwości. Alice Cooper zrobiłaby wszystko dla taniej sensacji.
- W porządku, a teraz stąd chodźmy, zanim nas ktoś złapie.
Wyszliśmy z biura, starannie zamykając drzwi na klucz i przecierając klamkę alkoholem, żeby zmyć odciski palców. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jeszcze dwa dni temu Betty Cooper była jednym z moich największych prześladowców i wrogów, a teraz się z nią... kumpluję? I prowadzę z nią śledztwo.
- Betty? - zatrzymałem się w połowie ulicy.
- Tak, Jughead? - zapytała, odwracając się w moją stronę.
- Czy coś między nami się... no wiesz... zmieniło? Jakby... dwa dni temu mnie nazywałaś śmieciem i traktowałaś gorzej niż psa, a teraz... Bawimy się w to śledztwo, pchamy się tam, gdzie zdecydowanie nie powinniśmy i robimy to razem.
- Juggie... Ja po prostu zrozumiałam swoje błędy. Próbuje się zmienić, wiesz? Zerwałam z Archiem, kiedy zobaczyłam, jak cię traktuje. Przeprosiłam, czego jeszcze chcesz?
- Nic, Betts. Tylko pytam.
A jednak. To chyba nie była iluzja, Betty Cooper naprawde się zmienia.
~Kevin pov~
Po rozmowie z Betty i Jugheadem poszedłem do domu. Nie mogłem przestać myśleć o Joaquinie. Nie chciałem zranić Fangsa, nie spodziewałem się, że będzie to problem.
W zamyśleniu przygotowałem sobie owsiankę, nie zdążyłem bowiem nawet zjeść rano śniadania. Taty nie było już w domu, poszedł do swojego biura. Oby Jughead i Betty zdążyli załatwić swoje sprawy, zanim tam dotarł.
Usiadłem przy stole i zanurzyłem łyżkę w misce. Wtedy usłyszałem hałas. Brzmiał, jakby ktoś uderzył w drzwi. Wstałem i poszedłem sprawdzić, co się dzieje.
Drzwi nie było.
Zostały nieudolnie wyważone, wyrwane z zawiasów zostały porzucone przy ulicy. Dreszcz niepokoju przeszedł mi po plecach, kiedy usłyszałem za sobą jakiś głos.
- Wybór został dokonany.
Ktoś brutalnie złapał mnie od tyłu, po czym poczułem uderzenie w głowę. Strużka krwi ściekła mi po karku. Drugie uderzenie pozbawiło mnie przytomności.
CZYTASZ
you're dead, freak ~ Bughead - ZAKOŃCZONE
ФанфикW TRAKCIE POPRAWEK Bohaterami tej opowieści są zwyczajni ludzie. On. Jughead Jones. Zwyczajny chłopak, oceny przeciętne, outsider i szkolne popychadło. A także ona. Betty Cooper. Zwyczajna dziewczyna z wzorową średnią. I inni mieszkańcy Riverdale. C...