09

232 18 0
                                    

***

Spojrzał na zdjęcie, które wisiało w salonie w białej ramce. Przedstawiało jego oraz Madison, a także jej kuzynkę oraz Arthura Leclerca. Monakijki szeroko się uśmiechały, a on wraz z Monakijczykiem miał jakąś głupią minę. Od lewej strony widział rok młodszego od siebie kierowcę, obok niego była Cynthia, obejmująca Chevalier, a na prawym końcu stał on z ręką przerzuconą przez ramiona niewiele starszej od niego dziewczyny. 

Skrzywił się, przypominając sobie, że na własne życzenie prawdopodobnie stracił możliwość spędzenia z Maddie paru beztroskich chwil. Co jak co- brunetka była pamiętliwa, przez co był świadom, iż nie zapomni mu tego, nie ważne ile czasu minęłoby. 

Odczuwał brak Madison w swoim życiu. Codziennie rozmawiali o stałej porze, chyba, że jedno z nich nie mogło. Trwało to praktycznie odkąd się poznali. Wspierała go po wypadku jego ojca, po tym jak odniósł niepowodzenie. Jednak był dla niej tylko przyjacielem, podczas, gdy on czuł do niej coś więcej. 

Musiał się z tym pogodzić, że pierwsze skrzypce w życiu Madison grał Charles Leclerc, a nie on. Jednak jak pogodzić się z  czymś z czym się nie chce?

**

Skrzywił się widząc, że na pasku powiadomień nie było ani jednego od Monakijki. Kilkadziesiąt oznaczeń z Instagrama i Facebooka, informacje o tym, że ktoś chce wysłać do niego wiadomość, a także powiadomienia z Messengera z grupowego czatu Haasa, w którym wszyscy próbowali dociec, dlaczego Nikitę pozwano. 

Schumacher podejrzewał powód. Chevalier od dłuższego czasu widziała jak Rosjanin zachowywał się, stąd też nie zdziwiłby się, jeżeli ta pozwałaby go za wszystkie obelgi, rękoczyny oraz inne łamiące prawo zachowania. Nie sądził jednak, iż ta zrobi to, po tym jak potraktował ją oraz jej partnera. 

- Mick?- usłyszał, zaraz po odebraniu telefonu od Steinera.- Nie wiesz kto i za co pozwał Mazepina?

- Mogę tylko podejrzewać, ale jego zachowanie było prowokacyjne. Nie zdziwiłbym się jakby ktoś nie wytrzymał- odpowiedział wymijająco Niemiec.- Wiem tylko, że kancelaria, która reprezentuje przeciwną stronę jest z Monako. Więcej nie wiem. 

- Zawsze coś... No nic, musimy oczyścić Nikitę z oskarżeń- powiedział dyrektor zespołu, po czym pożegnał się i rozłączył. Mick miał wrażenie jakby się przesłyszał. Oczyścić z zarzutów Mazepina? Brzmiało jak nieśmieszny żart. 

Popatrzył na horyzont rozciągający się za oknem jego salonu. Obstawiał, że autorem pozwu był Victor Chevalier, a Madison robiła za dostarczycielkę. Nie wiedział, dlaczego podjęła decyzję o wszczęciu wojny z Rosjaninem, ale był pewien jednego- stał po jej stronie, nie ważne jakie stanowisko obrał zespół. 

**

Wieczór przyszedł szybciej niż się spodziewał, a wraz z nim masa refleksji. Czy jeżeli wtedy powstrzymałby się od gadania, to Maddie rozmawiałaby z nim normalnie? Czy jeżeli lepiej dobrałby pytania to Monakijka powiedziałaby mu całą prawdę? A może powiedziała mu ją, a to on nie był w stanie jej zaakceptować? 

 W gruncie rzeczy wiele razy zastanawiał się nad tym, jakim cudem Chevalier oraz Leclerc zostali parą. Monakijczyka więcej nie było w domu niż był, a Monakijka swego czasu była skupiona na szkolnej drużynie oraz na nauce. Co spowodowało, że zaczęli się spotykać? 

Próbował od siebie odrzucać myśl o tym, że faktycznie mogli coś do siebie czuć. Wolał myśleć, że oboje mają korzyści z tego związku. 

I być może to go zgubiło?

Patrzył niejednokrotnie na ich zdjęcia, które udostępniali na swoich profilach w social mediach. Na prawie każdym jedno z nich całowało to drugie w policzek, ewentualnie tylko przytulało. Na Instagramie Chevalier widział również zdjęcia Charlesa z podium, bądź z jego imprez urodzinowych.

Na ile czuł zazdrość, żyjąc ze świadomością, że dziewczyna nie była jego? Na tyle, aby mordować jej chłopaka wzrokiem.

Miłość jest skomplikowanym uczuciem. Odwzajemniona może uskrzydlać, jednostronna może te skrzydła podcinać. Mick nie potrafił jednak rozróżnić tych dwóch odmian, co mogło być powodem jego upadku...

*

Spojrzała na Monakijczyka, który rozmawiał z Mattią odnośnie ostatniego wyścigu. Azerbejdżan ocenić mogli na plus. Owszem startując z pierwszego pola kierowca zawsze liczy na więcej, ale Charles chociaż mógł ukończyć rywalizację w przeciwieństwie do Verstappena, Russela czy chociażby Ocona. 

Chwyciła ze stołu swojego laptopa, aby wysłać ostatnią pracę zaliczeniową. Profesorka od prawa cywilnego wolała zadać jej referat na temat kodeksu postępowania cywilnego oraz jego zastosowań, aniżeli robić jej z tego egzamin, za co Chevalier była jej niezmiernie wdzięczna. Między innymi przez to, że dzięki temu miała więcej czasu dla siebie oraz swoich bliskich, a także  na latanie na wyścigi wraz ze swoim partnerem.

Wzięła słuchawki, które sparowała z laptopem, następnie odtwarzając playlistę na Spotify. Pierwsze dźwięki Voices Motionless in White rozbrzmiały w jej uszach, odcinając ją od otaczającego świata. 

Przeglądnęła jeszcze raz swoją pracę, po czym załączyła ją do maila. Wlepiła wzrok w klawiaturę, wsłuchując się w tekst. Dobrze wiedziała, że niektóre wersy wpisywały się w jej sytuację z Mickiem, który jako przyjaciel ją zawiódł. Jednocześnie wiedziała, że Niemiec nie może odebrać jej tego kim była. Nie wiedziała, czy jeżeli powiedziałaby mu prawdę, ten nie przekształciłby jej w kłamstwo. 

W jej głowie sprzeczały się dwa głosy. Jeden mówiąc, iż Schumacher nie zasługiwał na drugą szansę, a drugi na przeciwnym stanowisku. Osobiście sama już nie wiedziała co ma myśleć. 

Bo nie zawsze czarne było czarne, a białe było białe. Madison nie wiedziała, co kryje się za intencjami Micka, nie wiedziała co ten czuje wobec niej...

**

- Maddie?- powiedział Charles, zauważając, że brunetka wpatrywała się w jeden punkt za oknem.- Wszystko w porządku?

- Nie wiem, co mam zrobić w kwestii Micka. Niby to mój przyjaciel, ale po tym o co cię posądził, nie sądzę, że mogę go nadal tak nazywać- przyznała, naciągając na ramię koszulkę, która z niego zjechała. 

Wiedziała, że Leclerc ją zrozumie. Jego również dotknęło oskarżenie Micka, gdyż nie sądził, że Niemiec byłby do tego zdolny. Decyzję w tej sprawie musiał jednak pozostawić Chevalier. To ona znała go od dwunastu lat, nie Charles. 

- Rozumiem, że chciał dobrze, ale... Cholera, posądzanie osoby, z którą jestem od sześciu lat o coś takiego? 

Charles nie odpowiedział. Objął tylko Madison, pozwalając jej oprzeć głowę o swój obojczyk. Pocałował ją w czoło, a ona wtuliła się w jego koszulkę. Monakijczyk rozumiał, że dziewczyna potrzebowała wsparcia. W końcu nie codziennie, przyjaciel oskarżał twojego partnera o całkowity absurd, nie dając wytłumaczyć całego zajścia. 

- Jak chcesz to wyjdziemy gdzieś razem, co ty na to?- zaproponował Charles. 

- Nie chcę być wredna Charlie, ale mamy dziś kolację z moim tatą, Theo i jego żoną- odpowiedziała, lekko zadzierając do góry głowę. 

***

Przepraszam za obsuwę tutaj i u Maxa/Lando, ale od niedzielnego wieczoru walczę z gorączką. 

Co sądzicie? 

You're still in my heart| Ch.Leclerc/M.SchumacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz