Następnego ranka siedziałam w naszej rodzinnej bibliotece poszukując jakiś informacji na temat tej całej Akademii Nevermore, niestety nic ciekawego nie znalazłam po za ogólnym opisem szkoły - westchnęłam zrezygnowana po czym usiadłam na podłodze odrzucając książkę przed siebie.
Chciałam się dowiedzieć czego aby nic mnie nie zaskoczyło w tym upiornym miejscu. Jestem raczej typem osoby, która woli widzieć wszystko na zaś a nie być brana z zaskoczenia a później robić z siebie pośmiewisko, to działa na zasadzie:
„dziś jest prima aprilis i ktoś chce ci zrobić okrutny kawał i przy okazji upokorzyć przed całą szkołą, chyba logiczne że każdy człowiek czy dziwoląg o zdrowych zmysłach chciałby widzieć o tym aby móc temu zapobiec, uniknąć tego a w najlepszym wypadku upokorzyć osobę, która planowała to zrobić tobie czyli zemsta - kto pierwszy ten lepszy a nie być tą osobą, która będzie świecić przed całą szkołą oblana kolorowymi substancjami i jedynie w uszach słyszeć odbijające się echem salwy śmiechu"
Dlatego chcę się przygotować najlepiej jak potrafię aby nic w tej szkole nie wzięło mnie z zaskoczenia.
- Darling - usłyszałam głos mojego taty, który wszedł do biblioteki - od rana siedzisz w bibliotece, może pora już stąd wyjść? Powinnaś się zacząć pakować już powoli bo zostało ci 6 dni do wyjazdu - powiedział stając przede mną.
- Przecież jest rano - powiedziałam spoglądając na zegar, który wskazywał 14:20 - Aha.
- Jest już po południu - powiedział Dracula śmiejąc się - wstawaj - powiedział łapiąc mnie za rękę po czym pociągnął w górę pomagając mi wstać.
Wyszliśmy z biblioteki po czym tata ruszył w stronę swojego gabinetu a ja na strych - muszę poszukać jakąś walizkę.
Weszłam do ciemnego pomieszczenia
rozglądałam się dookoła, ale nic nie mogłam znaleźć po za starymi gratami, trumnami, martwymi zwierzętami i dywanami.- Czego szukasz na strychu? - usłyszałam głos mojej mojego brata, ale chwila co on tutaj robi?
- Ethan! - krzyknęłam po czym rzuciłam się na niego przytulając go na powitanie. Ostatni raz w domu był dwa lata temu.
2 lata wcześniej.
- Wróciłem! - krzyknął Ethan.
- Ty mała wredna żmijo! - krzyknęła do mnie matka uderzając po raz kolejny w policzek, łzy płynęły mi strumieniami a ja leżałam na podłodze starając się uchronić przed kolejnym ciosem - mówiłam ci! Masz zakaz wchodzenia do ogrodu! - krzyknęła po raz kolejny.
- Ale ja nie chciałam! - krzyknęłam przez łzy - Paddy - mój nietoperz, tam uciekł i chciałam go złapać żeby nie narobił szkód! - powiedziałam jeszcze bardziej płacząc.
- Co tutaj się dzieje?! - usłyszałam krzyk mojego brata.
- Nie wtrącaj się Ethan! - krzyknęła odpychając go od siebie a Ethan przez siłę pchnięcia upadł uderzając głową w ścianę. Przestał się na chwile ruszać a ja myślałam że nie żyje.
- Ethan! - krzyknęłam podrywając się z ziemi, chociaż wszystko mnie bolało nie zwracałam na to uwagi, podbiegłam do brata i próbowałam go ocknąć - Ethan! Obudź się! Ja bez ciebie nie chce żyć! Nie chce być tu sama! Ethan!
- Spokojnie Morgan... - usłyszałam szept Ethan'a.
Dwa dni później.
Weszłam do pokoju Ethan'a aby sprawdzić jak się czuje.
- Co robisz? - zapytałam widząc brata biegającego po pokoju i coś paktującego do dużej czarnej walizki.
- Pakuje się Morgan - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- Dlaczego? - zapytałam zdziwiona i usiadłam na jego łóżku. Ethan był jedynym Vampirem w domu, który miał łóżko a nie trumnę bo nie chciał.
- Wyprowadzam się - powiedział na chwile zatrzymując się i spojrzał na mnie.
- Ale? Jak to?! - zapytałam wstając i podeszłam do niego.
- Normalnie Morgan, mam dość tego miejsca - rzekł na spokojnie po czym dokończył pakowanie i zapiął walizkę.
- Ale ja nie chce być tutaj sama! - krzyknęłam łapiąc Ethan'a za rękę i ciągnąć starając się go zatrzymać.
- Morgan! Poradzisz siebie, jesteś dużą, mądrą, silną dziewczyną - powiedział całując mnie w czoło po czym wziął walizkę i wyszedł z pokoju, później jedynie co słyszałam to trzaśnięcie drzwiami i krzyk matki. Od taniej pory nie widziałam go już w tym domu.
Koniec
- Ethan co ty tutaj robisz?! - krzyknęłam przytulając go mocno do siebie.
- Słyszałem że moja siostrzyczka rusza w moje ślady - powiedział, również mnie przytulając po czym odsunęliśmy się od siebie.
- No tak Nevermore - westchnęłam drapiąc się po karku przewracając oczami.
- Daj spokój Morg...będzie super - powiedział śmiejąc się i poklepując po ramieniu - co ty tu właściwie robisz? - zapytał przypominając sobie, że nadal jesteśmy na strychu.
- Szukam walizki - westchnęłam ponownie rozglądając dookoła.
- Dam ci moją - powiedział łapiąc mnie za rękę i ciągając w stronę jego pokoju.
- Ale jak to? - zapytałam - a ty w co się spakujesz jak będziesz wracał do domu? - zapytałam zdziwiona. Ethan mieszkał w małym miasteczku w Dallas, gdzie ma własne mieszkanie, pracę i masę przyjaciół wokół siebie.
- Problem w tym że nie wracam do domu. Sprzedałem mieszkanie i teraz będę mieszkać z powrotem tutaj - powiedział wyciągając wielką czarną walizkę spod łóżka i podając mi ją.
- Ale dlaczego? - zapytałam z uśmiechem. Cieszyłam się że brat zostaje tutaj na stałe i będę go w słońcu znów mieć na wyłączność jednak dlaczego akurat teraz jak wyjeżdżam.
- Rodzice przepisali mi całą posiadłość - powiedział z uśmiechem a mi od razu coś nie pasowało. Tata okej to możliwe, ale matka?.
- Nie jest dla ciebie to podejrzane? - zapytałam biorąc walizkę i stawiając ją obok siebie.
- Co masz na myśli? - zapytał Ethan patrząc na mnie.
- Przecież wiesz że ta posiadłość i majątek dla matki to wszystko co się dla niej liczy, więc dlaczego ci to wszystko przepisali? - zapytałam. Ethan zrobił minę jakby się na tym zaczął zastanawiać, ale po chwili uśmiechnął się i machnął ręką olewając to co powiedziałam.
- Na razie o tym nie myśle - powiedział z uśmiechem - zamiast gadać o mnie mów jak się czujesz z myślą że niedługo wyjeżdzasz do Nevermore? - zapytał siadając obok mnie.
- W sumie to nijak - westchnęłam wzruszając ramionami - nie chce tam jechać, jest tam masa ludzi a wiesz dobrze że nie lubię tłumów w dodatku będę musiała z nimi przebywać i rozmawiać to już całkowicie wytraca mnie z równowagi. Wolała bym zostać w domu i tu się uczyć jak do tej pory - westchnęłam kładąc się na łóżko Ethan'a po czym zamieniłam oczy.
- Młoda, nie będzie tak źle - powiedział Ethan po czym również położył się obok mnie - będzie dobrze, zobaczysz jeszcze nie będziesz chciała tutaj wracać - podział po czym przytulił mnie do siebie.
CZYTASZ
icanteven • Xavier Thorpe
FanficW Akademi Nevermore pojawia się nowa tajemnicza postać nikomu dotąd nie znana jednak szybko zdobywa sympatię uczniów jak i nauczycieli. Zdobywa również popularność przez swoją unikatowość jednak ona tego nie chce, a jedyne czego pragnie to poznać pr...