PROLOG

744 40 4
                                    


[  ROZDZIAŁ ZERO ]

Prolog

Alexandra poczuła, jak jej życie powoli odpływa, gdy poczuła coś lub kogoś – gryzie się w szyję i szybko wysysa krew, która krążyła w jej ciele

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alexandra poczuła, jak jej życie powoli odpływa, gdy poczuła coś lub kogoś – gryzie się w szyję i szybko wysysa krew, która krążyła w jej ciele.

Czytała o nich, nawet je studiowała. A jej matka już wyjaśniła i ostrzegła ją przed tym gatunkiem.

Wampiry.

Nieumarli „Ludzie”, którzy żywią się krwią i nie starzeją się ze względu na swoją nieśmiertelność.

Nieśmiertelność.

Alexandra nigdy nie była na tyle kreatywna, by uwierzyć w myśl, że coś lub ktoś może być rzeczywiście nieśmiertelny. „Na zawsze” wydawało jej się, że trwało to długo.

Ale szczerze mówiąc, nieumieranie zawsze wydawało się małej czarownicy atrakcyjną i jednocześnie przerażającą myślą.

W jego oczach życie wieczne może być, darem. Ale jednocześnie myśl o życiu wiecznym była... rozpaczliwa.

Alexandra nigdy nie pragnęła władzy, w przeciwieństwie do jej rodziny i klanu. Tak, była nawet zbyt potężna jak na swoje 17 lat życia – ale nigdy nie musiała kogoś zabijać, kraść ani przechodzić na ciemną stronę magii.

Po prostu chciała być szczęśliwa.

I tam, w tej ciemnej uliczce, wiedziała, że ​​umrze. Czuła, że ​​jeszcze wiele przed nią, ale jednocześnie czuła...

Śmierć

Czarownica nie mogła się uratować. Nie znała nawet wielu zaklęć ani samoobrony, ponieważ w oczach wszystkich kobiety nadawały się tylko na żony.

Myśl o tym, że ktoś ją uratuje, przemknęła jej przez głowę. Ale tak szybko, jak się pojawiło, odeszło.

Kto by ją uratował?

Miała tylko szalony, żądny władzy klan, dysfunkcyjną rodzinę – którą z całych sił starała się uratować – i narzeczonego, o którym nawet nie wiedziała, że ​​ma aż do dzisiejszego wieczoru.

Na swoje urodziny.

Nie wiedziała, czy był ktoś bardziej nieszczęśliwy od niej, który umrze tego samego dnia, w którym się urodziły.

Jej ciało powoli stało się kulawe, czuła się przytłoczona, więc powoli zaczęła zamykać oczy.

☆☆☆

Dziwnie smakująca ciecz wtargnęła do jej ust i chociaż nie chciała, jej usta otworzyły się szerzej w poszukiwaniu substancji, która spływała jej do gardła.

Alexandra poczuła, jak coś lekkiego dotyka jej ramion i twarzy, łaskocząc w miejscu, gdzie przechodziła.

Po raz pierwszy otworzyła oczy i zobaczyła śnieg padający na ciemne niebo, powodując, że oderwała się od ramienia nieznajomego i wypuściła lodowaty oddech. Zimno z powodu niskiej temperatury.

Kiedy otworzyła usta, by zapytać, kogo nie widziała, poczuła ból w dziąsłach, co sprawiło, że wydała cichy jęk bólu na nieprzyjemne uczucie w ustach.

Kiedy podniosła wzrok, zaniemówiła. Poczuła, jakby wszystko się zatrzymało w chwili, gdy go zobaczyła.

Zimno już jej nie przeszkadzało, podobnie jak ból, który czuła w dziąsłach, i nawet myśl o byciu sam na sam z obcym mężczyzną w zaułku nie przyszła jej do głowy.

Mogła skupić się tylko na uroczych, bladoniebieskich oczach, które obserwowały ją tak samo mocno, jak ona patrzyła na niego.

"To tak, jakby czas się zatrzymał.
Twoje życie nie jest już tylko twoje.
Twoja dusza nie jest już tylko twoja.
Twoje życie nie jest najważniejsze.
Twoje serce bije dla niego. On/ona jest pierwszy. "

Blondyn przed nim zbliżył się powoli, w jego oczach wciąż błyszczał zaciekawiony i podekscytowany błysk, ale z nutą strachu.

Boi się, że go odrzuci, pogardza ​​nim lub go opuści, tak jak to robili wszyscy w jego stosunkowo krótkim życiu.

-Nie bój się kochanie-powiedział nieznajomy. Jej głos miał głęboki, seksowny brytyjski akcent, Alexandra poczuła, że ​​słabną jej nogi i była pewna, że ​​gdyby nie opierała się o ścianę, spadłaby właśnie tam.

Obserwowała go bardziej i starała się wchłonąć każdy najdrobniejszy szczegół mężczyzny przed nią.

Jego włosy były mieszanką jasnego blondu do ciemnego blondu. Jego usta były pełne i różowe i wyglądały dziwnie zachęcająco.

Jego oczy były jasnoniebieskie, a towarzyszyły im długie rzęsy, ale słabe światło nie pozwalało jej widzieć wyraźniej.

Ale to był uśmiech.

Alexandra nigdy nie była daleko od społeczności czarownic, w której żyła, odkąd była kobietą – ale wiedziała dokładnie, co kryło się za tym uśmiechem.

-Kim jesteś?-zapytała próbując wydostać się z hipnotyzującego obrazu mężczyzny przed nią.

Uśmiech zawierał złośliwość, ciekawość, satysfakcję, podekscytowanie i odrobinę strachu.

Ale wiedziała, kim naprawdę był.

-Jestem Niklaus Mikaelson- odpowiedział, kładąc dłoń na policzku dziewczyny, pieszcząc ją powoli, rozpaczliwie pragnąc dotyku; jej dotyk.

Był zły.

THE EVIL | Klaus Mikaelson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz