VII

22 3 0
                                    

Jednak przez cała noc nie mogłam spać. Budziłam się co chwili, moje ciało było cały czas zestresowane i spięte. W końcu wstałam nad ranem i poszłam do pomieszczenia gdzie znajdowała się mapa. Oparłam się o stół i wpatrywałam się w mapę szukając miejsca gdzie moglibyśmy się udać. Czułam się bezradna, bo nie potrafiłam takiego znaleźć. Nie było takiego miejsca, a bardzo bałam się bruneta. Usłyszałam ze ktoś wszedł do pokoju. Wiedziałam kto to był.

- Więc jak próbujesz mnie zabić? - zapytałam nawet na niego nie patrząc. Patrzyłam przed siebie udając ze nie zwracam na niego uwagi. - Udusić? Zadźgać nożem czy może zastrzelić?

Nie miałam pojęcia skąd miałam tą odwagę. Wpatrywałam się w jego oczy gdy podchodził do mnie. Stanął naprzeciwko mnie i po prostu patrzył. Prychnął pod nosem wbijając swój wzrok w moje oczy. Był wyższy co dawało mu przewagę. Na twarzy miał uśmiech, który wyrażał kpinę.

- Naprawdę nie wiem po co tu jesteście ale nie ufam wam - powiedział zimnym i bez emocji głosem.

- Głuchy jesteś? - zapytałam dość ostro - Tyle razy już to mówiłam.

- Nie tym tonem Abi - powiedział dość groźnie opierając ręce na obu stronach mojego ciała.

- Nie mów mi jak mam mówić - powiedziałam tym samym tonem. Moje ciało było spięte ale nie pokazywałam tego po sobie.

- Nie radzę pyskować - powiedział uśmiechając się. Jego wzrok przebijał moje tęczówki co powodowało ze moje serce przyspieszyło swoją prace. - Jesteś zbyt słaba.

- Nie boje się ciebie - powiedziałam na co chłopak cicho zaśmiał się. Z uśmiechem spojrzał na mnie jednak jego wzrok pozostał niezmienny.

- Boisz - powiedział nachylając się jeszcze bardziej. - Bardzo się boisz.

Nasze oddechy zaczynały się mieszać, a nosy prawie stykały. Czułam jego zapach. Moje nogi stawały się jak z waty. Okropnie się bałam ale starałam się zachować moją kamienną twarz. Byłam pewna, że chłopak czuł moje szybko bijące serce.

- Nie boję - powtórzyłam choć tym razem mój głos lekko się załamał.

- Zabawne - powiedział, a ja niemal czułam jego oddech na moich ustach. Byłam zbyt sparaliżowana żeby cokolwiek zrobić. Chciałam stad iść ale nie mogłam, moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa.

- Odsuń się ode mnie - powiedziałam najbardziej poważnym głosem jakim potrafiłam. Drżał ale nie wiem czy chłopak to zauważył. Max zniżył lekko głowę i zbliżył się jeszcze bardziej, a zaraz po tym poczułam jego usta na mojej szyi. Przyszedł mnie dreszcz, a ciało spięło się jeszcze bardziej w momencie gdy zassał skórę. Nie mogłam zaprzeczyć, że nie było to przyjemne. Odchyliłam lekko głowę. Brunet położył dłoń na mojej talii powodując jeszcze większe spięcie i naprawdę nie wiem czy ludzkie ciało mogło się jeszcze bardziej spiąć. Brałam głębokie oddechy i starałam utrzymać mój ciężar ciała na wiotkich nogach. Poczułam jak puścił skore i złożył delikatnego całusa.

- Za siniaki - powiedział ponownie wpatrując się w moje oczy. Patrzyłam w jego nie widząc w nich nic. Żadnych emocji, uczuć. Po prostu przeszywal mnie tym wzrokiem i czerpał z tego satysfakcję. Następnie po prostu puścił mnie i odszedł. Dopiero teraz mogłam wsiąść powietrzne, które zdałam sobie sprawę ze cały czas trzymałam. Chwile musiałam postać zanim doszłam do siebie.

Max

Spojrzałem w jej oczy. Bała się, okropnie się bała ale teraz było w nich coś jeszcze.

- Za siniaki - rzuciłem. Popatrzyłem na jej szyje i pare siniaków. Były czerwone jednak zrobiona chwile wcześniej malinka wyróżniała się na ich tle. Następnie po prostu odszedłem zostawiajac ją tam. Lubiłem to, lubiłem jak się mnie bała i to jak nad nią dominowałem. Wszedłem do kuchni gdzie spotkałem Liam'a i Davida.

- Hej - rzuciłem patrząc na nich. Dosiadłem się i spojrzałem na dwójkę.

- Hej - odpowiedział David, a Liam jedynie na mnie spojrzał.

- Kiedy planujesz stąd wyjść? - zapytałem i spojrzałem na szatyna. Uniósł lekko brwi i spojrzał ma mnie

- Jutro rano - powiedział

- I zamierzasz zabrać ich ze sobą? - zapytałem dość ostrzej niż przed tem.

- Tak - powiedział, poczułem jak złość rozlała sie po całym moim ciele.

- A co jeżeli są szpiegami? Jeżeli chcą nas zabić? Przecież nawet nie wiesz kim oni są - powiedziałem będąc całkowici zły.

- Gdyby chcieli nas zabić zrobiliby to już dawno - powiedział Liam, na co ja przewróciłem oczami

- Nie broń ich tak! - rzuciłem - Doskonale wiem, że wziąłeś ich tylko dlatego bo ona jest ładna. Przerabialiśmy już to!

- Przestań! Wiem, że siniaki na jej szyi to twoja sprawa. Masz się do niej nie zlizać! - powiedział Liam i pierwszy raz widziałem jak jest zły. Tak bardzo bawił mnie ten widok.

- Stary ja też im nie ufam ale podduszanie to przesada - powiedział David, a mój wzrok natrafił na jego niebieskie tęczówki.

- Skąd wiesz? Może lubi - powiedziałem i wstałem od stołu. Czułem jak złość w moim ciele buzuje i potrzebowałem się jej pozbyć. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Patrzyłem w sufit ciężko oddychając.

Stay AliveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz