[Chuuya]
Siedząc na fotelu wyciągnąłem z kieszeni spodni telefon. Wybrałem kontakt i napisałem pierwszą wiadomość.Jechałem dzisiaj do pracy i wracałem z Tachihara [16:07].
Jadąc tam on prowadził!!! [16:07].
Korzystaliśmy z kasków, nie używałem obu, od kiedy odszedłeś! [16:07].
Ane-san powiedziała, że wydaje się być szczęśliwy, sam też to chyba czuje… [16:08].
Zarówno ona, jak i Gin myślą, że coś jest między mną a Tachihara [16:08].
On jest serio fajny! [16:08].
Jest wysoki, przystojny, można z nim porozmawiać i czuje się przy nim dobrze [16:08].
Ale dalej moje serce należy do ciebie, Dazai [16:09].
Zabrałeś mi możliwość zakochania się w kimś innym [16:09].
Naprawdę cię za to nienawidzę… [16:09].
Do moich oczu napłynęły łzy po wysłaniu ostatniej wiadomości.
Ktoś, kto sprawia, że jestem ciągle uśmiechnięty nie jest w stanie podbić mojego serca – a jakiś skurwiel, który doprowadza mnie każdego dnia do płaczu robi to wspaniale. Kiedyś on też sprawił, że byłem szczęśliwy, najszczęśliwszy na świecie! Najlepsze chwilę spędziłem właśnie z nim, poradzenie sobie z faktem, że to już koniec zajmuje mi ponad dwa lata. Sam już nie wiem, potrzebuje KOLEJNYCH DWU?{Dwa lata później}.
[Dazai]
Od kiedy jestem w agencji minęły dwa lata, niedawno przygarnąłem swojego nowego ucznia, Astushiego. Niedługo będzie jego pierwszy wspólny bal z mafią, to będzie już czwarty. Na każdej co półrocznej imprezie udaje, że nie znam nikogo z mafii. Z większością robię to jedynie na pozór – są również osoby, z którymi utrzymuje, chociaż powierzchowny kontakt. Hirotsu dalej sięga do mnie czasem o poradę dotyczącą pracy, czasami wpadam na siebie z Gin i opowiada mi po trochu co u niej, Akutagawa dalej uporczywie usiłuje zdobyć moją uwagę, a Ozaki jak zdecydowana większość tryska do mnie jadem. W tym wszystkim jest też Chuuya. Zrobiłem, jak chciał, staliśmy się sobie obcy.
Domyślam się, że mnie nienawidzi. Wcale mu się nie dziwię. Nie spotkałem go ani razu poza tymi dwoma dniami w roku.I nastał ten dzień, ponownie się spotkamy, choćby tylko wzrokiem.
[Chuuya]
Znowu czas na obowiązkowe przyjęcie z agencją. Mori dalej myśli, że Dazai w końcu zmieni co do niego zdanie.Pojechałem motorem, wiedząc, że dzisiaj odmowie sobie picia.
W środku była już Gin i Tachihara. Gdy mnie zobaczyli od razu do mnie pomachali.
Podszedłem do nich i zaczęliśmy rozmawiać, narzekałem na ten przymus, a oni jedynie żartowali z mojego podejścia. Już po chwili śmiałem się z nimi. Dobry humor, jednak nie mógł być ze mną na długo. Pojawił się Dazai, ze swoim nowym przydupasem i Okularnikiem, do którego tak się klei.Mimo założenia, że dzisiaj nie dotknę alkoholu moja ręka powędrowała na tackę z szampanem. Gin wyrwała mi ją z ręki i odłożyła z powrotem nawet na mnie, nie spoglądając.
Patrzyłem na Osamu, który oddala się z jakąś kobietą od grupy osób z agencji i siada przy jednym z barów. To lekarka z agencji, której imię właśnie wyleciało mi z głowy.
Razem pili i wyglądali przy tym naprawdę dobrze. Zdawało się, że niesamowicie się dogadują.
Patrzyłem na tę scenę tak mocno, że nawet nie zauważyłem, kiedy podeszła do mnie Ozaki i zaczęła robić to samo. W pewnym momencie dwójka przy barze zaczęła co chwilę na nas zerkać. Byłem bardzo zmieszany i zastanawiałem się o co chodzi, być może zauważyli, że się na nich lampimy. Odwróciłem więc wzrok i skupiłem się na rozmowie z Gin. Nie wytrzymałem jednak długo, ponownie zacząłem na nich zerkać — tym razem sam, Ane-san poszła poszukać Akutagawy i Higuchi.
Po chwili ciemnowłosa kobieta wstała, a po niej Dazai. Szepnął jej coś do ucha, na co ona zareagowała pocałunkiem w policzek. W tamtej chwili zrobiłem wielkie oczy zarówno Gin, jak i Tachihara zrobili to samo. Kobieta w czarnej obcisłej sukience kierowała się w głąb sali. Zacząłem śledzić jej zgrabne ruchy, podziwiając piękne ciało. Tak, była bardzo ładna. Zgubiłem ją w tłumie, a mój wzrok wrócił do bruneta, który poszedł do swojego nowego partnera w pracy. Z nim również zdawał się bardzo dobrze dogadywać.Nie mogłem już na to patrzeć, głosy innych ludzi przestały do mnie docierać, a ja sam poczułem się, jakbym był okropnie pijany.
Poszedłem do łazienki, by głupio popatrzeć w lustro i przemyć twarz wodą.Osuszyłem już ręce i twarz papierowym ręcznikiem i miałem już wychodzić, gdy nagle ktoś inny otworzył drzwi. Była to kobieta, z którą Dazai spędził wieczór. Ciemnowłosa ciągnęła właśnie go za rękę, wchodząc szybkim krokiem do pomieszczenia. Oboje wyglądali na niesamowicie podekscytowanych. Mijając się z Osamu spojrzałem się na niego wzrokiem pełnym obrzydzenia i wyszedłem nawet nie oczekując reakcji.
Wróciłem do swoich znajomych z mafii dalej czując odrazę do bruneta – domyślałem się co mogą tam robić…[Dazai]
Piliśmy z Yosano przy barze, opowiadała o tym, jak wpadła jej w oko pewna kobieta z mafii. Tylko ona jedyna z agencji wiedziała o mojej przeszłości więc wprost się mnie o nią spytała. Tą szczęściarą była Ozaki. Gdy tylko poznałem lekarkę pierwsze co pomyślałem to właśnie to, że, by się dogadały. Już na ostatnim balu pytała się mnie o nią, nie miała jednak więcej okazji, by ją spotkać. Kibicowałem jej, by zagadała.
Ane-san również interesowały kobiety co od dawna wiedziałem, to zwiększało szansę na powodzenie tej „misji”. Rudowłosa co jakiś czas również na nią zerkała, to miało duże szanse.Yosano poszła do egzekutorki, a ja poszedłem do Kunikidy. Cały ten czas czułem czyjś wzrok na sobie, oczywiście był to wzrok najpiękniejszych błękitnych oczu, jakie istnieją.
Udało jej się, zdobyła jej numer. Wzięła mnie za rękę i pociągnęła do łazienki, by opowiedzieć mi jak to było. W pokoju wpadliśmy na „obcego” mi rudowłosego, który spojrzał na mnie w dziwny sposób. Prawdopodobnie źle wszystko zrozumiał, ale nie miałem powodów, by tłumaczyć się komuś nieznajomemu.
Mnie i Aiko nie łączyło nic oprócz przyjaźni. Ona była zdeklarowaną lesbijką, a ja gejem. Kiedyś romansowałem z kobietami, ale jedynie dla pozorów. Nigdy nie patrzyłem na nie w sposób seksualny.
Opowiedziała mi jak to się stało, a ja razem z nią cieszyłem się z sytuacji.
Wyszliśmy, by pożegnać się z innymi, którzy już jadą do domów. Kenji, Naomi i Kunikida właśnie wychodzili. Pożegnaliśmy się i wspólnie z resztą usiedliśmy do jednego stolika.– no i co? Udało się? – spytał Ranpo, który wszystkiego się domyślił
– tak! – krzyczała dalej zachwycona
– musimy za to wypić! – powiedział Tanizaki, który wyjątkowo szybko łączy fakty.
Zaśmiałem się i stuknąłem się z nimi kieliszkami. Każdy z nas już był pod wpływem. Była nas czwórka, nie licząc Fukuzawy, który cały czas siedział z Morim, Atsushiego który rozmawiał z Akutagawą, Haruno która dziś nie mogła przyjść i osobami które niestety już wyszły.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, alkohol we krwi sprawił, że blokada, jaką na trzeźwo niektórzy by mieli właśnie zniknęła.– w zasadzie… jak odkryliście swoją orientację? – spytał upity Tanizaki
– wystarczyło ze spojrzałam na kobietę, one są tak cholernie gorące – mówiła najbardziej pijana z nas Yosano
– poznałem Poe, to wystarczyło! – powiedział Ranpo, po czym wypił kolejną kolejkę
– a ty Dazai? Ciebie jesteśmy najbardziej ciekawi! – kontynuował rudowłosy
– och, jego historia nieróżni się wiele od tej Ranpo! – krzyknęła kobieta
– to prawda! Poznałem kiedyś pewnego chłopaka i się zakochałem! To tyle! – odpowiedziałem
– Dazai się zakochał? Kim był ten pechowiec? – spytał znowu ten, który rozpoczął temat
– nie rozumiem? Wypytujesz się coś zbyt mocno… nabieramy podejrzeń…! – śmiejąc się kontynuowałem.
Mówiliśmy jeszcze chwilę o tym, gdy Tanizaki odważył mi się pokazać osobę, przez którą miał takie wątpliwości. Odwróciłem się, by zobaczyć grupkę ludzi stojąca przy przekąskach.
– o tamten w rudych włosach! – powiedział, wskazując palcem
-… nawet do niego nie podchodź – szorstko oznajmiłem, po czym odwróciłem się znowu to stolika
– Dazai! Chodziło jemu o tego wyższego, Tachihara jak dobrze kojarzę! – mówiła rozbawiona Yosano
– znasz tego niższego w kapeluszu, Dazai? – zadał pytanie młodszy
– w zasadzie to nie, to jakaś obca osoba – również się zaśmiałem i wzruszyłem ramionami.
CZYTASZ
Pierwszy Śnieg - Soukoku (Dazai x Chuuya) ZAKOŃCZONE
Short StoryBiałe płatki śniegu spadające z nieba nie każdemu dobrze się kojarzą. Niektórych wspomnienia z tym zjawijskiem mogą przypominać o walce na śnieżki, czy lepieniu bałwana ze swoją drugą połówką. Są też tacy, którym zimne kryształki przypominają jedyni...