VIII

454 15 27
                                    

Natashę z samego rana obudził budzik, który o dziwo nie zbudził Yn, ona spała sobie w najlepsze. Jako iż za niedługo miała zacząć misję spakowała się szybko. Najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka podręcznego a inne do walizki. Misja miała trwać kilka dni ale było bardzo daleko od Stark Tower więc lecieli tam samolotem.

скоро увидимся принцесса - powiedziała rudowłosa opuszczając pokój lecz niestety Yn jeszcze spała więc nie mogła jej usłyszeć.

~~~~

- A gdzie twoja dziewczyna? - zagadnął Sam gdy wkładali walizki do luku bagażowego.

- Śpi - Natasha odrazu zorientowała się co powiedziała - TO NIE MOJA DZIEWCZYNA!?

- Pierwsze słowo do dziennika drugie słowo do śmietnika - zaśmiał się i wszedł do pokład.

Po niespełna trzech godzinach lotu dotarli na miejsce. Przeszli do hotelu i skierowali się do swoich pokoi. Wszyscy mieli pokoje na tym samym piętrze, co było na plus. Misja miała zacząć się od samego rana następnego dnia. Wieczór spędzili oglądając filmy w pokoju Wandy.

Wanda: Myślicie, że szybko uporamy się z tą misją?

Steve: Raczej tak, co może być w tym trudnego?

Sam: Natasha, co ty taka cicha? Tęsknisz za Yn? - rzekł z przekąsem.

Natasha: Ta chciałabyś-

Sam: Ja nie, ale Yn napewno tak.

Natasha: Przysięgam że jeśli się nie zamkniesz to wylecisz zaraz przez to okno - wskazała ręką na okno które znajdowało się na drugiej ścianie.

Reszta wieczoru minęła dosyć spokojnie. Nikt nikogo nie wyrzucił przez okno, po za tym Wanda by na to nie pozwoliła.

Z rana poszli na zwiady. Trzeba było się dowiedzieć gdzie dokładnie jest baza Hydry i ile ich ludzi się tam kręci. Steve poszedł razem z Natashą a Wanda wraz z Sam'em. Wszyscy mieli słuchawki połączone z bazą Avengerów, którzy ich słyszeli i w razie czego mogliby zareagować. Wokół również latały drony Stark Industries które wszystko monitorowały.

~~~~~~

Yn obudziła się koło godziny 9. Przetarła oczy, które jeszcze nie zdążyły się obudzić. Wstała myśląc gdzie jest Natasha, chwilę później przypomniała sobie że dzisiaj miała misję. Miało to trwać kilka dni i brunetka nie była z tego powodu zadowolona. To nie to że za nią będzie tęsknić. Chyba. Chodziło bardziej o to, że Yn nie lubiła być sama.

Ubrała się w czarny top, błękitną bluzę i szare dresy. Włosy zostawiła rozpuszczone bo nie miała czasu, chciała coś zjeść bo od kilku dni nadal nic nie zjadła. Zeszła do kuchni i zrobiła sobie kawę. Potem zabrała się za robienie gofrów dla siebie i innych. Po skończeniu czynności udała się do pokoju wspólnego gdzie znajdował się w tamtym momencie chyba każdy.

- Co tu takie zbiorowisko?

- A w sumie to tylko rozmawiamy. Choć też oglądamy jak sobie radzą inni na misji - odpowiedziała Kate wskazując na ogromny telewizor. - Co jesz?

- Gofry. Dla was też zrobiłam więc jak chcecie to idźcie sobie wziąć. - uśmiechnęła się Yn siadając w fotelu.

Odrazu połowa osób z pokoju w mgnieniu oka znalazła się w kuchni co rozśmieszyło brunetkę.

Po zjedzonym śniadaniu Yn zdecydowała się pójść pobiegać. W pewnym momencie złapały ją duszności, które na szczęście szybko minęły. Zdecydowała się, że przez resztę trasy zrobi sobie spacerek zamiast biegu.

Kolejne dni szybko mijały. Zbliżał się dzień przyjazdu Natashy i innych. Zielonooka cieszyła się, że już nie będzie sama w pokoju. Sama przed sobą musiała się przyznać, że naprawdę troszkę tęskniła za Natashą. No, może nawet trochę bardziej niż troszkę.

W dzień przyjazdu Tony odebrał telefon od Stevena i Sam'a. Był tym faktem zdenerwowany nie wiadomo czemu. Poinformował o tym Wandę i Bruce'a. Oni również nie byli z tego powodu zadowoleni.

- Wanda, co się stało? - brunetka zauważyła że od dzisiejszej rozmowy z Tony'm jest inna. Nie chciała powiedzieć co się stało.

- Nic, wydaje ci się coś - odparła i szybko wyminęła Yn. Oczywiście, że Yn miała podobne moce do Wandy i mogła jej czytać w myślach ale szanowała ją i jej decyzje, dlatego tego nie zrobiła.

~~~~

- Yn musimy ci coś powiedzieć skoro jako jedyna jeszcze nie wiesz co się stało - zaczął Tony ze smutnym wzrokiem.

- Jasne, mów. To coś poważnego?

- Natasha... została porwana na misji.

- ŻE CO?! NIE NIE NIE, ALE ZNAJDZIEMY JĄ, TAK?

- Znajdziemy ją... miejmy taką nadzieję - wtrąciła się Wanda.

Brunetka nie mogła tego słuchać. Nie chciała w to wierzyć. Nie mogła w to wierzyć. Choć stosunkowo nie dawno poznała Natashę coś ją z nią łączyło. Yn zależało na Natashy.

Gdy dwie godziny później wszyscy wrócili z misji... no może nie wszyscy od razu zaczęli się zastanawiać gdzie może być rudowłosa.

- Misję wykonaliśmy tylko że gdy już mieliśmy wracać Nat zniknęła - powiedział speszony Sam. Było mu przykro, tak jak wszystkim.

Swoją drogą - zaczął Steve - Yn, dlaczego tak ci zależy na Natashy?

- N-nie zależy mi na niej. Po prostu...- nie mogła znaleźć właściwych słów by opisać swoje uczucia.

Jarvis zakomunikował że ktoś znajduje się w budynku.

-Jarvis, kto to jest? - zapytał Stark.

Jeszcze za nim sztuczna inteligencja zdążyła odpowiedzieć drzwi do pomieszczenia się otworzyły...

Stay With Me| Natasha Romanoff X Reader StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz