III

566 23 8
                                    

Następnego ranka Nat obudziła się przed Y/n. Było dosyć wcześnie lecz ona postanowiła już wyjść z tymczasowego pokoju dziewczyny. Nie wiedziała w końcu jak zachowa się brunetka skoro jej wczorajsze zachowanie mogło być spowodowany mocnymi, może nawet za mocnymi lekami które jej wczoraj podano. Kiedy wychodziła przystanęła w drzwiach by jeszcze popatrzeć się na nią. Chłonęła każdy szczegół jej pięknej twarzy kiedy spała jakby już nigdy więcej nie miała jej ujrzeć.

Romanoff poszła do swojego pokoju który był blisko pokoju Clint'a. Choć był on jej najlepszym przyjacielem to czasami żałowała że miał pokój tak blisko niej. Tym razem właśnie tak było.

- Cześć cudowna Natasho, co, nie chciało się wczoraj do swojego pokoju przychodzić? Przyznaj się, jakiegoś kochanka sobie znalazłaś? - zaśmiał się Clint czekając na odpowiedź Nat.

Ta jednak tylko przewróciła oczami i zaśmiała się, wchodząc do swojego pokoju.

- A może ja gram w dwóch drużynach, co? - odpowiedziała wchodząc do pomieszczenia.

Wzięła szybko prysznic i skierowała się w stronę swojego łóżka by poczytać książkę. Co prawda jej pokój był przystosowany do dwóch osób lecz mieszkała w nim sama.

Po niespełna pół godzinie do jej pokoju weszła - a raczej wleciała przez otwarte drzwi od balkonu - Wanda.

- Cześć! Przepraszam że tak bez zapowiedzi wpadam ale akurat byłam na dworzu a Tony zadzwonił do mnie z misją znalezienia dla Y/n współlokatorki.

- Twoja przyjaciółka mnie ewidentnie nie lubi, więc ja odpadam.

- To nie to że cię nie lubi, po prostu sporo w życiu przeszła, dokładnie tak jak ty. Ona potrzebuje po prostu... więcej czasu by komuś zaufać.

- Nadal nie będzie ze mną w pokoju Wanda - zaczęła rudowłosa lecz Wanda jej przerwała

- To już postanowione, nie ma innych pokoi - powiedziała szybko i wyszła taką samą drogą jak się tu znalazła

Natasha's pov

My się tu prędzej pozabijamy niż byśmy się polubiły - pomyślałam i zeszłam po schodach do pokoju głównego

Gdy szłam korytarzem usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju. Oczywiście musiała być tam Y/n. Spotkania z nią wolałam uniknąć choć przechodząc przez pokój, kiedy już miałam kierować się do kuchni aby zrobić sobie upragnioną kawę zatrzymał mnie Clint. Zawołał mnie ten pacan chociaż dobrze wiedział że nie lubimy się z Y/n bo mu o tym mówiłam.

- To właśnie z nią będziesz miała pokój bo, niestety innych wolnych nie ma - zaczął Clint choć każdy dobrze wiedział że inny pokój by się dla niej znalazł. Jestem tego pewna że to sprawka właśnie jego oraz Wandy. Zniechęcona przewróciłam oczami i usiadłam na kanapie obok Clinta. Naprzeciwko mnie w fotelu siedziała Y/n która intensywnie mi się przyglądała.

- Wytłumaczysz mi dlaczegoż to ciągle wszędzie cie spotykam? - rzekła niby rozbawiona choć ja widziałam te podejrzane iskierki w jej oczach.

- Też chciałabym wiedzieć - odparłam i już miałam wstać lecz nagle Clint złapał mnie za rękę i znowu usadził na kanapie. Zabiję kiedyś tego gnojka. Tak mnie czasem denerwuje że aż mnie ręka świerzbi.

Gdy po jakimś kwadransie w końcu udało mi się opuścić pokój pod jakimś pretekstem niemalże biegiem udałam się do mojego pokoju. Narazie mojego, będę przecież musiała go jeszcze dzielić z tą dziewczyną - nie było mi teraz w planach myślenie pozytywnie dlatego poszłam pobiegać razem ze Steve'm. Poinformowałam o tym Wandę, aby mogła pomóc przenieść się Y/n do mojego pokoju, nie chciałam tam być razem z nią, nie wiadomo co jej w głowie siedzi.

---------

Sorka za tak krótki rozdział lecz po prostu nie miałam na niego jakiegoś lepszego pomysłu (lecz jeśli wam się spodobał możecie zostawić gwiazdkę:) albo komentarz)

Stay With Me| Natasha Romanoff X Reader StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz