R12

438 27 18
                                    

Większość lotu przespałam, a resztę czasu przegadałam z Jake'm. 

Po prawie ośmiu godzinach, wreszcie nasze nogi stanęły na amerykańskiej ziemi. Podekscytowanie ogarnęło mnie dopiero, jak wyszliśmy z lotniska.

-Musimy pojechać po telefony. Chcę Jessy dać znać, że wszystko jest w porządku.-powiedziałam, gdy wsiadaliśmy do taksówki. 

Jake: Oczywiście.-chłopak uśmiechnął się w moją stronę i powiedział kierowcy, gdzie ma jechać.

Całą drogę wpatrywałam się w szybę samochodu, chłonąc każdy centymetr z widoku. Time Square jest tak piękny, że żadne słowa nie potrafią tego opisać. To trzeba zobaczyć.

Zatrzymaliśmy się pod sklepem z elektroniką, Jake wysiadł, a ja czekałam w aucie.

Kierowca: Jak panienka jest sama, chętnie podwiozę, a rozliczymy się w inny, lepszy sposób.-powiedział łamanym angielskim i spojrzał w lusterko, puszczając oczko do mnie.

Gość z wyglądu miał około 40 lat. Jego broda sięgała mu do klatki piersiowej, a z postury był dosyć przygarbiony i otyły.

-Tak się składa, że nie jestem sama. Jak mogłeś zauważyć jechałam z moim chłopakiem. Na dodatek w kieszeni mam nóż, który jest bardzo ostry i nie przepada za oblechami po 40, którzy szukają zaczepki.-uśmiechnęłam się sarkastycznie.

Mężczyzna wyrazie się wystraszył, ale brnął dalej.

Kierowca: Lala, błagam cię. Na lotnisku nie przepuścili by cię z nożem w kieszeni.

Pewna siebie sięgnęłam do lewej kieszeni kurtki i poczułam coś zimnego i ostrego. Naprawdę miałam nóż.

Wyciągnęłam ostrze i obróciłam go w dłoni, tak aby ten facet go zobaczył.

Kierowca: Uhm...gdzie jedziemy dalej?-spoglądał już tylko przed siebie.

Miałam już się odezwać ale zauważyłam, że Jake wyszedł ze sklepu z dwoma pudełkami w dłoni.

Jake: Proszę jechać pod hotel "Marmur".

Mężczyzna kiwnął głową i odpalił silnik.

Dyskretnie schowałam nóż do kieszeni. Jestem pewna, że Jake mi go podrzucił.

Po kilku minutach podjechaliśmy pod hotel.

Jake: Ile się należy?-zapytał wyciągając portfel.

Kierowca: Na koszt firmy. Miłego pobytu w mieście.-powiedział dosyć zestresowany.

Jake spojrzał na niego z zaskoczeniem. Wysiadł i później poczekał na mnie. Zamykając drzwi rzucił na fotel banknot 20 dolarowy.

Chłopak zabrał nasze bagaże, a ja wzięłam telefony.

Weszliśmy do budynku i bardzo zadziwił mnie wygląd wnętrza. Z lewej strony wejście do ogromnego kasyna, a z prawej recepcja ciągnąca się aż do wind, które znajdują się na samym końcu.

Odebraliśmy nasz pokój bez większych problemów i wjechaliśmy na 9 piętro, gdzie znajdował się nasz pokój.

Przyłożyłam kartę do drzwi i było słychać jak zamek odblokowuje się.

Wpuściłam bruneta pierwszego z rzeczami, które odłożył obok szafy.

Sama weszłam do środka, odłożyłam torbę podręczna i położyłam się plecami na łóżku.

-Właśnie spełniam jedno z moich największych marzeń.

Jake: A masz jeszcze jakieś?-powiedział rozkładając sprzęt na jakimś stoliku.

•Raven• DUSKWOOD ||Jake x Mc||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz