16

727 54 0
                                    

ZAKŁAD MEDYCYNY SĄDOWEJ HRABSTWA JERICHO

Razem z Wednesday wpadłyśmy na pomysł żeby wytropić potwora trzeba znaleść jego przyczynę. Dlaczego pojawia się i znika dlatego postanowiłyśmy udać się do zakładu gdzie leżą jego trupy.

- Dr Kinbott mówi, że mam więcej wychodzić, otwierać się na ludzi i na nowe doświadczenia. Jak mogłabym się sprzeciwiać? - zapytała mnie Wednesday ale bardziej siebie. Czasami mam wrażenie że ta dziewczyna gada do siebie a nie do mnie - Ja zrobię autopsję a ty skopiuj pozostałe akta ofiar potwora - powiedziała do mnie Wednesday, gdy rączka otworzył mam bramę wejściową.

- Jasne - powiedziałam po czym poszłam rozejrzeć się po okolicy aby znaleźć jakieś papiery a tuż przy mojej nodze szedł rączka aby dotrzymać mi towarzystwa.

POMIESZCZENIE DO KSERO
PROSZĘ ZAMYKAĆ DRZWI

Taki widniał napis na drzwiach na przeciwko sali operacyjnej, nie wiele myśląc weszłam do środa i zaczęłam przeszukiwać gabinet.

- Ty też się rozejrzyj, może znajdziesz coś więcej niż ja - powiedziałam.

Podeszłam do biurka, gdzie idealnie rozłożenie były wszystkie papiery nam potrzebne.

- Bingo! - szepnęłam do siebie z uśmiechem a rączka tylko pokazał że mam się popukać w czoło - No co? Znalazłam - powiedziałam - nie nie zachowuje się jak Wednesday, nie nie gadam do siebie - prychnęłam.

Wzięłam wszystkie kartki i zaczęłam je kserować, gdy nagle zauważyłam światło na parkingu. Szybko zerknęłam przez okno a moim oczom ukazał się samochód szeryfa. Postanowiłam ostrzec Wednesday.

- Wednesday! - krzyknęłam wbiegając do sali operacyjnej - szeryf tu idzie.

- shit - szepnęła dziewczyna po czym schowała trupa z powrotem do tej dziwnej szafy po czym też zaczęła się chować. Ja tylko szybko zmieniłam się w nietoperza i odleciałam do innego pomieszczenia.

- Dziękuje za powrót panie doktorze - usłyszałam głos taty Tyler'a.

- Żaden problem szeryfie - odezwał się ten cały doktor - pragnę pomóc. Nie wiem kto lub co jest sprawcą tych zabójstw, ale takich obrażeń jeszcze nie widziałem...powinien pan to zobaczyć zanim zgłoszę raport z autopsji ostatniej ofiary, to prawdziwa zagadka. Zabójca odciął ofierze dwa palce u lewej stopy. Przypuszczam że użył piły chirurgicznej, wciąż to badam.

- Gdy tylko pan skończy proszę złożyć raport na moim biurku - usłyszałam głos szeryfa.

- Jasne szeryfie - powiedział doktor - Ostatnie tygodnie były pracowite.

- Szczęśliwej emerytury - powiedział szeryf.

- Zaskoczę żonę czterotygodniowym rejsem - odezwał się doktor - chętnie zamienię nożyce na drinki z palemką. Może pan jechać, zamknę zakład - dodał gdy szeryf nic mu nie odpowiedział.

- Ciebie nie pamiętam - nagle usłyszałam więc zaciekawiona wychyliłam się trochę zza drzwi i zauważyłam doktora oglądającego Wednesday, która ukryła się w lodówce na trupy ~ shit ~ pełne stwardnienie, raczej się nie pogniewasz jeśli otworze cię jutro - powiedział po czym zatrzasnął drzwi a ja odetchnęłam z ulgą. Po chwili usłyszałam przekręcony zamek w drzwiach co oznaczało że doktor już wyszedł i zakluczył zakład.

- Wednesday - szepnęłam po czym podbiegłam do lodówki i ją otworzyłam.

- Jeszcze 5 minut - powiedziała gdy chciałam ją wyjąć - robi się miło.

icanteven • Xavier ThorpeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz