Charper 7

1.5K 61 3
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wzdycham i rzucam spakowaną torbę w kąt po czym siadam do biura i moich papierów, by przynajmniej chodź na chwilę oderwać myśli od tego wszystkiego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wzdycham i rzucam spakowaną torbę w kąt po czym siadam do biura i moich papierów, by przynajmniej chodź na chwilę oderwać myśli od tego wszystkiego..

Zatapianie się w pracy zawsze sprawiło dla mnie ucieczkę od wszystkiego. Kiedy chciałam się od czegoś odciąć lub uciec to po prostu harowałam jak wół. To od zawsze było dla mnie normalką. Nic nowego więc, że i również tym razem to zrobiłam. Tak jak za dzieciaka tylko teraz w papierach, a wcześniej w różnorakich książkach.

— Ruda jesteś już gotowa? — Od pracy odrywa mnie głos Damona

— Tak.. Chyba tak.. — Podnoszę głowę i spoglądam na niego niepewnie.

— Nie martw się Su, wszystko będzie dobrze.. Poradzimy sobie — Przeciąga mnie to siebie i przytula

— Miejmy nadzieję, że masz rację Damon.. Miejmy nadzieję.. — Mamroczę pod nosem po czym wzdycham

— Chodź musimy się już zbierać — Mówi odrywając się ode mnie

Kiwam głową na znak zgody i sychlam się po torbę. Po czym idziemy do jego samochodu. Czy to nie dziwne, że nie mam żadnego stresa albo coś?

Po kilkunastu minutach dojechaliśmy, zatrzymaliśmy się przed dużym białym domem. Budynek jest gigantyczny, a zaraz koło niego widać kilka magazynów. Jego dach jest koloru ciemnego brązu, a przed nim po ustawiane mnóstwo różnorakich motocykli. W oddali widać samochody i innych członków klubu. Całość jest ogrodzona. To bardziej przypomina mi prywatne osiedle. Duży dom główny, jakieś garaże i kilkanaście domków w oddali.

— Chodź — Pogania mnie Damon, kiedy to już wychodzimy z samochodu

— Już, nie zesraj się. Daj mi tylko torbę wziąść — Odpowiadam przewracając oczami na niego zachowanie

— Nie pyskuj gówniaro

— Przypominam ci młody, że to ja jestem starsza — Prycham

— Tylko o jeden dzień — Wywraca oczami i prycha

— Dobra już dobra.. Prowadź a nie marudzisz — Poprawiam torbę na ramieniu i wskazuje głową na budynek

— Chodź — Fukną i rusza

Pff.. Obraziła się księżniczka.. Nie od wiary, żeby o zwykle przekomarzanie się ta księżniczka się obraziła. Przynajmniej plus jest tego taki, że mi humor trochę poprawił.

Wchodzimy do klubu pełnego motocyklistów o ich suk. Klub w środku naprawdę ładnie się prezentuje, przynajmniej teraz mogę lepiej się przyjrzeć niż ostatnio, kiedy tu byłam i wpierdoliłam mojej siostrzyczce. W sumie o wilku mowa, siedzi przy barze razem ze swoją "switą" i kiedy tylko usłyszała, że ktoś wchodzi momentalnie sie odwróciła. Jej wzrok pada na mnie, momentalnie jej oczy robią się wielkie i pełne strachu, co przyznam daje mi pieprzoną satysfakcję. Czy to źle, że czuje się kurewsko dobrze z tego powodu, że się mnie boi?

— Su podejdziemy do baru i poczekamy na Bone dobra? — Rzuca rękę na moje ramiona i mówi mi to prosto do ucha. Kiwam głową na znak zgody

Kiedy jesteśmy już pod barem, rzucam torbę na podłogę koło moich nóg i siadam na krześle barowym.

Bar obsługuje jakiś młody blond włosy chłopk. Nie jest zły, ale napewno nie ma więcej niż 19 lat. Jego zielone oczy zatrzymują się na mnie, a pełne wargi wyginają w usmiechu. Młody pewnie liczy na jakiś podryw czy coś.. Cóż jego nadzieję szybko lęgną w gruzach. Nie szukam związku, napewno nie teraz i z motocyklistą, a tym bardziej nie po ostatnim..

— Podać coś ślicznotko? — Pyta podchodząc do mnie

— Nie — Odpowiadam krótko i przenosze od niego wzrok na moją siostrę, która wciąż na mnie patrzy.

Podnoszę brew do góry, w niemym zapytaniu "O co ci kurwa chodzi?" Na co momentalnie odwraca wzrok. A ja uśmiecham się kpiąco pod nosem.

Rozglądam się po pomieszczeniu, a przed moim wzrokiem przewija się mnóstwo wytatuowanych facetów, w różnym wieku. Nie zapominajc jeszcze o skopo ubranych kobietach próbujących zdobyć ich uwagę. Prycham, ale to żałosne. No ale nie mnę ich oceniać to ich życie i niech robią sobie z nim co im się tylko żywnie podoba.

— Chodź Su musimy iść. Bone chce z nami porozmawiać w ustronnym miejscu, idzieny do jego gabinetu — Nagle przed moja twarzą pojawia się twarz Damona

— Już — Wzdycham po czym wstaje z krzeseła zgarniając torbę i przewieszam ją sobie przez ramie i udaje sie za nim.

Kiedy jesteśmy przed czarnymi drewnianymi drzwiami, Damon puka trzy razy i czeka.

— Wejść! — Głośny donośny głos wychodzi zza drugiej strony

Wchodzimy do pokoju, gdzie znajduje się kilka osób, a kiedy mój wrok pada na biurko, nie mogę w to uwierzyć. Facet siedzący za biurkiem to ten sam cholernie przystojny facet, któremu puściłam oczko wtedy kiedy ostani raz tu byłam.

— Hej Bone, to jest Susan i to ona potrzebuje pomocy — Mówi Damon witając się z tym gościem, który siedzi za biurkiem

Kurwa czyli ten facet to Bone prezydent klubu. Cholera, czyli na widok pierdolonego prezydenta mam mokro w gaciach? Czy świat sobie ze mnie Kpi? Ja się pytam!

— Damon bracie — Skina głową witając się — Zanim przejdziemy do konkretów muszę znać całą historię, nie tylko ja ale mój klub również. Chcę wiedzieć na co go mogę narazić — Mówi, a mnie momentalnie zapala się czerwona lampka, a oczy wypełnia przerażenie

Nie mogę do tego wrócić.. Nie chce o tym mówić.. Proszę nie..

— Kurwa — Klnie pod nosem Damon — Daj mi chwilę — Zwraca się do niego, po czym odwraca się do mnie i kladzie swoje wytatuowane dłonie na moich ramionach — Posłuchaj mnie Susan, musisz im to powiedzieć rozumiesz

— Nie.. Proszę ja nie chce.. — Kręcę głową a z moich oczu lecą łzy — Proszę nie każ mi do tego wracać

— Susan musisz rozumiesz. Ten ostani cholerny raz, a potem jak wytropimy tego skurwiela to nic już nie będzie Ci zagrażać. Obiecuje ci to — Mówi ścierając łzy z moich policzków

— Dobra powiem im to, tylko tym osobom w pokoju i nikomu więcej — Wyrywam się z jego ramion po czym siadam pod ścianą w kącie pomieszczenia — Opowiem to wszytko, tylko ostrzegam to nie jest ładna historyjka — Mówię zachrypniętym głosem patrząc na wszystkich w pomieszczeniu — Więc radzę zgarnąć te osoby, które powinny to wysłuchać

Bone kiwa głowa i po kilu minutach w pokoju zniknęło i pojawiło się kilu mężczyzn.

— To jest Arrow — Wskazał na mężczyznę z blizną zaczynają się od czoła przechodzącą przez oko i kończąca się na końcu policzka i wszystko to z lewej strony. Zgolonego na prawie na zero, z masą tatuaży na ramionach i dłoniach

//Susan's hell// Black Rose MC #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz