ZAKŁAD MEDYCYNY SĄDOWEJ HRABSTWA JERICHO
Razem z Wednesday wpadłyśmy na pomysł żeby wytropić potwora trzeba znaleść jego przyczynę. Dlaczego pojawia się i znika dlatego postanowiłyśmy udać się do zakładu gdzie leżą jego trupy.
- Dr Kinbott mówi, że mam więcej wychodzić, otwierać się na ludzi i na nowe doświadczenia. Jak mogłabym się sprzeciwiać? - zapytała mnie Wednesday ale bardziej siebie. Czasami mam wrażenie że ta dziewczyna gada do siebie a nie do mnie - Ja zrobię autopsję a ty skopiuj pozostałe akta ofiar potwora - powiedziała do mnie Wednesday, gdy rączka otworzył mam bramę wejściową.
- Jasne - powiedziałam po czym poszłam rozejrzeć się po okolicy aby znaleźć jakieś papiery a tuż przy mojej nodze szedł rączka aby dotrzymać mi towarzystwa.
POMIESZCZENIE DO KSERO
PROSZĘ ZAMYKAĆ DRZWITaki widniał napis na drzwiach na przeciwko sali operacyjnej, nie wiele myśląc weszłam do środa i zaczęłam przeszukiwać gabinet.
- Ty też się rozejrzyj, może znajdziesz coś więcej niż ja - powiedziałam.
Podeszłam do biurka, gdzie idealnie rozłożenie były wszystkie papiery nam potrzebne.
- Bingo! - szepnęłam do siebie z uśmiechem a rączka tylko pokazał że mam się popukać w czoło - No co? Znalazłam - powiedziałam - nie nie zachowuje się jak Wednesday, nie nie gadam do siebie - prychnęłam.
Wzięłam wszystkie kartki i zaczęłam je kserować, gdy nagle zauważyłam światło na parkingu. Szybko zerknęłam przez okno a moim oczom ukazał się samochód szeryfa. Postanowiłam ostrzec Wednesday.
- Wednesday! - krzyknęłam wbiegając do sali operacyjnej - szeryf tu idzie.
- shit - szepnęła dziewczyna po czym schowała trupa z powrotem do tej dziwnej szafy po czym też zaczęła się chować. Ja tylko szybko zmieniłam się w nietoperza i odleciałam do innego pomieszczenia.
- Dziękuje za powrót panie doktorze - usłyszałam głos taty Tyler'a.
- Żaden problem szeryfie - odezwał się ten cały doktor - pragnę pomóc. Nie wiem kto lub co jest sprawcą tych zabójstw, ale takich obrażeń jeszcze nie widziałem...powinien pan to zobaczyć zanim zgłoszę raport z autopsji ostatniej ofiary, to prawdziwa zagadka. Zabójca odciął ofierze dwa palce u lewej stopy. Przypuszczam że użył piły chirurgicznej, wciąż to badam.
- Gdy tylko pan skończy proszę złożyć raport na moim biurku - usłyszałam głos szeryfa.
- Jasne szeryfie - powiedział doktor - Ostatnie tygodnie były pracowite.
- Szczęśliwej emerytury - powiedział szeryf.
- Zaskoczę żonę czterotygodniowym rejsem - odezwał się doktor - chętnie zamienię nożyce na drinki z palemką. Może pan jechać, zamknę zakład - dodał gdy szeryf nic mu nie odpowiedział.
- Ciebie nie pamiętam - nagle usłyszałam więc zaciekawiona wychyliłam się trochę zza drzwi i zauważyłam doktora oglądającego Wednesday, która ukryła się w lodówce na trupy ~ shit ~ pełne stwardnienie, raczej się nie pogniewasz jeśli otworze cię jutro - powiedział po czym zatrzasnął drzwi a ja odetchnęłam z ulgą. Po chwili usłyszałam przekręcony zamek w drzwiach co oznaczało że doktor już wyszedł i zakluczył zakład.
- Wednesday - szepnęłam po czym podbiegłam do lodówki i ją otworzyłam.
- Jeszcze 5 minut - powiedziała gdy chciałam ją wyjąć - robi się miło.
CZYTASZ
icanteven • Xavier Thorpe
FanficW Akademi Nevermore pojawia się nowa tajemnicza postać nikomu dotąd nie znana jednak szybko zdobywa sympatię uczniów jak i nauczycieli. Zdobywa również popularność przez swoją unikatowość jednak ona tego nie chce, a jedyne czego pragnie to poznać pr...