- Musimy uciekać - powiedział Patrick.
- Przecież nie możemy go tu zostawić - powiedziałam
- Spełnij jego ostatnie życzenie - powiedziała Emma. Ostatni raz spojrzałam na bruneta, a następnie po prostu pobiegliśmy w stronę muru. Wszystko działo się tak szybko. Zauważyłam masywne drzwi, które zaczęły się otwierać.
- Chodźcie - powiedział nieznany mężczyzna ubrany w mundur. Weszliśmy do środka. Od razu światła lamp poraziły mi oczy. Drzwi się zamknęły. Musiałam ochłonąć.
- Witajcie - powiedział mężczyzna, który podszedł do nas. Przypatrywał się nam wszystkim. - Wasi ojcowie tutaj są.
- Co? - zapytała Zack, który jak każdy z nas był w olbrzymim szoku. Nie mogłam w to uwierzyć, że to co powiedział nieznany mężczyzna jest prawdą.
- Chodźcie, zaprowadzę was do naszego biura - powiedział. Wymieniliśmy się spojrzeniami, a następnie poszliśmy za mężczyzna. Szliśmy wokół budynków, aż weszliśmy do jednego. Byłam w dużym szoku. Wyjechaliśmy windą na któreś piętro. Szliśmy korytarzem. Przy niektórych drzwiach były nazwiska osób. W końcu zauważyłam swoje. Stanęłam przed nimi.
- Śmiało Abi - powiedział nieznajomy, a to ze znał moje imię wywołało u mnie lekkie przerażenie. - Chodźcie dalej.
Zapukałam do drzwi, a chwile później weszłam. Za biurkiem siedział mężczyzna, który zbierał swojej rzeczy do torby. Gdy tylko zobaczył, że weszłam wstał od biurka.
- Abigail - powiedział. Nie lubiłam jak ktoś mówił do mnie pełnym imieniem ale teraz kompletnie mi to nie przeszkadzało. Podszedł do mnie co zrobiłam również ja. Przytuliłam go mocno i poczułam jak lekko podniósł mnie do góry.
- Wyszłaś z bunkru - powiedział
- Skończył nam się tlen - odpowiedziałam
- Gdzie mama? Gdzie pozostali? - zapytał
- Mama nie żyje - powiedziałam, a jego mina gwałtownie zbladła. - A Zack i Emma też są tutaj.
- Przepraszam, że cię zostawiłem - powiedział. - Nie mogłem wrócić. Musiałem tutaj zostać aby zatrzymać wirusa. Teraz już wiem jak mogę to zrobić. Potrzebowałem do tego was.
- Nas? - zapytałam lekko zdziwiona.
- Tak, przewidywałem, że próbki się rozprzestrzenią i wczepilismy was pewnego rodzaju antybiotyk, który może nie ze zabija wirusa co powoduje jego bardzo wolne rozprzestrzenianie - powiedział i właśnie teraz do mnie dotarło. Dlatego Max gdy został zarażony nie umarł od razu. Na myśl o brunecie poczułam jak mój żołądek lekko się ścisnął.
- Czyli co teraz? - zapytałam
- Będziemy musieli porobić na was pare badań - powiedział. - Chodź, pokaże ci twój pokój.
Wyszłam za nim. Dziwnie się czułam, bardzo nieswojo. Po dwóch lata w końcu zobaczyłam tatę, którego uważałam za zmarłego. Weszłam do pomieszczenia, które wskazał mężczyzna. Było duże. Na środka było łóżko, a za nim okno. Szafa oraz komoda.
- Rozgość się, pokoje twoich przyjaciół będę zaraz obok. - powiedział, a następnie po prostu wyszedł. Byłam mocno zdezorientowana. Tyle się wydarzyło. Usiadłam na łóżku i musiałam się nad wszystkim mocno zastanowić. Dostaliśmy do muru, Max nie żyje, spotkałam mojego tatę, a ja mam w sobie wszczepiony antybiotyk. W końcu wyszłam z pokoju i zapukałam do drzwi obok. Otworzyła mi je Emma.
- Powiedz, że ty też niczego nie rozumiesz - powiedziała, a następnie się po prostu do mnie przytuliła.
- Jesteśmy bezpieczni - powiedziałam i naprawdę tak myślałam, do czasu.
CZYTASZ
Stay Alive
Novela JuvenilJeden dzień, który zmienił wszystko.. Zmienił moje życie, postrzeganie świata oraz mnie. To co nadeszło wydawało się końcem świata. Bo właśnie tak było postrzegane. Jednak czym było naprawdę? Z kim przyszło nam walczyć? Z ludźmi, stworzeniami czy...