Gdy już byliśmy blisko siebie,przytulił mnie z całej siły.
Jake: Tak. To ja.
-Myślałam, że musisz się ukrywać i dlatego nie przyszedłeś. -pociągnęłam nosem, czując łzy spływające po moich policzkach. -Nie wierzę,że się spotykamy.
Jake: Ja też dalej nie potrafię uwierzyć. Nie płacz proszę. Zostaje i nie mam zamiaru nigdzie znikać. Nie bez ciebie. -powiedział spokojnie i przetarł kciukami moje policzki.
-Twoi prześladowcy dalej cię ścigają?
Jake: Niestety, jeszcze się nie poddali,ale na szczęście nie idzie im za dobrze namierzanie mnie, więc mamy trochę czasu dla siebie. -nie widziałam jego twarzy,ale wiedziałam, że się uśmiecha.
-Gdzie się teraz zatrzymałeś? Czy Hannah wie, że tu jesteś?
Jake: Zatrzymałem się w motelu,gdzie pracuje Lilly. A Hannah wie i powiedziałem jej całą prawdę o tym co nas łączy.
-Nie wspomniała o tym. Jak zareagowała?
Jake: Na początku nie chciała uwierzyć,czego się spodziewałem. Pokazałem jej dowody na to. Na jakiś czas nie rozmawiała z nikim. Daliśmy jej trochę czasu,przyswoiła to do siebie i pogodziła się z tym, że nie będę z nią w żadnej bliższej relacji.
-Zanim się dowiedziałam,że jesteś jej bratem,myślałam że faktycznie łączy was romans. -powiedziałam lekko zmieszana.
Jake: Nawet jeśli nie byłaby moją siostrą, nie chciałbym być z nią w związku. Czasem za bardzo udaje słodką głupiutką dziewczynkę. Co dla mnie jest naprawdę dziwne. Czasami się zastanawiam,czy nie jest chora na coś.
Na ostatnie słowa zaśmiałam się. Trudno się nie zgodzić. Sama się o tym przekonałam podczas imprezy.
Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Dzwonił Phil. Spojrzałam na Jake'a. Kiwnął tylko głową,że mam odebrać.
-Halo?
Phil: Gdzie ty jesteś? -mówił dosyć głośno,żeby muzyka go nie zagłuszyła.
-Przed barem. Spotkałam kogoś.
Phil: Jego prawda?
-Tak.
Po drugiej stronie usłyszałam tylko głośno wydychane powietrze.
-Phil, wszystko jest w porządku. Nie martw się.
Phil: No mam nadzieję. Jakby się coś działo to krzycz.
-Jasne, dzięki. -powiedziałam i rozłączyłam się, przewracając oczami.
Jake: Czego chciał? -zapytał z lekką arogancją.
-Nic. Pytał gdzie jestem. -odpowiedziałam chowając telefon do kieszeni bluzy.
Jake: Mhm.
-Ty go chyba naprawde nigdy nie polubisz.-uśmiechnęłam się. Uwielbiam jego zazdrość o Phila.
Jake: A ty go chyba za bardzo lubisz.
-Znowu jesteś zazdrosny? Tak jak wtedy,kiedy do mnie pierwszy raz napisał?
Jake: Chyba teraz mogę otwarcie powiedzieć, że tak. Jestem zazdrosny. -powiedział dość niepewnie.
-Nie masz o co się martwić. Tylko ty mi zawróciłeś w głowie. -uśmiechnęłam się lekko i złapałam go za rękę, na której miał tatuaż oka Nymosa.
Nie odpowiedział nic, tylko zrobił coś czego się nie spodziewałam. Zdjął z głowy swój kaptur. Wystraszyłam się i szybko spuściłam wzrok, zamykając oczy.
CZYTASZ
•Raven• DUSKWOOD ||Jake x Mc||
Fanfiction*Okładka nie jest mojego autorstwa!!!* !KSIĄŻKA ZAWIERA SPOJLERY! Koszmar zakończył się. Hannah odnalazła się, a człowiek bez twarzy został złapany. Vi- najważniejszy element układanki. Dziewczyna, która została w to wszystko wciągnięta bez jakiegok...