ROZDZIAŁ 21

311 23 0
                                    


Dobre pół godziny próbowałam powiedzieć babci prawdę, jednak ta kobieta niczego nie rozumie . Bez słowa oddałam tacie telefon i poszłam do swojego pokoju . Nie mam zamiaru się do niego odzywać, będzie mieć teraz ostatnie dni spokoju, kiedy przyjedzie babcia, zemszczę się . Wrzuciłam wypożyczone książki do plecaka i postanowiłam udać się do biblioteki, żeby je oddać . Nie wzięłam ze sobą roweru, od ostatniego wydarzenia leży w kącie w garażu . Do budynku nie było daleko, ale dojście tam zajęło mi dobre pół godziny . Odpisywałam Nevillowi na wiadomość, nie patrzyłam jak idę i wpadłam prosto na kogoś . Telefon wypadł mi z rąk, a ja sama przewróciłam się na chodnik .

-Cholera- powiedziałam pod nosem. Trochę zabolał mnie tyłek więc miałam nie wyraźną minę


-Przepraszam nie widziałem cię – podniosłam głowę i popatrzyłam prosto na chłopaka, który wyciągnął w moim kierunku rękę .Przyjęłam ją, a kiedy wstałam otrzepałam sobie spodnie – nic ci się nie stało ?

-Nie, nie i to moja wina . Nie powinnam patrzyć w telefon – rzuciłam , chłopak popatrzył na mnie z uśmiechem – eee to przepraszam i cześć – dodałam i zaczęłam się oddalać, trochę czułam się nie zręcznie

-Zaczekaj – popatrzyłam na niego nie pewnie – jak masz na imię ?

-Luna

- A ja Damon .Jesteś tu nowa nigdy wcześniej cię nie widziałam


-Mieszkam tutaj już prawie miesiąc


-Dasz mi swój numer – popatrzyłam na niego zdzwiona, a później zaśmiałam się pod nosem – no dobra zabrzmiało to zbyt śmiało , ale tutaj nie ma dużo osób mniej więcej w moim wieku , dopiero w miasteczku, więc fajnie byłoby się poznać – chłopak niezręcznie podrapał się po karku , westchnęłam i wyciągnęłam w jego kierunku rękę, żeby podał mi telefon . Do głowy przyszedł mi pewien pomysł , miałam ochotę się roześmiać , ale wtedy chłopak zorientowałby się, że coś kombinuje . Wpisałam mu do kontaktów numer mojego taty i oddałam telefon.

-Wybacz, ale się spieszę – rzuciłam

-Tak jasne to do zobaczenia – odparł i odjechał na swojej deskorolce . Wtedy uśmiechnęłam się przebiegle tatuś będzie mieć niespodziankę . Weszłam do biblioteki i zwróciłam wszystkie książki , w zasadzie nie miałam nic więcej w planach więc musiałam wrócić do domu .Szłam najwolniej jak potrafiłam, dobrze, że babcia przyjeżdża za kilka dni, przynajmniej nie będzie nudno . Pod domem rodzeństwa stał czarny samochód, a ja miałam wrażenie jakbym kiedyś już go widział . Zaczęło mi świtać i przypomniałam sobie sytuację z przed kilku tygodni kiedy byłam z Aresem na plaży . W środku siedział jakiś mężczyzna i przyglądał mi się zaciekawiony . Jakby nigdy nic otworzyłam bramkę i weszłam na podwórko . Zobaczyłam ,że Daisy biega na tyłach domu , więc poszłam w tamtą stronę . Tata leżał rozwalony na fotelu , bez słowa przeszłam koło niego i podeszłam do psa .

- Hej ? – zaczął nie pewnie – dobra przepraszam cię . Mogłem nie wysyłać tego zdjęcia babci . Parę minut temu zobaczyłem coś co zupełnie zmieniło moje zdanie o tym chłopaku – odwróciłam się do niego zaciekawiona, na co pokazał palcem, żebym podeszła w jego stronę

-Co widziałeś ?

-No wiesz na początku obserwowałem ciebie i tego chłopaka i miałem wrażenie ,że mu się podobasz . A jeszcze jak zobaczyłem jak spicie przytuleni to już w ogóle . Jednak on ma dziewczynę

-Jak to dziewczynę


-Taka blondynka przyjechała niedawno widziałem jak się przytulają ciekawe tylko czy pochwalił jej się ,że był z tobą na plaży i w ogóle – roześmiałam się pod nosem

-Tato to nie nasza sprawa – rzuciłam pewnym głosem ,żeby tata nie widział mojego zdziwienia . Skoro ma dziewczynę to po co przychodził do mnie na noc i cały czas za mną łazi ? Zresztą to już nie istotne , teraz kiedy znam prawdę ten człowiek nie przekroczy progu mojego domu .Jakby na zawołanie wspomniana wcześniej dwójka wyszła z domu . Odwróciłam się w stronę taty, żeby nie patrzeć w ich stronę

-Nie dostałeś czasem jakiegoś dziwnego SMS ? –zapytałam i spuściłam wzrok na swoje dłonie


-Co kombinujesz ?

