Ares po krótkiej rozmowie z moim tatą wyszedł a ja zamknęłam się w swoim pokoju i postanowiłam zadzwonić do Nevilla . Rozglądnęłam się po korytarzu , kiedy usłyszałam chrapanie taty , teraz mogłam swobodnie do niego zadzwonić . Odebrał po trzech sygnałach
-Nie obudziłam cie ?
-Nie siedzimy jeszcze z babcia na chwilę wyszedłem – powiedział i słyszałam pod drugiej stronie dźwięk zamykania drzwi
-Miałam wypadek –rzuciłam
-Co ? Kiedy – zaczął zadawać pytania-Już ci mówię – westchnęłam – pojechałam do tej biblioteki . Kiedy wyszłam na dziedziniec miałam wrażenie ,że ktoś stoi koło lampy , ale kiedy popatrzyłam nikogo tam nie było . Zaczęłam wracać do domu i czułam ,że ktoś idzie za mną dlatego przyspieszyłam . Nagle raz mnie coś szarpnęło i zaczęła lecieć mi krew , ale jechałam dalej , potem drugi raz straciłam równowagę i przewróciłam się na drogę . Widziałam tylko cień tego czegoś . Nie wiem skąd pojawił się Ares i pomógł wrócić mi do domu .Pamiętam tylko tyle ,że położyłam się na kanapie i robił mi opatrunek . Jak się obudziłam w domu był już tata – skończyłam mówić , po drugiej stronie zrobiła się cisza – jesteś?
-Nie wiesz co cię zaatakowało ?
-Nie mam pojęcia , Ares powiedział mojemu tacie ,że zraniłam się na drzewie i w ostatniej chwili uratował mnie przed spadnięciem
-Ciebie nie powinno zostawiać się samej – westchnął – ale nic ci nie jest
-Ares zrobił mi opatrunek , zobaczę jutro ranę . Nie chce ściągać dziś tego dopóki jest czysty-Zadzwoń do mnie jutro jak się czujesz – powiedział – ja musze kończyć zanim babcia po mnie przyjdzie
-Ucałuj ją ode mnie – zaśmiał się
-Okej , pa – kiedy usłyszałam zerwane połączenie odłożyłam telefon i stanęłam w lustrze . Kiedy dotknęłam rany , lekko zasyczałam z bólu . Położyłam się na łóżku ,ale w żaden sposób nie mogłam zmusić się do snu . Kiedy zamykałam oczy od razu je otwierałam bo przypominałam sobie scenę sprzed kilku godzin . Naprawdę nie myślałam ,że w tak spokojnym miejscu może dziać się coś takiego . Będę musiała podpytać trochę tate o jego pracę . Może powie czy nie miał czegoś podobnego . Podpięłam lampkę do kontaktu i oświeciłam trochę pokój ,żeby był bardziej przyjemnie , mimo tego i tak nie usnęłam . Narzuciłam na siebie dres i zeszłam na dół ,żeby wyjść na taras . Po cichu rozsunęłam drzwi i usiadłam na swoim ulubionym fotelu . Niebo było bezchmurne , a po deszczu nie było nawet śladu . Jutro na pewno będzie piękna pogoda . Lampy w ogrodzie dały światło więc nie bałam się siedzieć tutaj w ciemności .
-Czemu nie śpisz ? – popatrzyłam na Ares , który stał na balkonie i palił papierosa
-Bo nie mogę – odpowiedziałam i spuściłam wzrok na moje klapki w jednorożce .Mocno kontrastowały z moim czarnym dresem , ale były bardzo wygodne-Weź klucze , zamknij dom i poczekaj na mnie przed domem – wróciłam spojrzeniem z powrotem na chłopaka
-Po co ?
-Zobaczysz – nie miałam ochoty nigdzie wychodzić , ale za pewne gdybym nie wyszła , on przyszedłby po mnie . Wzięłam klucze od siebie z pokoju i upewniając się ,że tata dalej śpi zeszłam na dół . Przed wyjściem zmieniłam buty ,żeby nie nabijał się z moich klapek . Ares stał już przed domem , więc nie musiałam na niego czekać
- To dowiem się gdzie chcesz mnie ciągnąc – spojrzałam na zegarek- o 23 ?
-Idziemy po twój rower , a później to się zobaczy ? –wzruszył ramionami i ruszył do przodu . Nie zostało mi nic innego jak iść za nim . Przez chwilę szliśmy w milczeniu obok siebie – Jak się czujesz
-Hmm , po tym jak nie wiem kto lub co mnie zaatakowało to wyśmienicie –chłopak parsknął śmiechem – ale może ty widziałeś kto to był
-Nie – od razu zaprzeczył – kiedy zacząłem do ciebie podbiegać szybko uciekł – pokiwałam tylko głową
CZYTASZ
We among the stars
Teen FictionOd zawsze myślałam ,że świat nadprzyrodzony nie istnieje . Wilkołaki , wampiry ... żyły tylko w moich książkach . Jednak od śmierci mojej mamy wszystko się zmieniło . Przeprowadzka , nowa szkoła i przyjaciele to był dopiero początek tego co czekało...