4.Baka!

598 63 2
                                    

Dzisiejsza pogoda postanowiła zepsuć cały mój humor. Nie, chodzi o to, że padał deszcz, wręcz przeciwnie słońce świeciło jak cholera,a ja nienawidzę chodzić opalona.Po pierwsze lubię kolor mojej skóry,a po drugie ,gdy się opalę to wyglądam jak Aomine! Uznałam,że najlepiej bedzie jak wrócę do domu, by ubrać bluzę z takim słodkim kotem.Oczywiście moje plany musiał zniszczyć przechodzący,nie zgadnkecie kto to był. Aomine! Chciałam go wyminąć,ale skutecznie mi to utrudniał.Baka!
-Czego?-warknęłam w jego stronę
-Wow...od kiedy ty się taka zrobiłaś?-powiedział rozbawiony moim zachowaniem
-...-cisza
-Rose?-spytał
-...-nadal cisza
-Co ci?-zapytał
Nagle zaczęłam się śmiać jak psychopatka i rzuciłam się w jego stronę,miażdżąc go w żelaznym uścisku.
-Stary,miliony lat cię nie widziałam.Ale urosłeś,a może to ja zmalałam-zaczęłam moje rozmyślenia.
-Rose...wiem, że mnie kochasz, no ale bez przesady-zażartował i wziął mnie na ręce.
-Baka!-odparłam.
Nagle w oddali dostrzegłam Kise, Kuroko, Mitsu i różową flondrę(Momoi Satsuki).
-Jak mnie nazwałaś-powiedział i w tym czasie przyszli wyżej wymienieni.
-Baka-prychnęłam
-No i się doigrałaś mała-nawet się nie zorientowałam, gdy podeszliśmy do dość dużej fontanny.
-C-co ty chcesz zrobić? Postaw mnie na ziemię! AOMINE! -zaczęłam się wyrywać, ale on ani drgnął.
-Zobaczysz-powiedział
-Aomine.Jej może się coś stać. Serce może nie wytrzymać, tak szybkiej zmiany temperatur-stanął w mojej obronie Tetsu.
Kocham gościa!
-E tam nic jej się nie stanie-odparł Aomine.
Po kilku sekundach zostałam wrzucona do fontanny. Kuroko miał rację.Po natychmiastowym wynurzeniu, zaczęłam się dusić.
-P-podaj mi t-ten cz-czerwony lek!-starałam się powiedzieć któremuś z nich.
Kise znalazł go i mi podał.Natychmiast zdjęłam górną część, wybrałam odpowiednią ilość leki i wstrzyknęłam sobie w udo.
-Lepiej Ci?-spytał zatroskany Aomine
-Zamnkij się i tak lepiej mi.Zadowolny jesteś z siebie-spytałam ze złością w głosie.
-Kuroko dzwoń po pogotowie-dodałam
-No sory Rose, nie wiedziałem, że coś ci się może stać-powiedział,drapiąc się w tył głowy.
-Nie wiedziałeś, nie wiedziałeś Kuroko mówił! Jesteś skończonym chamem i dupkiem-syknęłam wściekła
Po chwili przyjechało pogotowie. Zabrali mnie do szpitala, zrobili podstawowe i dodatkowe badania.Uznali, że będę mogła wyjść dzisiaj, bo w porę wstrzyknęłam lekarstwo.Stojąc przed budynkiem,wyjęłam telefon i zobaczyłam 24 nie odebrane połączenia od Aomine i 27 wiadomość, również od niego. Postanowiłam, że odpiszę jutro.Najpierw zadzwoniłam do taty mówiąc gdzie jestem, a potem do Tetsu.
-Tetsu, mecz koszykarki miał być dzisiaj, tak?-spytałam
-Tak, ale przełożyli go na jutro z powodu braku czasu liceum Yosen, a co?-odparł
-Nic, nic dziękuję za informacje-powiedziałam
-A tak po za tym jak się czujesz? -zapytał
-Dziękuję, że pytasz. Czuję się dobrze-westchnęłam z uśmiechem na twarzy.
-Dobra, Tetsu muszę kończyć bo tata przyjechał . Dobranoc -powiedziałam
-Cześć-po tych słowach ,rozłączył się.
Bez słowa wsiadłam do samochodu.
-Jak się czujesz- spytał tata z troską w głosie.
-A dobrze, dziękuję ,że pytasz-powiedziałam.
-To się cieszę-odparł
Naprawdę było mi miło, że zapytał.Przeważnie nie ma nawet czasu, by się przywitać.
Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do domu.Uznałam, że dzisiaj, a nie jutro zadzwonię do Aomine.
-Co chciałeś Daiki?-zapytałam
-Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz? -zostałam zasypana milionami pytań.
-W sumie, po co miałabym ci odpowiadać, ale nie jestem taka chamska.Nic mi nie jest. Czuję się dobrze i właśnie siedzę w łóżku-powiedziałam
-Uff..., jesteś na mnie zła?-spytał po chwili wahania.
-Trochę, ale na szczęście nic takiego się nie stało, więc ci wybaczam-odparłam
-Dzięki, może jutro po szkole poszłabyś ze mną, Kise i Kuroko na lody, co ty na to? -zapytał.
-To miłe z twojej strony, chętnie skorzystam z okazji. To może po szkole pójdziemy do mnie, a potem na lody.Wiesz gdzie mieszkam?-zaproponowałam i spytałam jednocześnie
-Jasne,no to do jutra.Tak, pewnie ,że wiem!- powiedział
-Cześć, będę kończyć, bo idę spać! -powiedziałam.
-Cześć-zakończył rozmowę.
Po rzuceniu telefonu na łóżko, pobiegłam się umyć i załatwić inne sprawy nocnej toalety. Założyłam do snu bokserki i stanik sportowy.Oba koloru granatowego. Zamykając drzwi, krzyknęłam
-Dobranoc.
-Cześć córcia-odpowiedział mi tata
Uśmiechnięta wskoczyłam do łóżka, przy okazji zakrywając się cała kołdrą koloru pudrowego różu. Nagle wyskoczyłam z łóżka, przypominając sobie o bardzo ważnej rzeczy
-Cholera, mokre ciuchy, zapomnoałam je wrzucić do pralki-mówiłam sama do siebie, zbierają przemoczone ubrania.
Zbiegłam do pralni i wrzuciłam je do tego ustrojstwa.Nie ustawiłam, bo nie umiałam.Któraś z pokojówek to zrobi.
Wbiegłam na górę, przewracając się kilka razy. Podejrzewam, że kogoś obudziłam, ale kij z tym. Wskoczyłam do łóżka i od razu zasnęłam.

Rozdział wydaje mi się krótki i bez sensu.No, ale cóż nie było rozdziału kilka dni i postanowiłam wziąść się w garść i go napisać. Sorry za błędy ;* Super Psycho Love!

Rose no BasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz