Charper 3

1.5K 62 3
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rano obudził mnie budzik punkt siódma, niestety czas oraz dni mojej laby dobiegły końca i trzeba wracać do pracy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Rano obudził mnie budzik punkt siódma, niestety czas oraz dni mojej laby dobiegły końca i trzeba wracać do pracy. Ogarnięta z dwoma kubkami "To Go" kawy, wchodzę do salonu punkt wpół do dziewiątej, gdzie od razu Damon przechodzi do ataku zasypując mnie pytaniami. 

- Nareszcie wróciłaś ruda! - Zabiera ode mnie jeden kubek - Dzisiaj zostaniesz po godzinach i w końcu opowiesz mi co sie stało, że zażyczyłaś sobie tak nagłego urlopu. Rozumiemy sie? 

Zajmuje mi to chwilę na ogarniecie wszystkiego co mi przekazał

- Hej Damon ja również tęskniłam. Co u mnie? Jak miło, że pytasz. Nawet spoko, powoli ale do przodu - Witam sie z tym niewdzięczeniem, przewracając oczami.

- Taa.. Nie podskakuj krasnalu - Prycham na jego zaczepkę do mojego cóż powiedzmy sobie szczerze, że niskiego wzrostu, a w jego oczach dostrzegam rozbawianie.

Cholerny drań

- Rozumiem, zostanę po godzinach - Mówie niechętnie wzdychając - Dupek – Mamroczę pod nosem i udaje sie w kierunku biurka

A teraz czas zabrać sie do pracy, bo nigdy nie wyjdę z tego papierowego bagna, które piętrzy sie na moim biurku. Pod moja nieobecność naprawdę dużo sie tego nazbierało. Nie mam pojęcia jak oni sobie beze mnie poradzili.. Przecież nie dość, że te papiery sie piętrzą, to pozostawiali taki bajzel, że będę ogarniać to chyba z wieczność.

No ale niestety czas wrócić do rzeczywistości. Wzdycham bo wiem, że czeka mnie pokonać to cholerne wyzwanie. To nie skończy się dobrze dla moich pleców i oczu. A niech cię Damon i twoje umiejętności w burdelu jaki po sobie zostawiasz. Jestem wręcz przekonana, że to właśnie on najwięcej go spowodował.

Po około dwóch godzinach moje plecy jak i oczy zaczynają błagać mnie o krótka przerwę na, która z przyjemnością muszę sie udać. W końcu choć trochę odpoczynku mi sie przyda, nie oszukujmy się, ale papiery oraz nieustannie dzwoniący telefon potrafi wymęczyć. Do końca mojej normalniej zmiany zostało mi jeszcze pięć godzin tej męczarni z papierami. Potem jeszcze odbębnić pogadankę z Damon'em i do domu, gdzie w spokoju będę planować zemstę na Max'ie.

Już to widzę..

Ja wanna pełna piany i gorącej wody plus lampka wina..

Och Max gdybyś mnie był takim skukinsynem, nie miał byś teraz problemu. Zniszczę cię i sprawie, że zapamiętasz ta lekcje do końca życia. Przyda ci sie to żebyś nie wywiną podobnego błędu mojej następczyni, miejmy nadzieje, że to sprawi, że sie opamiętasz..

- Susan do mnie, ale to już! - Krzyczy Damon ze swojego gabinetu czym odrywa mnie od roboty

- Już idę! - Odkładam niedbale papiery na blat biurka i z ogromnym ociąganiem podnoszę sie z fotela i udaje sie w stronę jego gabinetu - Czego dusza żąda? - Wchodzę bez pukania 

Jedyne o czym teraz marzę to jakiś cholernie dobry masaż.

- Twoja zmiana sie już skończyła i teraz czas na spowiedź ruda - Mówi odwracając sie do mnie 

- Już? Tak szybko? - Pytam na co on tylko kiwa głowa w potwierdzeniu 

- Tak teraz gadaj co sie stało?

- Max mnie zdradził w mojej sypialni.. On pieprzył sie z moja siostra.. Dobrze, że wtedy o tym nie wiedziałam, że to była moja siostra heh.. A teraz mogę spokojnie planować zemstę na Maxi'e i na tej suce - Cedzę przez zaciśnięte zęby.

Jak wcześniej wspomnienie o zdradzie sprawiało mi ból i łzy w oczach, to teraz sprawia jedynie, że jestem wściekła na myśl o tym ze do tego pozwoliłam dopuścić pod moim dachem.

- Kurwa.. - Jedynie przekleństwo wychodzi z jego ust - Od początku mi sie nie podobał, ale nie wiedziałem, że może być aż takim chujem – Prychnął

Tak... Ja też nie tego sie spodziewałam, ale co teraz na to mogę poradzić?  Życie toczy sie własna droga i tylko ono wie ile razy jeszcze kopnie cię w dupe. Cholerna niesprawiedliwość. Tfu. Pieprzyć ją i to wszystko!

- Co planujesz zrobić? - Pyta czym wyrywa mnie z zamyślenia 

- W tym problem, że nie wiem.. - Wzdycham - Chce sprawić mu ból i to żeby zapamiętał tą lekcje do końca.. Chcę go zniszczyć, sprawić by mnie przepraszał na kolanach

- To może zrób tak... - Uśmiecham się na jego plan, jest genialny i nie jest trudny w wykonaniu. Wystarczy wykonać tylko jeden telefon

- Dziękuję za wszystko Damon — Uśmiecham się delikatnie i wychodzę z gabinetu.

Czas wracać do domu, nareszcie odpocznę i będę mogła dokładnie dopracować plan. Heh.. Nie będzie spodziewał się jak bardzo szybko mogę go zniszczyć. Mam nadzieję, że pomoże mi w tym Luke.

Lukę to mój kumpel od najmłodszych lat, znamy się praktycznie, że od pieluchy i to właśnie dzięki niemu Max dostał robotę w jego kancelarii prawnej, więc mam nadzieję, że wystraszy drobna prośba i mi pomoże. Wyciągam komórkę z kieszonki spodni i wybieram odpowiedni numer

— Hey Luke co u ciebie słychać? — Pytam siadając na kanapie w salonie

— Cześć mała u mnie wszystko po staremu wciąż praca i praca — Wzdycha po czym kontynuje — Co tam u ciebie i czy w ogóle kiedy wyjedziemy na tego mojego obiecanego drinka?

— Nie jest najgorzej.. — Wzdycham — Na tego drinka wyjdziemy jak ogarnę papiery w pracy, ale mniejsza o to mam do ciebie inna sprawę..

— Jąka? To coś poważnego? — Słyszę zmartwienie w jego głosie

— Potrzebuję pomocy w zemście.. — Odzywam się po chwili ciszy

— Zemsty na kim? — Pyta zaciekawiony

— Na tym zdradzieckim skurwysynie Max'ie

— Co on zrobił Susuan? — Chłód w jego głosie jest wyraźnie słyszalny i już wiem, że mam go po swojej stronie

— Zdradził — Tylko tyle pada z mojej strony

— Zniszczę go dla ciebie mała, sprawie żeby błagał cię na kolanach o wybaczenie.. Nie martw się załatwię to i dam Ci znać, nie będziesz się taplać w jego gównie — Syczy i już wiem, że Max jest skończony i właśnie to powoduje uśmiech na mojej twarzy.

Może pożegnać się ze wszystkim co do tej pory osiągną, bo nikt jeszcze się nie podniósł po zniszczeniu które potrafi rozsiać Luke pieprzony Brown. To powoduje na mojej twarzy jeszcze szerszy uśmiech. Może i będę za to smażyć się w piekle ale będzie warto widzieć jego upadek. Może to dziwne, ale sama myśl, że ten wypierdek będzie cierpiał powoduje zadowolenie, które czuje myśląc o tym.

— Dobrze i dziękuję Ci Luke za to co zrobisz

— Nie musisz mi dziękować mała.. Trzymaj się cześć

— Do usłyszenia Luke — Rozłączam się i rzucam telefon na łóżko

//Susan's hell// Black Rose MC #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz