Ciuchy przez niego robione strasznie się różniły stylem od Trendermana, gdyż ubrania uszyte przez Jasonka były zrobione w bardziej gotyckim (?) stylu. Ubrałam czarne poszarpane rurki i czarną podkoszulkę bez rękawów z czaszką. Wzięłam jeszcze czarną bluzę i założyłam czarne trampy. Rzuciłam się na łóżko i przeglądałam wiadomości. 99+ powiadomień od "Alex🐶😏".
-Jezu ale on mi spami wiadomościami bożee. - Powiedziałam sama do siebie przedłużając ostatnie słowo.
Zaczełam czytać wiadomości od chłopaka." Hej, co tam? ", " Ej żyjesz? xD", "EJJ", " NO JEZU ŻYJ", "EJ BO SIE MARTWIE KURWA", " GDZIE JESTEŚ? 😭", "NO DEBILUU ŻYJ", "kurwa porwali cie czy jak? ", " Japierdole downie czemu cię ciągle nie ma i przestałaś być aktywna? " Czytałam jeszcze typu "Babo martwię się, wszyscy cię szukają", " Gdzie jesteś...? ".
Lekko wzruszona odpisałam mu "Spokojnie nic mi nie jest, wyjechałam do USA do cioci, nie martw się wrócę. Kiedyś. "Odłożyłam telefon na stolik nocny i zeszłam na dół do salonu. Ukradkiem (xD nie wiem jak to się pisze ) oka spojrzałam na stół w kuchni, moje tosty zostały już dawno spałaszowane przez jednego humanoida. ( [*] Tosty Alice). Zerknęłam na chłopaka w ciemnych włosach granatowej bluzie a w ręce miał białą maske z czerwonym uśmiecham.
-O cześć, ty jesteś ta Alice? Ja jestem Blood Pinter ale wole Helen. - Przedstawił się.
-Ta to ja, co robisz? - spytałam.
-A oglądam wiadomości. - powiedział gdy nagle na telewizorze pojawiło się ogłoszenia o nowych morderstwach. Jestem ciekawa czy ja też będę mordercą, czy raczej Slendy mi nie pozwoli a on jak na zawołanie pojawił się przede mną.
-Zapomniałem o paru rzeczach, musimy pogadać. - Złapał mnie za rękę i prowadził do swojego gabinetu.
-Więc? - zaczełam.
-Zapomniałem się ciebie spytać o twoje imie jako morderca. -"Uśmiechnął się".
-kurde to jest trudne pytanie, daj chwile.-
-o o o to będę Smile Alice. - powiedziałam.
- No dobrze, pójdź do Hoodiego czyli tego chłopa w kominiarce i żółtej bluzie, on ci pomorze wybrać broń do morderstw. - Nakazał.
-no okey? - powiedziałam lekko zakłopotana i wyszłam z gabinetu. Ja mam być mordercą? Niewiem czy dam radę...Gdy już znalazłam pokój tego całego Hoodiego zapukałam do drzwi.
- p-proszę. - Usłyszałam.-Cześć, jestem Smile Alice i Slendy przysłał mnie abym sobie jakąś broń wybrała. - Wyjaśniłam szybko.
-O-Ok ch-chodź ze-ze mną. - opowiedział strasznie się jąkając a ja poszłam za nim, chyba do piwnicy.
-D-dobra, masz t-tu bronie wybierz s-sobie którąś. - Pokazł na wszelkie rodzaje broni od małych scyzoryków do sikier, od małych rewolwerów do snajperek.
Wzięłam klasyczny Glock pistolet.
-Ten. - pokazałam brązowo włosemu narzędzie przyszłej zbrodni.
- D-Dobry wybór. - spojrzał na moje ręce.
-Też tak myślę. - wycelowałam w cel ale najpierw naładowałam pistolet. Przymknełam jedno oko i pociągnełam za spust.
-B-brawo prosto w w dziesiątke. - przybił ze mną piątke.
-Dobra to ja już ide paa. - pożegnałam się z chłopakiem.
-Pa. - machnął ręką w geście pożegnalnym (takie coś w ogóle istnieje xD?) i weszłam na parter.
~~~~~
Przez te wszystkie roździały miałam taką wielką wene a teraz? Ledwo Ledwo :/ ale nadal będę ją pisać <3
![](https://img.wattpad.com/cover/320643599-288-k756467.jpg)
CZYTASZ
🖤Przypadek?🖤/Slenderman/🖤
Fantasy🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤 Po kłótni z rodziną uciekłam do lasu, biegłam dość długo i się zgubiłam, ze zmęczenia usiadłam, zauważyłam niedaleko od siebie wysoką postać, która zaproponowała mi dach nad głową. 🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤...