Rozdział 3 - pain is a particular part of our life

37 5 0
                                    

~Jughead pov~

Po szkole miałem przejść przez niejaką ceremonię przyjęcia do Southside Serpents. Nieco się obawiałem, na czym może to polegać, ale mówi się trudno. Chcą mnie - przecież nie odmówię.

Jak tylko zabrzmiał ostatni dzwonek szkolny tego dnia, wyszedłem szybkim krokiem ze szkoły. Na zewnątrz czekali już Sweet Pea i Fangs opierający się o motocykl, a obok stała nieznana mi różowowłosa dziewczyna. Wszyscy troje mieli skórzane kurtki Serpents.

- A więc ten osławiony Jughead Jones to największy szkolny worek treningowy jaki świat widział? - zapytała ironicznie, nie odrywając wzroku od mojej czapki. Westchnąłem.

- A to kto? - zapytałem, patrząc na chłopaków.

- Antoinette Topaz, jedna z Serpents. - przedstawił ją Sweet Pea.

- Toni, kretynie. - warknęła dziewczyna, szturchając chłopaka między żebra.

- No tak, zapomniałem, że połowa Riverdale wybrzydza co do imion. Jughead, Toni, FP, kto jeszcze? - skrzywił się Sweet Pea.

- Nie zapominaj o sobie. - dodał Fangs, pokazując przyjacielowi język. Zachowują się niczym przedszkolaki.

- To ujawnicie w końcu, na czym będzie polegać to całe "przyjęcie"? - zapytałem zniecierpliwiony.

- Nie, Jones. Musisz sam się przekonać, to partykularna część tej pseudo ceremonii. - odpowiedziała różowowłosa. - Sweet Pea, Fangs, chyba się zgodzicie, że nie możemy faworyzować FP Juniora?

- Oczywiście, że nie! - wyszczerzył zęby olbrzym.

- Wybacz, Jughead, chyba zostałeś przegłosowany. - dodał Fangs.

- Świetnie. A dowiem się chociaż kiedy? Czy to też tajna wiedza?

- Teraz, idziemy do parku przyczep i zaczynamy! O ile oczywiście nie tchórzysz - Toni zaczynała działać mi na nerwy.

- Nie. Nie tchórzę, Toni.

Kiedy doszliśmy do parku przyczep, wszyscy członkowie gangu byli już na miejscu. Na przodzie stał dosyć wysoki, prawie taki jak Sweet Pea, mężczyzna z blond brodą.

- Tall Boy, możesz zaczynać. - usłyszałem głos taty. Mężczyzna podszedł i zaczął wrzeszczeć:

- JAKIE JEST PIERWSZE PRAWO?!

- ŻADEN WĄŻ NIE JEST SAM!

- JAKIE JEST DRUGIE PRAWO?!

Kiedy przeszliśmy przez tą część, rozpoczęło się coś, co Sweet Pea i Fangs nazwali chrzestem bojowym, czyli "ścieżka zdrowia". Kiedy zorientowałem się, na czym ma to polegać, zacząłem się poważnie zastanawiać, czy przyjęcie do gangu jest dla mnie aż takim priorytetem.

Mianowicie, polegało to na tym, że bił cię każdy członek Serpents po kolei.

Na pierwszy ogień poszedł Tall Boy. Uderzył mnie prosto w twarz. Poczułem, że łamie mi się nos i usłyszałem zduszony okrzyk Toni, kiedy z ust pociekła mi krew.

- Chłopie, nie wiem, czy ktoś ci powiedział, ale on ma to przeżyć! - wrzasnął Fangs. Tall Boy mruknął coś w odpowiedzi, po czym się odwrócił i odszedł. Żadne następne uderzenie nie bolało tak bardzo. Na końcu byłem już tak zamroczony, że nic nie czułem.

you're dead, freak ~ Bughead - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz