Rozdział II

6.6K 170 36
                                    

Miłego czytania!!

____________

-

Ile ma trwać małżeństwo? - Zapytała wbijając wzrok w Emersona

- Rok.

- Rok to szmat czasu. - Mruknęła

- Nawet nie zauważysz, kiedy ten rok minie. - Dodał Damour

- Wyjdź. - Warknęła na ojca - Wynoś się. Natychmiast.

Damour wstał z krzesła, po czym bez szelestnie opuścił pokój. Wiedział, że kłótnia z córką jest zbyteczna

W pomieszczeniu została tylko dwójka. Destiny przymknęła powieki, choć w środku krzyczała z wściekłości na zewnątrz jej twarz pozostawała bez emocji.

- 10miesięcy. - rozpoczęła licytacje

- Nie ty stawiasz warunki.

Jej klatka piersiowa zdecydowanie opadła. Człowiek, który dla niej był nieznajomym, stał się jej mężem.

- Przysięgam, że gorzko pożałujesz swojej decyzji. - Syknęła

- Rzucasz mi wyzwanie, Destiny? - Kąciki jego ust znacznie powędrowały ku górze

Nagle telefon Nicolasa zawirował. 

- Muszę cię przeprosić. - Odparł - Rozejrzyj się po domu.

Z tymi słowami wyszedł z pokoju, pozostawiając blondynkę samą.
Kobieta wstała z ciemnego, zamszowego fotela, po czym również opuściła pomieszczenie.

Rezydencja Emersona była naprawdę ogromnym miejscem. Choć ogromnym to bardzo pustym. Pozbawionym jakiej kolwiek czułości domowej.

Ciemny, marmurowy blat kuchenny idealnie czysty, bez misek, talerzy, sztućców,satynowych bluzek, które nigdy nie powinny się tam znaleźć. Destiny aż zatęskniła za swoim domowym nieporządkiem.

Butelkowo zielona kanapa, przed nią obszerny ścienny telewizor, stolik kawowy z ciemnego drewna - oczywiście nieskazitelnie czysty. Obrazy oprawione w złote ramki.

Destiny zeszła na dół krętymi schodami. 

W przestronnym korytarzu umieszczone było kilka par drzwi. Dwie z nich okazały się być zamknięte. Pozostałe były drzwaimi do luksusowej sauny, siłowni, sala do grania w bilard czy prywatną biblioteką. 

 Pomimo wielu atrakcji na dole, to i tak góra wydawała się zdecydowanie bardziej ciekawa. Blondynka przez uchylone drzwi do pokoju, zobaczyła duży obraz zajmujący niemal całą ścianę. Obraz przedstawiał łódź podczas burzy,przerażeni ludzie trzymali się korabu podczas gdy fale gieły nim na wszystkie strony. 

-"Burza na Morzu Galilejskim" - Znajomy głos wydobył się zza pleców Destiny - Podoba ci się? 

Kobieta natychmiast się wzdrygnęła, po czym instynktownie obróciła. Przed jej oczami ukazał się Nicolas. Jego ciemne włosy swobodnie opadały na czoło, wytatuowane dłonie włożone były w czarne garniturowe spodnie, kilka guzików jego białej koszuli pozostało rozpiętych, sygnet na prawej ręce odznaczał się błyskiem, a zapach męskich perfum stawał się coraz intensywniejszy. Wyglądał tak...ludzko. Destiny zdążyła zapamiętać go, jako człowieka-robota z zawsze perfekcyjnie skrojonym garniturem i nienagannym wyglądem. 

Darkness of the Night[18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz