#18

17 14 0
                                    

13.07.1999

Ja to mam szczęście. Trochę w nieszczęściu, bo nasza relacja z Tomkiem na tym cierpi, ale czas jaki spędzam z Krzyśkiem jest bezcenny. Traktuje mnie jak księżniczkę, a ponieważ ma własną firmę i kupę kasy nie żałuje jej wydawać na mnie.

Spotykaliśmy się w ostatnim tygodniu zazwyczaj popołudniami w tajemnicy przed wszystkimi. Jechaliśmy do Dąbrówki na lody, bo tam nas nikt nie zna. To większe miasteczko i łatwiej w nim o anonimowość. Krzysztof również zaprosił mnie na kolejną imprezę nad Wisłą. Nie musiał, bo i tak bym przyjechała z Anetą, ale zaproponował, że po mnie przyjedzie i pojedziemy razem.

Umówiliśmy się więc w sobotę na przystanku autobusowym. Czekałam na niego, gdy podjechał. Na powitanie pocałował mnie w policzek.

Coraz bardziej podoba mi się ta relacja, bo Krzysiek jest ciepły, opiekuńczy i szarmancki. Tylko Tomek znowu świrował, kiedy zobaczył mnie nad Wisłą. Siedziałam sama na ławce, kiedy dosiadł się bez pytania.

- Życie ci nie miłe, młoda?- Zaczął z grubej rury.

- Co robisz z tą kanerą?- Spojrzałam na sprzęt do nagrywania, który trzymał w dłoni. To było ciekawsze, niż tłumaczenie mu się ze wszystkiego.

- Myślałem, że wszystko dokładnie ci wytłumaczyłem- po raz pierwszy spojrzał na mnie... z czułością?

- Tak. Ale ja chcę, abyś czuł to samo co czuję ja, gdy zabawiasz się z innymi dziewczynami.- Otworzył usta, żeby się pewnie tłumaczyć, ale nie dałam mu takiej możliwości. - To, że nie chcesz się ujawnić i uznać mnie za swoją dziewczynę nie daje ci prawa do krzywdzenia mnie i na moich oczach obściskiwania się z tymi wszystkimi laskami. Co ty sobie w ogóle myślisz, co?! I po co ci ta kamera?

- Żeby kamerować twojego kochasia, jak obraca na boku dwie inne panny!- Rzucił w nerwach i odszedł.

Nie dbam o to, co robi Krzysztof. Może obracać nawet pięć innych. Dla mnie liczysz się tylko Tomek. I to, żeby wreszcie przestał się kryć z naszym związkiem.

Krzysiek przyszedł do mnie niedługo po tym, jak Tomek opuścił ławkę. Dobrze się bawiliśmy tego wieczoru. Było już grubo po północy, kiedy odwiózł mnie do domu.

A dzisiaj spotkałam się z Piotrkiem. Pojechaliśmy na rowery, a wieczorem, jak zwykle graliśmy w siatkę pod sklepem.

Trochę kręci mi się już w głowie od tych facetów. Na każdym z nich bardziej lub mniej mi zależy. Mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego żaden bigos.

CZERWONE TULIPANYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz