[Dazai]
Wróciłem do domu po imprezie z portową mafią. Rzuciłem płaszcz gdzieś w róg pokoju, a sam położyłem się na kanapie. Patrzyłem w sufit NIC NIE WIDZĄC.
Po mojej głowie kręciło się wiele myśli — większość z nich dotyczyła Chuuyi.
To ja go zostawiłem… Przecież wiedziałem, że wszystko, co było między nami właśnie przepadło. Dlaczego więc usłyszenie tego z jego ust tak bardzo mnie poruszyło…?Po podsłuchaniu moich własnych myśli parsknąłem śmiechem. Pokiwałem głową i szepnąłem sam do siebie: „jesteś cholernie głupi, Dazai”, po czym, jakbym stracił wszystkie emocje z kamienną miną poszedłem do szafki. Wyciągnąłem mały nóż do tapet i dalej bez żadnej mimiki twarzy zacząłem zdejmować bandaże z ręki. Widziałem ledwo zagojone blizny, które już po chwili zniknęły zatopione w szkarłatnym kolorze. Robiąc coś takiego myślałem jedynie o Chuuyi — prawdopodobnie czułby do mnie obrzydzenie, gdyby wiedział, że robię to z myślą o nim.
Poszedłem wziąć zimny prysznic, by zmyć z siebie to niepokojące uczucie i zaschniętą już krew na większości ciała.
Woda delikatnie oblewała moje włosy, mocząc je coraz bardziej. Czułem chłód, który powoli uspokajał moje myśli.Tej nocy nie mogłem zasnąć, pustka po prawej stronie łóżka, do której już dawno przywykłem nagle zaczęła mi przeszkadzać.
[Chuuya]
Wyrwałem się z imprezy w towarzystwie Tachihary od razu po wpadnięciu na Osamu. Musiałem wyjść — nie dałbym rady dłużej być w jednym miejscu z tym zdrajcą.
Tylko ja z nas obu dzisiaj piłem, nie chciałem sprawiać zagrożenie na drodze, gdy miałem inną opcję… Mich izo był jedyną osobom, której jestem w stanie dać poprowadzić mój motor. Jechaliśmy prosto do baru.Usiedliśmy przy czarno złotym barze. Po chwili podszedł barman, ja zamówiłem whisky — trunek którego szczerze nienawidzę, a mój towarzysz sok pomarańczowy. Wypiłem pierwszą szklankę i już zacząłem się wyżalać. Czułem się jak porzucona dziewczyna wypłakująca się swojej przyjaciółce. Zamówiłem ten sam trunek po raz drugi, Tachihara zrobił to samo z identycznym alkoholem co ja.
– ty pijesz? Coś mi się wydaje, że robisz tu coś nielegalnego… – mówiłem, żartując
– to ty tutaj upijasz nieletniego… oboje więc robimy coś nielegalnego! – śmiejąc się Tachihara kontynuował żart
– w takim razie, będziemy wspólnikami w tej zbrodni – oznajmiłem i stuknąłem nasze szklanki – obrzydliwe! Jak ten zdrajca mógł tyle tego pić!
Rudowłosy odpowiedział na to jedynie śmiechem.
Wypiliśmy jeszcze trochę i znowu wróciliśmy do głównego tematu, jakim był nie, kto inny jak Dazai.
Mówiłem dokładnie o całej sytuacji, o tym, gdy pierwszy raz go spotkałem i o dzisiaj.– dlaczego ten pierdolony kłamca mnie zostawił i nagle wraca jak gdyby nigdy nic! – mówiłem już pijany
– on ci nigdy nie obiecywał, że będzie na zawsze. więc, dlaczego uważasz go za kłamcę? – mafiozo wzruszył ramionami i wziął szklankę ze szkarłatnym trunkiem do ręki – och, przepraszam, jeśli zabrzmiało to za mocno…
Spojrzałem się na niego pełnym wrogości wzrokiem, po chwili jednak zrozumiałem, że ma racje.
Dalej piliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy, zaczynając od tych o pracy, kończąc na opowiadaniu różnych historii.
Od kiedy tylko Tachihara dołączył do mafii czułem z nim jakąś więź, nie przyjaźniliśmy się — był jedną z osób, z którymi można widywać się też po pracy.Obaj byliśmy już całkowicie pijani — zdążyliśmy nawet zapomnieć o motorze, który będzie musiał spędzić noc pod barem.
W pewnej chwili jeden z członków czarnych jaszczurek zaczął gładzić moje włosy. Od zawsze byłem strasznie przeciwny, by ktokolwiek inny ich dotykał — pozwalałem na to jedynie Ane-san i dawno temu Osamu. Nie przeszkadzało mi jednak że to on ich dotyka.
Zachwycał się ich „pięknym” kolorem i żalił się, że chciałby mieć takie naturalnie. Spojrzałem się na niego w lekkim zdziwieniu, pytając, czy jego kolor włosów nie jest naturalny. Dowiedziałem się w tamtej chwili, że ten miedziany odcień był jedynie farbą. Z niedowierzania zacząłem ich dotykać podobnie jak on chwilę wcześniej robił mi. Śmialiśmy się i wzajemnie pokazywaliśmy sobie swoje włosy i rozmawialiśmy o nich. Nigdy nie myślałem, że umiem jeszcze pić na wesoło.
Od dawna pije, by jedynie oderwać się od rzeczywistości.
![](https://img.wattpad.com/cover/324759506-288-k266784.jpg)
CZYTASZ
Pierwszy Śnieg - Soukoku (Dazai x Chuuya) ZAKOŃCZONE
Short StoryBiałe płatki śniegu spadające z nieba nie każdemu dobrze się kojarzą. Niektórych wspomnienia z tym zjawijskiem mogą przypominać o walce na śnieżki, czy lepieniu bałwana ze swoją drugą połówką. Są też tacy, którym zimne kryształki przypominają jedyni...