R3

777 40 55
                                    

Promienie słońca świecące mi w twarz sprawiły,że obudziłam się. Byłam odwrócona twarzą do Jake'a, nasze dłonie nadal były splecione. Jego wyraz twarzy był bardzo spokojny.

Wpatrywałam się w niego jeszcze przez długi czas, chcąc nacieszyć się,jakbym nie miała już go nigdy więcej widzieć.

Jake: Ja na serio nigdzie się nie wybieram. Nie musisz się we mnie wpatrywać godzinami.-powiedział zaspanym głosem i otworzył oczy z uśmiechem.

-A skąd mam mieć tą pewność?-odwróciłam się plecami do niego.

Poczułam jego rękę na brzuchu i oddech na karku.

Jake: Obiecałem Ci to.-szepnął i musnął mój policzek ustami.-Pójdę po coś na śniadanie.-wstał,po czym ubrał się i wyszedł z pokoju.

Leżałam jeszcze chwilę i przypomniałam sobie o zeszycie leżącym wciąż na jego biurku. Szybko wstałam i podeszłam do blatu i powoli go otworzyłam.
Przeglądając kartki po kolei zobaczyłam osobne zakładki każdego z moich przyjaciół. Jedna przykuła moją szczególną uwagę.

"Phil Hawkins"

Przypomniałam sobie co Jake do niego powiedział w Aurorze.

"Pamiętaj co mam na ciebie Hawkins"

Bez większego namysłu przewróciłam kartkę i przeczytałam to co jest tam napisane.
Była jedynie jakaś data:
17.12.2012 r.

Myślałam chwilę nad tym co się mogło wtedy wydarzyć,ale z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk przekręcanego klucza w zamku.

-Cholera.-powiedziałam w myślach.

Szybko zamknęłam zeszyt i podeszłam do okna udając, że jestem zachwycona widokami.

Jake: Byłem w Rainbow Cafe i kupiłem rogaliki oraz kawę.-powiedział dosyć radośnie i odłożył jedzenie na szafkę obok łóżka.-Jestem pewnien,że tam spojrzałaś.

Odwróciłam się w jego stronę czerwona jak burak. On tylko się zaśmiał i podszedł do mnie.

Jake: I właśnie za to cię uwielbiam. Za to,że jesteś taka uparta i ciekawa wszystkiego.-pokręcił głową i usiadł przy biurku.

Nie myślałam,że jestem aż tak przewidywalna. Stałam chwilę patrząc w ziemię i myśląc jeszcze nad tym,że mogłam zobaczyć,co pisał o reszcie,a nie o Philu.

-Mogę?-podeszłam i zapytałam wskazując ręką na jego kolana.

Odsunął się niepewnie i kiwnął głową.

Usiadłam na jego kolanach, a on oparł dłoń na moim brzuchu, żebym czasem nie spadła. Czasami jest aż nadopiekuńczy.

Jake: Spojrzałaś tylko na zakładkę z nim,prawda?

-Tak. -spoglądałam raz na zeszyt,a raz na dłoń spoczywającą na moim brzuchu.-W barze powiedziałeś, że masz coś na niego. Chciałam się dowiedzieć,co to jest,a zastałam...

Jake: Tylko datę.-przerwał mi.

-No właśnie.-odwróciłam się twarzą w jego stronę,tak że byliśmy bardzo blisko siebie.-Dlaczego?

Jake: W tym dniu nasz Pan Aurora zrobił coś bardzo złego.

Zamarłam. Phil i coś złego? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Wiem, że miał dużo przelotnych romansów,ale chyba to nie jest nic złego. Pod warunkiem, że obie strony się zgodziły.

-Co masz na myśli?- wydusiłam z siebie po chwili.

Jake: Michael Hanson. Napewno go pamiętasz.

-Jak można go zapomnieć...przez ten cały czas myśleliśmy, że to on.-ciągle obwiniałam siebie,że dałam się zwieść przez Richy'ego.

•Raven• DUSKWOOD ||Jake x Mc||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz