ROZDZIAŁ 17

335 23 0
                                    


Oglądaliśmy do późna serial i szczerze mówiąc nawet nie wiem kiedy odleciałam .Zrobiło mi się bardzo gorąco , więc ściągnęłam z siebie koc , ale nic to nie dało . Przetarłam parę razy oczy i coś mi nie grało . Kiedy podniosłam wzrok omal nie spadłam z łóżka .Leżałam przytulona jak jakaś małpka do Aresa , a moja głowa leżała na jego klatce piersiowej . Poduszki które położyłam dokładnie na połowie łóżka leżały na ziemi . Zerknęłam na zegarek była dokładnie 9 więc tata na pewno wrócił do domu . Daisy leżała w swoim legowisku i spała . Próbowałam jakoś wyswobodzić się z uścisku chłopaka ale nic to nie dało .

-Ares – wyszeptałam na co zaczął się poruszać – Ares – przez chwilę nie wiedział co się dzieje , ale kiedy na mnie spojrzał szeroko się uśmiechnął – zaraz zejdzie ci ten uśmieszek z twarzy tylko mnie puść – pokręcił głową i przycisnął mnie z powrotem do swojej klatki . Próbowałam się wyrwać , ale to nic nie dało , na dodatek tego wszystkiego zaczął mnie łaskotać

-Proszę cię puść – mówiłam przez śmiech

-Jak poprosisz maleństwo

-Proszę –odetchnęłam z ulgą kiedy nie czułam na sobie już jego rąk – mam nadzieję ,że mój tata cię nie widział

-Słyszałem jak wrócił , poszedł od razu spać – pokiwałam głową i zebrałam się z łóżka – kiedy twój tata będzie mieć kolejną nockę

-Nie powiem ci bo znowu tu przyjdziesz – głupio zaśmiał się pod nosem – oddam cię później koszulkę jak zrobię pranie

-Możesz ją tutaj zostawić , będę mieć w czym spać –odwróciłam się w jego stronę zirytowana

-Następnym razem okna będą zamknięte

-To wejdę drzwiami – pokręciłam głową

-Chodź tylko po cichu wyprowadzę cię na zewnątrz i wezmę psa bo wczoraj też obsikał mi nogi –Ares parsknął pod nosem – i pamiętaj masz zrobić tak ,żeby nikt nie dowiedział się ,że tu byłeś


-Mówiłaś mi o tym kilka razy , pamiętam co ma robić

-Mam nadzieje ,że nie zapomnisz – pociągnęłam go na rękę w stronę wyjścia .Tata spał jak zabity , ale zawsze istniała możliwość ,że może się obudzić , dlatego starałam się iść jak najciszej . Otworzyłam drzwi i jak na złość po chodniku musiało iść parę osób . Nieraz nikt tędy nie przechodzi , tylko zawsze jak coś chce ukryć to pojawia się tłum – w zasadzie to powinnam ci podziękować

-Drobiazg maleństwo – rzucił , zacisnęłam ręce na framudze drzwi , nie miałam siły się kłócić więc powstrzymałam się od zbędnych komentarzy . Kiedy droga była czysta , wypchnęłam Aresa za drzwi – no to cześć- popatrzyłam jeszcze przez chwilę jak odchodzi i poszłam z Diasy na taras . Obserwowałam jak goni jakiegoś motyla .Jak na taką wczesną porę było już bardzo gorąco . Złapałam psa i poszłam do swojego pokoju spakować się na plaże . Wrzuciłam do środka to co zawsze , a Daisy założyłam szelki i smycz . Przed wyjściem napisałam tacie kartkę i przypięłam do lodówki . Od mojego wypadku nie chciałam patrzeć w kierunku roweru i raczej nie prędko nastąpi to ,że na niego wsiądę .Gdyby nie to na pewno pojechałabym na rowerze , a Daisy siedziałaby pewnie w plecaku albo przymocowałabym koszyk , ale spacer też dobrze nam zrobi . Oczywiście musiałam zatrzymywać się co jakiś czas , bo Daisy musiała wąchać wszystko dookoła 


-Luna – usłyszałam krzyk ,w moją stronę szła Aurora z uśmiechem i z plecakiem w ręce – widziałam ,że wychodzisz z domu i domyśliłam się ,że idziesz na plaże , mogę się dołączyć ?

-No jasne

-A co to za ślicznotka – przyjaciółka schyliła się i zaczęła głaskać psa

-To Diasy , tata ją wczoraj kupił

-Widziałaś może wczoraj Aresa albo dziś – zaprzeczyłam głową – nie mogłam go nigdzie znaleźć , łazi nocami , przesiaduje nad morzem i zazwyczaj wraca rano , ale nie było go w łóżku

-Może spał cała noc , a rano wstał i się czymś zajął dlatego go nie widziałaś – nie ma co Luna za niedługo staniesz się mistrzem w kłamaniu

-W sumie wszystko możliwe , w końcu znalazł swoją – popatrzyła na nią zaciekawiona , ale Aurora przerwała i zaczęła się śmiać - Nevill jeszcze przyjedzie – piękna zmiana tematu

-Wiesz co w sumie nie rozmawialiśmy o tym , ale będę chciała nakłonić go do przyjazdu ,żeby zobaczył Diasy no i w końcu nie udało nam się spać w namiocie –Aurora nieśmiało spuściła głowę –Nevill to tylko mój przyjaciel i nic poza tym

-Mhm

-Następnym razem jak przyjedzie to pójdziecie na randkę

-Co ? – stanęła w miejscu i popatrzyła na mnie w szoku . Pokręciłam rozśmieszona głową i skręciłam na ścieżkę , która prowadziła na plażę – dlaczego mamy się umówić


-Jak nie Nevill pyta o ciebie to ty o niego . Zresztą widziałam jak na ciebie patrzycie .Ja tylko dbam o to ,żeby mój głupi przyjaciel w końcu się ustatkował

-Jesteś okropna wiesz o tym ? –zapytała na co parsknęłam śmiechem

-Wiem o tym doskonale , ale w New Jerssey Nevill wtykał nos w nie swoje sprawy , więc ja tutaj będę wtykać w jego

-Długo się znacie ?

-Nasi rodzice poznali się na studiach , potem zamieszkali naprzeciwko siebie i w sumie od dzieciństwa zawsze wszystko robiliśmy razem i zostało tak do teraz .Tylko nie chodziliśmy do jednej klasy – opowiedziałam po krótce naszą historię – jego rodzice też chcą się wyprowadzić i jak wszystko dobrze pójdzie to przeprowadzą się do domu na końcu naszej ulicy

-To wy się raczej nigdy nie rozstaniecie – zaśmiałam się

-Obiecaliśmy sobie ,że będziemy zawsze mieszkać niedaleko siebie

-Też bym chciała mieć takiego przyjaciela – powiedziała smutnym głosem na co objęłam ją ręką

-Teraz masz mnie – uśmiechnęła się na moje słowa . Jak zwykle na plaży odeszłyśmy kawałek dalej i rozłożyłyśmy nasz rzeczy . Nie wiem czy dzisiejszy dzień nie jest najgorętszy od kiedy przeprowadziliśmy się tutaj z tatą .Na plaży było więcej osób jak zwykle . W pobliżu wody dzieci budowały zamki z piasków , a z boku nas ktoś grał w siatkówkę . Nałożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i rozłożyłam się na kocu , obok mnie położyła się Aurora . Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam , obudziło mnie pieczenie na twarzy . Zerwałam się i rozglądnęłam się dookoła , musiało mi się coś śnić . Przyjaciółka chyba też usnęła bo nawet nie ruszyła się na milimetr kiedy zerwałam się tak nagle . Nie chciałam już pływać  , bo zrobiło się już późno więc podeszłam tylko pomoczyć nogi .Aurora stanęła obok mnie

-O jejku w życiu nie spałam tak dobrze – rzuciła

-Chyba zbieramy się do domu co ? –zaproponowałam na co pokiwała głową . Spakowałyśmy nasze rzeczy i ruszyłyśmy na nasze osiedle . Aurorze nie zamykała się buzia , opowiadała mi jak było u babci . Wcześniej nie miałyśmy okazji o tym porozmawiać . Kiedy doszłyśmy do celu , pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy się do swoich domów . W środku zrzuciłam buty z nóg i poszłam do kuchni bo słyszałam stamtąd tatę . Ściągnęłam okulary z oczu i założyłam na włosy

-Cześć tato – odwrócił się w moją stronę z uśmiechem i parsknął pod nosem


-Co ci się stało w twarz ? – popatrzyłam na niego zdezorientowana ale stanęłam w lustrze w korytarzu .


-O cholera – powiedziałam .Moja twarz kolorem przypominała pomidora , a na oczach miałam pięknie odbite okulary przeciwsłoneczne .

We among the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz