XXVIII.

296 17 33
                                    

- Pogodziłaś się z nią w końcu? - zapytała Yelena, która razem z Yn siedziała w jej pokoju.

Brunetka przytaknęła i opowiedziała jej wczorajszą rozmowę z rudowłosą.

- Boże, w końcu, wy obydwie bez siebie żyć nie umiecie - przewróciła oczami blondynka i się uśmiechnęła - Chcesz iść ze mną i Kate na trening?

- Jasne, że chcę - chwilę potem obydwie wyszły z pokoju z zamiarem wyciągnięcia Kate na trening.

~~~~~~~~~

Do brunetki zadzwonił telefon, nacisnęła zieloną słuchawkę i zbliżyła urządzenie do ucha. Spojrzała na swoje przyjaciółki. Dla niej Kate i Yelena  zachowywały się jak dzieci i pilnowała żeby żadna z nich nie poszła z tym treningiem za daleko. Obydwie są zdolne do wielu rzeczy, które dla nich może są zabawą lecz z punktu widzenia innych, to igranie ze śmiercią. Oczywiście Yn też święta nie jest, sama razem z Clintem mają takie pomysły, które z pewnością nie były bezpieczne. Natashy te pomysły szczególnie się nie podobały i byli to widać.

- Słucham? - powiedziała przyglądając się uważnie dziewczynom.

- Cześć księżniczko, chciałam tylko powiedzieć, że zaraz idę na misję z Clintem, będziemy jutro z powrotem w wieży - usłyszała miły głos rudowłosej, wcześniej nie zauważyła kto do niej dzwonił.

- O, cześć Tashi. - była zadowolona z jej telefonu - Spoko, a wiesz może czy- zaczęła lecz nie dokończyła swojej wypowiedzi tylko swoją uwagę skierowała na Kate i Yelenę - Yelena puść ją - przewróciła oczami i zaraz przeprosiła Natashę.

- Jesteś razem z Kate i Yel na treningu? - odpowiedziała Natasha na co Yn to potwierdziła - Clint mówi, że to jego kolejny ship i każe ci przekazać, żebyś je zapytała czy są razem - zaśmiała się agentka - Muszę już kończyć, kocham cię.

- Kocham cię zawsze i na zawsze - odpowiedziała i rozłączyła się. - Yelena, mówiłam coś!

- Jezu, no już - blondynka pomogła wstać z ziemi Kate.

- Clint razem z Natashą jadą zaraz na misję więc nie będziesz miała dziś z nim treningu - skierowała się do ciemnowłosej - I jeszcze się pytał czy jesteście razem - zaśmiała się widząc wyraz twarzy obu dziewczyn, które spaliły buraka.

- Odpowiedz mu żeby wybił sobie takie głupie pomysły z głowy - odpowiedziała Kate teatralnie wznosząc ręce ku niebu.

- Zgadzam się z Katie - odpowiedziała Yelena na co tylko Yn się uśmiechnęła widząc je razem, jak stały obok siebie i starały się na siebie nie spojrzeć. Z marnym skutkiem.

Yn pożegnała się z dziewczynami i poszła do pokoju wspólnego. Nie wiedziała dokąd się udać kiedy poczuła jak ktoś się do niej przytula od tyłu.

- Cześć Wandzia - odwróciła się z uśmiechem - Czego chcesz siostrzyczko?

- Niczego, nie mam co robić - odpowiedziała, wyswobodzając się z jej uścisku. - Gdzie jest Natasha?

- Dzwoniła mówiąc, że jest z Clintem na misji, jutro wrócą - odpowiedziała jej brunetka.

- Chcesz iść ze mną do pokoju i coś obejrzeć?

- Jasne - obie skierowały się do pokoju Wandy mijając przy tym jeszcze Kate i Steve'a.

- Co oglądamy? - zapytała się Yn siedząc już na łóżku w pokoju wiedźmy i nie mogąc zdecydować się jaki film wybrać.

- Zaczęłam oglądać ostatnio fajny serial ale nie zrozumiała byś fabuły więc - brunetka jej przerwała - To opowiadaj szybko i zaczniemy tam, gdzie ostatnio skończyłaś - kilknęła przycisk na pilocie.

Wanda po krotce wytłumaczyła jej fabułę i poboczne wątki serialu. Było tego całkiem sporo lecz Yn po dwóch odcinkach już załapała większość rzeczy.

- Czyli ona była otruta tą trucizną i zobaczyła tego potwora ale jej chłopak myślał, że to skutek trucizny?

- Tak - odpowiedziała Wanda zajadając się popcornem.

- Ale potem już została wyleczona przez tego przyjaciela jej chłopaka?

Wanda na to też przytaknęła.

- Tutaj jest w chuja dużo wątków. Nie wiem jak ty to wszytko rozumiesz - uśmiechnęła się brunetka nadal nie odrywając wzroku od telewizora.

Razem obejrzały kilka odcinków zanim Yn pożegnała się z nią, mówiąc, że wychodzi pobiegać. Oczywiście ten pomysł zbytnio nie spodobał się Wandzie, zważając na późną godzinę lecz brunetki nikt nie mógł powstrzymać. No chyba, że Natasha, co też graniczyło z cudem ale jej tu nie było.

Wróciła do swojego pokoju i przebrała się. Związała włosy w wysoką kitkę i wyszła z pokoju. Po drodze do wyjścia spotkała Bucka, który również nie pochwalał jej pomysłu wieczornego wyjścia.

Wieczór nie był tak chłodny jak przypuszczała.

Księżyc był już widoczny aczkolwiek nadal nie było tak ciemno. W powietrzu unosiła się woń drzew po deszczu, co wydawało się Yn dziwne, sądząc po tym, że w ogóle nie padało. Cóż, natura potrafi nas miło zaskakiwać. Była teraz w lesie, wokół ani jednej żywej duszy. Zdziwiła się, gdy przed jej oczami przeleciał nietoperz.

W kieszeni zaczęła buzować jej komórka. To była Yelena, z zapytaniem dlaczego nadal nie ma jej w wieży. Brunetka opowiedziała, że zaraz będzie.

Nie zauważyła, że minęły już trzy godziny od jej opuszczenia budynku. Nie minęło czterdzieści minut a już była z powrotem w wieży i razem z innymi avengersami gadała siedząc przy stole i jedząc gofry.

Stay With Me| Natasha Romanoff X Reader StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz