Rozdział V

14 1 4
                                    

Oboje się przestraszyli i zamierzali sprawdzić co się stało lecz usłyszeli głos szatynki.
-Żyje!
-Jak można być na tyle nie rozsądnym żeby spać na blacie?-zapytała siebie nabierając łyżkę płatków.-Czy wy aby na pewno nic nie piliście?-tym razem skierowała słowa do bruneta.
-Oczywiście że nie-od razu zaprzeczył, do pokoju weszła Odynson.
-Uuu soreczka nie przeszkadzam w śniadaniowej randce-Lily odłożyła łyżkę.
-Na ćpałaś się czy coś że takie głupoty pierdzielisz znamy się dobry dzień jakby przeliczyć godzinowo
-Ej właśnie gdzie masz przeciwbólowe?-zapytała bruneta ignorując pytanie szarookiej.
-Czyli był alkohol!-przerwała zanim cokolwiek zdążył odpowiedzieć.
-W łazience na górnej półce.-Odpowiedział, Lily klasnęła w dłonie i się rozciągnęła.
-Mogę się tu przebrać?-kwinął głową twierdząco.-No dobrze to się ubieram i spadam- powiedziała po części do siebie po części do niego. Wyszła z pokoju, zgarnęła ciuchy i wróciła. Leo bez słowa się uśmiechnął i wyszedł, przebrała się, wyszła. Poszła do salonu ,gdzie wrzuciła piżamę i ją wzięła. Poszukała klubowiczów których znalazła w kuchni.
-Będę już szła

-Co tak wcześnie?-zapytała Eli.

-Zostawiam ludzi na kacu razem-powiedziała sakrastycznie.

-Cooo na jakim kacu wypraszam sobie - V

-Yhm - L.L

-To co do zobaczenia w niedzielę-pożegnał się Matt,na co brunetka się zaśmiała.

-Tak tak przywitam się z wami i pójdę do domu-powiedziała po czym odchodząc pomachała ręką,udała się ubrać kurtkę i buty.Gdy miała wychodzić poczuła czyjąś rękę na ramieniu.

-Tak?-zapytała odwracając się.

-Czyli nadal jesteś na nie?-zapytał Leo z zawodem w głosie.

-Tak nadal jestem na nie, czasu mam dużo ale nie na to, poddaj się-powiedziała zdejmując jego rękę z jej ramienia ,wychodząc. Szybko zadzwoniła pod taksówkę. Dobre 10 minut czekała na nią, a kolejne 10 minut jechała pod blok. Od razu gdy dostała się do mieszkania, odetchneła z ulgą.

-Zasłony no tak jeszcze po zasłony-trochę czasu spędziła na oglądaniu telewizji .Zaczęła się nudzić więc założyła słuchawki kurtkę buty i poszła po te zasłony, słuchając piosenek. Po zakupie jeszcze pokręciła się po mieście po czym wróciła do domu. Tam już nic ciekawego nie robiła. Przejdźmy teraz do 6 osób która została w domu Leo.

-A z nią co?-zapytała Elizabeth po wejściu Leo do kuchni.

-Nie mam pojęcia jak ją namówić do tego-powiedział swoje myśli na głos.

-Najpierw znajdź sedno-nakierowała go Veronica.

-Żeby to było takie proste, wiem tyle że był jakiś wypadek przez który nie chce grać.

-Więc znajdź ten powód tylko tak żebyś jej za bardzo nie skrzywdził psychicznie przy tym bo wtedy to już na pewno nie dołączy-poradziła szatynka.

-Ma rację-dodał Adrien.

-Wychodzi na to że trzeba wymyśleć jakiś plan-na te słowa ujrzał podejrzany uśmiech Odynson.-Nie podoba mi się ten uśmieszek.Mów.

-No wieeesz najpierw kwestia zaufania, zdobądź zaufanie i uzyskaj informacje które ci są potrzebne. Ciekawostka dzięki tej strategi zaczęłam się z tobą kolegować.-V

-Aha pocieszające bardzo, a tak po za tym zamierzacie się stąd wynieść?

-Wypędzasz nas? Nie miło-powiedział w żarcie Matt.-No ale tak poważnie to zaraz będziemy się zbierać ,Veronica musi odpocząć z kacem, rudzi dzisiaj śpiewają w klubie, do blondynka przyjeżdżają rodzice, a ja lecę do kina.

-Milutko cóż ja właściwie jadę na spotkanie z muzykami dostałem zaproszenie.-Leo

-Uuuuu no to się robi ciekawie-Eli. Po jeszcze chwili rozmowy o głupotach wszyscy rozeszli się w swoje strony. Leo spędził dobre parę godzin gdy spotkał swojego starego znajomego.

-No kogo my tu mamy Leo jak dobrze cię wiedzieć, ile to już? Z dwa lata będzie-powiedział uściskając go.

-Ciebie również dobrze widzieć, tyle się znamy, a ja nadal twojego imienia nie poznałem.

-Tylko moja gwiazda je zna.

-A właśnie jest z tobą?-zapytał zaciekawiony Leo.

-Nie, nie ma niestety ale mogę ci zdradzić że w następnym tygodniu ma być więc przyjedź.

-Chętnie, a teraz wybacz-skinął głową na pożeganie po czym odszedł. Niedługo po tym Anderson pojechał do domu, następnie poszedł spać. I tak zakończyły się dzień Leo.

Pianista i SkrzypaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz