Za każdym razem kiedy słucham tej piosenki, mam ochotę zapłakać. Najważniejsze jest to, że przecież nie jest to jeden z wyciskaczy łez, które istnieją już na rynku muzycznym.
Słuchając tej piosenki wyobrażam sobie siebie z paczką znajomych. Jest noc, a my siedzimy na łące dookoła ogniska. Jesteśmy blisko wody, śpimy pod gołym niebem, a przed zaśnięciem wspominamy wszystkie wspólne akcje, obserwujemy gwiazdy i śpiewamy piosenki, których teksty znamy na pamięć. Jedno z nas ma gitarę i nam przygrywa. Gadamy, śmiejemy się, czujemy ciepło buchające od strony ogniska, cieszymy się ostatnimi dniami wakacji zanim wrócimy do szarej rzeczywistości. Wyjechaliśmy na chwilę, żeby pobyć razem i zatrzymać się na moment. A na koniec śpiewamy właśnie tę piosenkę.
"Na zawsze i na wieczność
Uczyńmy z życia święto
By będąc tu przez chwilę
Wszystko zapamiętać"Niestety nie miałam tego szczęścia i nigdy nie dane mi było przeżyć taką chwilę. Prawda jest taka, że nie mam nawet takiej paczki przyjaciół. Pragnęłam jej z całych sił, ale nie wyszło. Chociaż kiedyś prawie się udało. Kiedy poszłam do liceum, wstąpiłam do chóru. Powody tej decyzji zostawię na inną opowieść, bo to łączy się z dłuższą historią. Ale przez całe liceum byłam w chórze i powiedziałam sobie, że nawet jako absolwentka będę tu przychodziła. Ale to w drugiej klasie stałam się tą "popularną" chórzystką. Chodziłam na wszystkie próby, zakumplowywałam się z wodzirejami uczniowskimi i oni też lubili moje towarzystwo. Tak mi się wydaje. Ostatecznie znalazłam sobie własną grupkę znajomych, przy których nie musiałam udawać nikogo i mogłam się otworzyć w ich towarzystwie. Nasza paczka brała udział w różnych wyjściach oficjalnych, wszyscy stanowiliśmy trzon całego chóru i tym samym staliśmy się sobie jak rodzina. Czułam, że to z nimi chcę spędzić resztę lat szkolnych i to są właśnie te osoby, które sprawią, że będę szczęśliwa i uda się nawet taki wyjazd na łąkę z gitarą w ręce i spanie pod gwiazdami. Ale pandemia zniszczyła to wszytko zanim jeszcze na dobre się rozkręciło. A ja czuję, że fragment tej piosenki wyrywa mi rysę w sercu. Bo ja pamiętam wszystko, nawet jeśli reszta nie. Bo nawet jeśli to była dla nich tylko chwila, dla mnie to była wieczność, bo nawet jeśli to była chwila, wszystko pamiętam.
Każde z nas poszło w swoją stronę, a ja ciągle stoję w miejscu, bo chciałabym cofnąć się do tych czasów.
Każde z nas znalazło swoją własną drogę, innych znajomych, mają wspaniałe wspomnienia, a tylko ja stoję w miejscu.
Każde ma ten rozdział za sobą, a ja go nadal piszę i dopisuję ciąg dalszy, który biorę z własnej wyobraźni.
Każde z nas, ale nie ja.I leżę w łóżku zalana łzami i rozmyślam nad rzeczami, które się nie zdarzyły, płaczę za tymi, którzy odeszli, i umieram z tęsknoty za czasami, kiedy to wszystko mogło być jeszcze przyszłością.
Na ten moment mogłabym zmienić tylko jeden wers tej piosenki.
Bo nie powinno być:"A kto odejdzie, zawsze będzie sam",
tylko:
"A kto zostanie, zawsze będzie sam"
CZYTASZ
Byłam sobie raz
Kısa HikayeTo opowieść na podstawie moich własnych przeżyć, a z każde z nich będzie utożsamiane z piosenką. Rozdziały nie będą pojawiały się regularnie, dlatego traktuję tę opowieść jako zbiór myśli niewypowiedzianych. Imiona i nazwiska są zmienione z powodu R...