Ocknelam sie i nie wiedzialam ile tak lezalam, ale wiedzialam ze czas najwyzszy sie zbierac. Probowalam rozmawiac z Seri ale tak jak mi powiedziala we snie, juz jej ze mna nie bylo, zostalam sama choc w glebi duszy wiedzialam ze dalej ze mna jest. Postanowilam wiec wstac i wracac do domu gdzie czekaja na mnie przyjaciele i moj synek.-Gdzie zes byla tyle czasu martwilam sie o ciebie- zapytala mnie iza po powrocie do domu.
-Biegalam i stracilam rachube czasu. Jak Aidan?
-Wszystkowporzadku z nim spi jak susel. A ty jak sie masz. Wiem ze pewnie myslalas bo zawsze tak robisz kiedy biegasz.
-Tak przemyslalam kilka waznych kwestii.Ateraz wybacz ide wziasc prysznic i sie polozyc.
-Idz odpocznij. Widzimy sie rano. Dobranoc.
-Dobranoc i dziekuje.
-Nie masz za co. Spij dobrze.
Porzegnalam sie z Iza i poszlam do mojej sypialni gdzie moj maly wilczek spmacznie spal na lozku. Podeszlam wiec do niego ucalowalam w czolko i poszlam pod prysznic.Po wykonaniu wieczornej rutyny w pizamie poszlam do lozka na ktore delikatnie weszlam zeby nie obudzic Aidana i stwierdzilam ze moze postanowie skontaktowac sie z Fabio telepatycznie bo wiedzialam ze jesli walacze telefon to mnie szybko namierza.
*Fabio.
*Trish? No wkoncu. Tak bardzo cie przepraszam ze wtedy sie unioslem. Nie chcialem, ale sie zdenerwowalem ze cos moglo sie wam stac.
*Spokojnie rozumiem. Juz ci wybaczylam tylko zeby sie to wiecej nie powtorzylo.
*Oczywiscie. Powiedz mi gdzie jestescie. Wszyscy sie martwimy ze nie mozemy was znalezc a Domenico jest caly czas zly ze wreszcie cie odnalazl a zachowal sie tak paskudnie nie pytajac cie o nic. Ojcie mu wyjasnil tylko ze to co mysli to nie to na co wyglada i ze powinien pierw z toba porozmawiac a dopiero potem wydawac osady.
*Tak to racja ale czasu juz nie cofniemy. Chcialabym zebys cos dla mnie zrobil ale tak zeby nikt nie wiedzial.
*Pewie. Nie ma problemu jesli nie chodzi ci o zabojstwo mojego brata.
*Hahahhaha. Nie. Powiem ci gdzie jestem ale to musi zostac miedzy nami. Nikt nie moze sie dowiedziec ze o tym wiesz.
*dawaj o co chodzi bo coraz bardziej sie martwie.
*Chcialabym cie prosic abyc przylecial do Polski
*Jak to do Polski przeciez tam cie nie ma?Cici dzwonila do twojej przyjaciolki a ty powiedzialas Damienowi ze cie tam nie ma.
*tak wiem ale nie chce aby ktos narazie o tym wiedzial.
*Dobrze.
*tak wiec chcialabym zebys przylecial tu, ale tak zeby nikt o tym sie nie dowiedzial. Ja musze zalatwic tu jeszcze kilka spraw a potem razem bysmy wrocili moim autem.
*Oczywiscie ze przylece zeby ci pomoc tylko powiedz mi po co te ukrywanie sie.
*Skoro twoj brat zachowal sie jak sie zachowal nie mam innego wyjscia a porozmawiam z nim kiedy to ja bede tego chciala a nie kiedy on zarzada.
*Brawo mala!!!! Zuch dziewczyna z ciebie. Niech ma za swoje. Postaram sie zalatwic wszystko tak zeby nikt sie nie kapnol z niczym.
*Super. jak co odezwe sie do ciebie jutro co ustaliles.
*Nie ma problemu mala. I uwazajcie na siebie poki nie przylece.
*Dobrze. Do zobaczenia.
*Pa mala.
Po zakonczonej rozmowie z Fabiem przytulilam sie do synka i usnelam.
Nastepnego ranka postanowilam udac sie do notariusza aby spisac odpowiednie papiery w ktorych to Lukasz staje sie wspolwlascicielem restauracji. Pewnie beda zli na mnie za taki ruch ale nie oszukujmy sie nie mam sily na to zebym wiecznie wszystko przesylac i wysylac a tak on bedzie rowniez wlascicielem i nie bedzie zadnego problemu choc i tak od kilku lat sam sie nia zajmuje. Z ustalonym planem postanowilam zebrac sie i jechc z Aidanem do Szczecina
CZYTASZ
Odnaleźć siebie
RomanceDziewczyna ktora sama nie wie czego chce od zycia. Błądzi miedzy ludzmi szukajac swojej drogi. Została porzucona przez własną rodzine która uważała ja za dziwadło nie wiedząc tak naprawde co jej jest.