Rozdział III

5.9K 94 10
                                    

– Dlaczego to zrobiłeś? – Zapytała przerywając ciszę

– Co masz na myśli? – oparł głowę o zagłówek auta

– Skończ bawić się ze mną w kotka i myszkę,Nicolasie – Obróciła głowę w jego stronę – doskonale wiesz, o czym mówię.

Kąciki ust bruneta znacznie powędrowały ku górze.

– Chyba nie myślisz, że pozwolę komu kolwiek obrażać moją żonę

Sposób w jaki wymawiał słowo "żona" był wręcz onieśmielający. Mówiąc to był pewny swojej racji, zupełnie nie zwracał uwagi na to, że Destiny wcale nie uważała go za swojego męża.

– Robisz to na pokaz, Emerson?

– Dlaczego tak twierdzisz? –

– Całkiem nieźle wychodzi ci ten teatrzyk. – prychnęła, opierając się o skórzany zagłówek

– To dość zabawne. – Sarknął

– Zabawne? – Zmarszczyła brwi

– Tak. Uwielbiam patrzeć gdy próbujesz przekonać samą siebie, że to wszystko jest na pokaz. Dobrze wiesz jaka jest prawda, Destiny. Doskonale o tym wiesz, Chérie.

                              ***
Destiny padła na miękki materac łóżka. Otworzyła laptopa, po czym wpisała w wyszukiwarkę "Nicolas William Emerson"

Przed jej oczami w ciągu sekundy przewinęły setki artykułów portali plotkarskich.

"Emerson Company w poważnych tarapatach?"

"Nicolas Emerson przejął kolejną ze znanych firm"

"Emerson odmawia wywiadu z paparazzi"

" Słynny Emerson ponownie nie pojawił się na gali"

Destiny zdążyła zrozumieć, że wokół nazwiska Emerson krążyło wiele pomówień, plotek czy oskarżeń. Jednak żadne z nich nie zostało oficjalnie skomentowane przez samego Nicolasa.

Do drzwi jej pokoju dotarło ciche stuknięcie.

– Proszę. – Zawołała, zamykając laptop

Przed jej oczami ukazała się wysoką sylwetka Nicolasa. Nawet nie zdążyła
zauważyć, kiedy zapiął guziki swojej koszuli, a włosy powróciły do nienagannego wyglądu.

Przeskanowała go uważnie wzrokiem. Gdy doszła do twarzy zobaczyła czarne tęczówki które robiły dokładnie to samo.

– Skończyłeś, Nicolasie? – Prychnęła

– Jeszcze chwila – Zmrużył oczy, udając, że przygląda się uważnie – zbliżam się do końca.

Po chwili brunet
odchrząchnął  – Skończyłem.

– Cudownie. – Uśmiechnęła się wymownie – życzysz sobie czegoś jeszcze?

– Wybieramy się dziś na galę.

– Och... myślałam, że nie zamierzasz zjawić się na żadnej. – ciche sarknięcie wyrwało się z jej ust

– Skąd wiesz, że nie pojawiłem się na żadnej z nich?

Policzki destiny natychmiast nabrały malinowej barwy i zapaliły się z zażenowania. Wiedziała, bo sekundę temu to jego imię widniało w jej wyszukiwarce.  Destiny miała dwa wyjścia. Albo zachować się jak dojrzała kobieta i zignorować jego słowa albo wyminąć temat zgrabna, szybką odpowiedzią.

Darkness of the Night[18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz