ROZDZIAŁ 28

310 23 2
                                    


Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej .Siedziałam z babcia i tata na tarasie i graliśmy w jakaś bezsensowna grę planszowa. Gdy Edward nie patrzył na plansze, babcia cały czas przesuwała jego pionki

-Możesz przestać oszukiwać ? – zapytał w końcu z pretensjami – ja wiem, że chcesz wygrać no ale bez przesady

-A ty możesz przestać zachowywać się jak dziecko ? –parsknęła oburzona kobieta .

-Może już skończymy tą bezsensowną grę , siedzimy tutaj już z dwie godzin, a końca nie widać

-Nie- powiedzieli jednocześnie i zaczęli się mierzyć wściekłym wzrokiem

-Ja się poddaje – odłożyłam swojego pionka na bok i patrzyłam jak babcia rzuca kostka . Kiedy wyrzuciła 6 oczek zaklaskała w dłonie i przesunęła po planszy . Tata zerknął na nią oburzony, ale kiedy wyścignął jej pionek uśmiechnął się triumfalnie

-Gorzej jak z dziećmi –podsumowałam i odsunęłam się krzesłem od stołu – idę się położyć jakoś mnie głowa boli, do zobaczenia jutro –uśmiechnęłam się w ich stronę i poszłam na górę do swojego pokoju . Z komody wyjęłam tabletkę i od razu ją zażyłam, może za chwilę ten okropny ból przejdzie . Położyłam się na łóżku i pisnęłam ze strachu czując swój oddech na karku, złapałam pierwsza rzeczy, którą miałam pod ręką i przywaliłam temu komuś w głowę .

-To miało mnie zabić – usłyszałam dziwnie znajomy głos, ale nie zaprzątałam sobie tym teraz głowy . Ważniejsze było to co ten mężczyzna robi w moim pokoju, a może to jest ten psychol od kwiatków .

-Nie wiem kim jesteś, a tym bardziej jak tutaj wlazłeś, ale radzę ci stąd spieprzać – warknęłam co spowodowało wybuch śmiechu


-Sama kazałaś mi tu przyjść – popatrzyłam na niego zdezorientowana na co westchnął pod nosem – jestem twoim aniołem stróżem pamiętasz

-Gdybyś był aniołem, to nie chodziłbyś ubrany cały na czarno w kapturze na głowie, w okularach przeciwsłonecznych i bandamie na twarzy – zaczęłam powoli się denerwować – wyglądasz jakbyś miał obrabować mój dom

-Tak lepiej ? –zapytał zaraz po ściągnięciu wszystkiego – sama chodzisz w bandamie i jest dobrze – chyba miałam otwartą buzie bo zaczął się śmiać

-Dlaczego wyglądasz praktycznie tak samo jak ja ?

-No bez przesady przecież mam krótsze włosy i lekki zarost .Jestem twoim aniołem a to do czegoś zobowiązuje .

-Jakoś nigdy wcześniej cię nie widziałam, dlaczego teraz nagle się pojawiłeś ? –zapytałam zaciekawiona

-Po pierwsze skończyłaś 18 lat, po drugie nie jesteś zwykłym człowiekiem, a niestety twoja mama nie powiedziała ci prawdy jaka posiadasz w sobie moc, dlatego ja muszę odwalić cała robotę za nią, a po trzeciej ja cały czas z tobą byłem, może mnie nie widziałaś, ale ja widziałam wszystko to co robiłaś – spuściłam zawstydzona głowę

-Chyba nie podglądałeś mnie w trakcie mycia ? – popatrzył na mnie i parsknął śmiechem – nie zrobiłeś tego prawda

-Oczywiście, że nie wolałem nie oglądać nagiego ciała mojej podopiecznej . Widziałem się z księciem i powiem ci, że niezły z niego gość, więc ubieraj się bo idziemy na spotkanie z nim – parsknęłam pod nosem i położyłam się z powrotem na łóżko

-Nigdzie się nie wybieram – odpowiedziałam i zamknęłam może w tedy sobie pójdzie – jak ty w ogóle masz na imię ?

-Nanael – popatrzyłam na niego jak na idiotę

-Jak?

-Przecież dobrze usłyszałaś nie muszę powtarzać . A teraz nie rób sobie żartów tylko się ubieraj i dobrowolnie wyjdź ze mną z domu albo

-Albo co ?