-Oj tam od razu kombinuje . Po prostu poznałam dziś przed biblioteka takiego chłopaka no i spytał czy dam mu swój numer . Byłam na ciebie wkurzona więc stwierdziłam ,że się trochę z ciebie pośmieje i podałam mu twój numer – powiedziałam to na jednym wdechu i popatrzyłam na tatę , który lekko się uśmiechnął

-Właśnie zastanawiałem się kim jest Damon – założył ręce na piersi , zaraz zacznie się seria pytać – jak wygląda ? Ile ma lat ? I podstawowe pytanie czy nie jest jakimś zboczeńcem- parsknęłam pod nosem


-Mniej więcej jest w moim wieku i nie jest zboczeńcem – powiedziałam to co wywnioskowałam po jego wyglądzie – to co podasz mi jego numer

-A co umówisz się z nim ?


-Może się umówię – tata popatrzył na mnie z uśmiechem i odwrócił telefon tak ,żebym mogła spisać numer . Wystukałam go szybko i pobiegłam do swojego pokoju ,żeby zadzwonić do chłopaka .


-Halo ? – odebrał po trzech sygnałach


-Emm cześć to ja Luna – nie wiedziałam za bardzo co mówić

-Ooo hej czemu dzwonisz  z innego numeru – myśl dziewczyno co mu teraz powiedzieć

-Nie znam swojego numer na pamięć , więc podałam ci kontakt mojego taty , najlepiej go od razu zablokuj jakby uwidziało mu się zadzwonić kiedyś do ciebie w nocy – chłopak zaczął się śmiać


-To miłe chociaż ,że podałaś poprawny numer , a nie wpisałaś specjalnie błędny – popatrzyłam przez okno i zobaczyłam Aresa z tą blondynką , siedzieli na leżakach w ogrodzie od razu spuściłam rolety

-Jeździsz na deskorolce prawda ?

-Tak

-A miałbyś kiedy czas ,żeby mnie nauczyć – przez chwilę po drugiej stronie zrobiła się cisza , a moja twarz zaczęła przypominać dojrzałego pomidora, dobrze,że chłopak tego nie widzi .


-Nawet mogę teraz jeśli masz czas – zaczęłam się zastanawiać, ale kiedy przypomniałam sobie widok z ogrodu wiedziałam jaka będzie już odpowiedź .

-Za godzinę pod biblioteką ? – zaproponowałam

-W takim razie do zobaczenia – kiedy chłopak zakończył połączenie wpatrywałam się jeszcze długo w telefon. W końcu otworzyłam szafę i postanowiłam się przebrać . Dzisiejszy dzień był chłodniejszy niż zwykle dlatego ubrałam biała bluzkę i założyłam moje ukochane ogrodniczki . Za pewne nawet gdyby było ciepło i tak ubrałabym długie ubranie , w końcu mam uczyć się jazdy na desce i bez upadków się nie obejdzie , długi rękaw zawsze trochę ochroni . Włosy zostawiłam rozpuszczone przez Nevilla nie mogłam ich związać w żaden sposób bo były za krótkie . Stanęłam w lustrze i zrobiłam zdjęcie , które wysłałam do przyjaciela z podpisem, że idę uczyć się jeździć . Pobiegłam do garażu i zaczęłam przeszukiwać kartony ,żeby znaleźć deskorolkę . Na pewno gdzieś tutaj była , sama próbowałam uczyć się jeździć, ale po paru upadkach zwyczajnie się poddałam . W końcu ją znalazłam i uśmiechnęłam się pod nosem . Wyszłam na taras i usiadłam koło taty miałam jeszcze trochę czasu .


-Gdzie się tak wystroiłaś ?

-Wychodzę

-Gdzie i z kim – parsknęłam pod nosem i popatrzyłam na tatę – nie wierzę moja córeczka zaczyna dorastać i idzie w końcu na randkę – zaczął wręcz krzyczeć , na co się skrzywiłam . Pewnie tato mów jeszcze głośniej, może cała ulica cię usłyszy . Otwierałam już usta ,żeby coś powiedzieć , ale usłyszałam głośne trzaśniecie drzwiami . No tak Ares , pewnie jego dziewczyna powiedziała coś co mu się nie spodobało . Jak tak dalej pójdzie to te drzwi kiedyś w końcu wylecą z futryny . 

We among the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz