2.07.1997
Drogi Pamiętniku... Dlaczego właściwie tak piszę, nie mam już dziesięciu lat! Za to tak samotna jak teraz nie czułam się chyba nigdy. Wstaję rano, mamy nie ma. Korci mnie, żeby napisać- matki. Od dawna poza wspólnym dachem nic nas nie łączy. Taty też nie ma. A raczej ojca. Z nim nawet wspólny dach już nas nie łączy. Obok mnie nie ma osoby, z którą mogłabym podzielić się tym, co właśnie przeżywam. Moje pożal się Boże bliskie koleżanki, tylko czekają na gorący temat, żeby przekazać go dalej. I to nie koniecznie w pierwotnej wersji. A tak bardzo potrzebuję się komuś zwierzyć... Moja psychodeliczna, młodsza siostra przypomina Cristinę Ricci z ,,Rodziny Adamsów,, Pozostał mi tylko papier. Sądziłam, że w takiej o to mrocznej sielance przeżyję kolejne tygodnie. Jak nie miesiące. Ale najgorsze- najgorsze miało dopiero nadejść.
Od kiedy pamiętam powtarzałam sobie jedno zdanie: ja nie, ja nie, ja nie. Ja nie będę jak wszystkie inne dziewczyny i nie zakocham się w nim. Ja na pewno nie.
Codziennie chodziłam do naszego sklepu po małe zakupy, od dziecka. Patrzyłam na niego, poznawałam wszystkie tajemnice, które ukrywał przed innymi. Bo byłam mała. Nie zwracał na mnie uwagi. A ja kupiłam oranżadę i ukradkiem przypatrywałam się mu, siedząc albo stojąc gdzieś w kącie małego sklepiku.
W ten sposób przeżyłam szczęśliwie dziesiec lat lat mojego życia. Dumna z siebie jak cholera, że ani razu moje serce mocniej nie zabiło do tego... Typa spod ciemnej gwiazdy.
W zeszłym tygodniu Aneta, starsza siostra typka spod ciemnej gwiazdy, zaproponowała mi, że jeśli mam ochotę mogę przyjść na ognisko, które organizują w sobotę. Lokalna biesiada miała się odbyć na boisku sportowym. Uśmiechnęłam się szeroko. Czekałam na to od kiedy skończyłam trzynaście lat. Nadal nie mogę uwierzyć, że Aneta mnie zaprosiła. Ogniska i grille na boisku to imprezy dla ludzi po osiemnastce, po dwudziestce. Przychodzą na nie ci, którzy są w paczce. Społecznym wyróżnieniem jest dla małolata zaproszenie do tego grona. I mnie ten zaszczyt spotkał. Nadal uśmiecham się do siebie i czuję te leciutkie skrzydełka łaskotające mój brzuch.
Najpierw nie mogłam przestać myśleć o niczym innym. Przed oczami miałam wszelkie scenariusze tego, co może się wydarzyć w sobotę. Wyobrażałam sobie kogoś, kogo oczywiście znam, może ten a może ten, kto mnie będzie podrywał. Potencjalnie. Tak, marzył mi się taki flirt. Ach!
Potem nie umiałam zasnąć snując na nowo różne wersje zdarzeń. Co powiem, jak się zachowam... Wszystko było takie fascynujące. Do tej pory uczestniczyłam tylko w zabawach wiekowo dopasowanych. Kiedy pojawiało się na nich starsze towarzystwo zawsze towarzyszył temu przyjemny dreszczyk.
Przez całą sobotę chodziłam jak po obłokach. Nikt tego nie zauważył. Młoda bawiła się na kocu pod gruszą lalkami, a matka... Cóż... chyba jest jej wygodniej, kiedy schodzę jej z oczu.
Im bliżej było wieczoru, tym większy ucisk w żołądku czułam. Myśl o wymuskanych, młodych mężczyznach, stroszących piórka jak koguciki, przyprawiała mnie o dreszcz. Przyjemny dreszczyk ekscytacji.Ubrałam się zwyczajnie, żeby nie wyglądać zbyt prowokacyjnie. Moja bluzka i tak była już wystarczająco obcisła. Podkreślała co musiala.
Aneta czekała na mnie pod swoim domem i poszłyśmy razem na boisko. Bardzo ją lubię. Jest dużo starsza, ale nie wywyższa się ani nie udaje wielkiej pani. Fajnie się z nią rozmawia. Wiedziałam, że pod jej skrzydłami nic mi się nie stanie.Powietrze pachniało ciepłym, zachodzącym słońcem i kropelkami wieczornej rosy. Wymarzony wieczór na wymarzony, pierwszy krok.
Na miejscu trzech chłopaków rozpalało duże ognisko. Inni rozstawiali składane stoły, popijając piwo ze szklanych butelek. Z magnetofonu leciała wesoła muzyka Disco Polo. Objęłam wzrokiem cały teren. Przebiegł po mnie dreszcz. To działo się na prawdę. Na prawdę tam byłam. Niebo zasnuło się pomarańczowo różową szatą a moje serce zrobiło się ciężkie jak armatnia kula. Myślałam, że rozsadzi mi klatkę.
Radosne rozmowy trwały w najlepsze. Każdy do każdego się śmiał, każdy z każdym łapał kontakt wzrokowy. Ale nikt nie patrzył na mnie. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Przecież ja do nich nie pasuje! Jakaś igiełka wbiła mi się w serce. Oparłam się ramieniem o boczną ścianę budynku szatni piłkarskiej wodząc wzrokiem po obecnych imprezowiczach.
CZYTASZ
CZERWONE TULIPANY
Mystery / ThrillerAgata i Ala to nastolatki poszukujące wrażeń i miłości. Latem 1998 roku policja wyławia ze stawu ciało jednej z nich. W tym samym czasie druga przepada bez śladu, a policja nie spieszy z wyjaśnieniem tych zdarzeń. Młody policjant na własną rękę i...