-Albo cię złapię i polecę tam z tobą na siłę


-Nie wiem czy nie zauważyłeś w tym domu jest jeszcze babcia i tata – nie słuchał w ogóle moich słów tylko wyszedł z pokoju . Wybiegłam za nim no bo jak w końcu wytłumaczę jego obecność w domu . Chłopak otworzył drzwi do babci pokoju i wszedł do środka

-Co ty robisz – powiedziałam , wtedy ujrzałam babcie na łóżku leżała jak zabita, to samo było z tatą – co im zrobiłeś

-Spuściłem na nich sen – wzruszył ramionami – będą spać do samego rana – nie odezwałam się nic tylko patrzyłam na niego w szoku – weź ze sobą swój naszyjnik będziemy musieli się go pozbyć

-Dlaczego ?

-Dowiesz się wszystkiego później, a teraz ruchy nie mamy wiele czasu – pokręciłam zrezygnowana głową i poszłam za nim . Jest aniołem to chyba nie zrobi mi krzywdy prawda ? Nie miałam czasu na zastanowienia, bo chłopak robił się coraz bardziej zdenerwowany . Złapałam kluczę i wyszliśmy przed dom, skoro wszyscy spali musiałam zamknąć drzwi


-Gdzie my tak właściwie idziemy? –zapytałam kiedy odeszliśmy już kawałek od domu

-Dowiesz się na miejscu

-Wiesz, że jesteś strasznie irytujący ?

-A ty strasznie nieodpowiedzialna wiesz ile razy musiałem wyciągać cię z tarapatów, a ten twój przyjaciel Nevill to już w ogóle , strasznie współczuje Kirkowi


-Komu ?


-Mojemu bratu, musi opiekować się tym nieodpowiedzialnym człowiekiem

-Ja kiedy dowiedziałem się kim będę się opiekować, to w sumie się ucieszyłem bo mogło być ciekawie, a kiedy jeszcze usłyszałem o wróżbie nie mogłem doczekać się kiedy skończysz 18 lat i w końcu nastał ten dzień

-Mogę jeszcze zawrócić ? –zapytałam ale chłopak pociągnął mnie za rękę -Masz dziwne imię jak mogę do ciebie mówić

-Po prostu Nan

-Okej – spuściłam głowę, a kiedy ponownie popatrzyłam na chłopaka stanęłam jak wryta – czemu ty się tak dziwnie świecisz

-O czym ty mówisz

-No nie wiem bije od ciebie takie jasne światło, co w ogóle nie pasuje to twojego całokształtu – uśmiechnął się szeroko w moją stronę

-Coś już zaczyna się dziać


-Ale co nie rozumiem

-Luna jesteś wyrocznia, potrafisz przewidzieć przyszłość , ale widzisz też aurę ludzi na jej podstawie wiesz kto komu jest przeznaczony


-Eee- nie wiedziałam co powiedzieć byłam zdezorientowana – chcesz mi powiedzieć, że to wszystko co dzisiaj widziałam w głowię wydarzy się naprawdę

-To właśnie powiedziałem

-Ale super Nevill się tutaj przeprowadzi

-Teraz nie ma czasu na skakanie z radości musimy iść dalej – westchnęłam ale posłusznie ruszyłam za opiekunem . Przedzieraliśmy się przez las, już się przyzwyczaiłam do tego, że chodzę po dziwnych miejscach w nocy

-A ten cały książę to nie mógł się spotkać z nami w normalnym miejscu

-Nie


-Spoko idę tam tylko powiedzieć, że się z tego wypisuje i wracam do domu – Nan parsknął pod nosem

-Tak się nie da Luna, od przeznaczenia nie uciekniesz .Zresztą widziałaś w swojej wyobraźni księcia


-Widziałam jakiegoś chłopaka, ale dalej nie wiem kim on jest

-Zaraz się przekonasz


-Ale zostaniesz tam ze mną prawda?

-No jasne przecież jestem twoim aniołem stróżem – odetchnęłam z ulgą – no to jesteśmy na miejscu – rozglądnęłam się dookoła po polanie , ale oprócz mnie, Nana i zamku nie było tutaj żywej duszy

-Serio ? Przecież tutaj nikogo nie ma


-Mylisz się Luna, po prostu się odwróć .


We among the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz