Wchodząc do biblioteki nie tylko słyszała dziwne dźwięki, które powtarzały się prawie przez cały czas, ale też czuła się obserwowana, dlatego też jak najszybciej usiadła przy stole z chłopakami, przechodząc od razu do wykładania im historii, by skupić się na czymś konkretnym. Podczas gdy chłopcy robili dane im przez nią zadania, ona kręciła się na krześle nie mogąc usiedzieć w miejscu. Czuła jakby jej głowa miała za chwilę eksplodować z nadmiaru emocji oraz rozmyślań. Stłumiła swój oddech, czując jak do oczu napływają jej łzy.
– Za chwilę przyjdę i sprawdzimy zadania. – poinformowała ich, wstając od stolika. – Mason, nie pomagaj mu.
Nie wiedząc czemu pokierowała się do pierwszego lepszego działu z książkami, lustrując wzrokiem zebrane tam książki. Usłyszała skrobanie w ściany, na które przez jej ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Sięgnęła po jakąś losową książkę, kompletnie nie patrząc na to co się wokół niej dzieje. Z transu wybudził ją ciepły dotyk na jej dłoni, którą dotykała książki. Oczy Josephine spotkały się na równej linii z zielonymi tęczówkami Theo, co sprawiło, że dziewczyna momentalnie się uspokoiła.
– To ostatnia. – odparł szatyn, nie przerywając kontaktu wzrokowego między nimi.
– Weź ją. – odrzekła rudowłosa. Żaden z nich nawet nie ważył się ruszyć ręki. Dłoń Josephine spoczywała na książce, za to ręka Raekena pokrywała jej rękę.
– Panie mają pierwszeństwo. – stwierdził z uśmiechem na twarzy.
–Wzięłam ją przypadkowo. Nawet nie wiem czemu akurat ją chwyciłam. Ty jej potrzebujesz. – powiedziała Josephine i odważyła się, by zabrać książkę z półki, i podać ją towarzyszowi.
Uśmiechnęła się słabo w jego stronę, gdy spojrzała na rękaw swojego swetra. Mogła przewidzieć, że krew przesiąknie przez materiał bluzki. Przejechała ręką po twarzy, słysząc ponowny dźwięk urywanej płyty. Wzięła wdech, próbując zapanować nad strachem, który gnębił ją od kilku tygodni. Najwidoczniej Theo zauważył jej nadgarstek, ponieważ ostrożnie złapał ją za rękę i podciągnął jej rękaw do góry, odsłaniając nadal krwawiące rany, po czym spojrzał jej prosto w oczy, szukając w nich odpowiedzi.
– Nie wygląda to dobrze. – skwitował krótko chłopak.
Nastolatka pokiwała głową, zgadzając się z nim, jednak powracający szok nie pozwolił jej nic powiedzieć. Theo tylko przełknął ślinę i spuścił rękaw z powrotem w dół. Ściągnął z siebie bluzę, zostając w krótkim rękawku i podał ją Josephine, mówiąc.
– Idź się przebrać. Jeśli cię wyczują, nie dadzą ci spokoju.
≪•◦ ❈ ◦•≫
Kiedy Liam proponował wypad na spacer, nie wspomniał o tym, że w gratisie będą śledzić nowego ucznia w lesie, w dodatku po ciemku. Tak też Josephine skończyła na błąkaniu się po lesie wraz z jej bratem i najlepszym przyjacielem.
– Oby planował masowe morderstwo. – stwierdził Liam, przypatrując się Theo zza krzaków.
Stiles potwierdził jego wizję, decydując o kolejnym ruchu za chłopakiem. Poczekali chwilę, aż ten odejdzie, po czym ruszyli za nim, siedząc mu na ogonie.
– Mieliśmy się spotkać z Masonem. – przypomniała Josephine, podążająca za Liamem, podczas gdy Stiles prowadził ich „wycieczkę". – Musisz mu powiedzieć, Liam. Nie wiem ile jeszcze badziewnych wymówek jesteśmy w stanie wymyślić.
– Wiem, ale to nie takie proste. – odparł blondyn. – To dużo informacji..
– Uwierz mi. Wiele razy przerabialiśmy to ze Scottem. Lepiej jest jak wiedzą. – utwierdził go w przekonaniu Stiles.
CZYTASZ
ᵂ ᴾ ᴼ ᴶ ᴱ ᴺ ᴵ ᴱ // Theo Raeken
FanfictionKiedy pozostali skreślili go na czarną listę, Josephine Stilinska została przy nim, bo gdy stado zajmowało się sprawami nadprzyrodzonymi, on zajął się nią, otaczając ją opieką. Wiedział, że jest naznaczona przez Doktorów, jednak jego drugie oblicza...