- Gotowa? - zapytał tata wchodząc do mojego pokoju.
- Tak - powiedziałam z uśmiechem.
- Jestem z ciebie taki dumny. Moja alfą - powiedział po czym przytulił mnie do siebie.
- Zazdroszczę siostra - powiedział Ethan - jestem od ciebie straszy a to ty pierwsza zostałaś alfą.
- Wypij ludzką krew to też nim będziesz - powiedziałam na co Ethan się skrzywił.
- Wezmę twoje walizki - powiedział tata po czym podał dwie Ethanowi i sam wziął dwie - leć się pożegnać z przyjaciółmi - dodał puszczając mi oczko po czym wyszli z mojego pokoju. Ja jeszcze chwilę stałam w miejscu po czym ruszyłam do Wednesday i Enid.
- I jak? Koniec? - zapytałam podchodząc do Wednesday, która pisała swoje opowiadanie na maszynie.
- Chwila...- szepnęła - tak. Teraz koniec - powiedziała po chwili po czym odłożyła ostatnią kartkę do teczki.
Po chwili stałyśmy w gabinecie dyrektor Weems patrząc na puste miejsce przy jej biurku.
- Muszę przyznać, że będę tęsknić za dyrektor Weems - powiedziała Enid, która dołączając do na po chwili.
- Potrafiła dać w kość - powiedziała Wednesday - ale była twarda. I umarła za to co kochała. Za szkołę. I za to ją szanuje.
- Była jedną z nas - westchnęła Enid po czym wyszła z jej gabinetu a my tuż za nią.
- Skoro odwołani lekcje do końca semestru musicie mnie odwiedzić w San Francisco - powiedziała Enid gdy przechodziłyśmy się korytarzem - gwarantuje że codziennie będzie mgła i deszcz - dodała z uśmiechem.
- Brzmi kusząco - wyznała Wednesday.
- Bianca - zatrzymałam syrenę - jesteśmy ci winne podziękowania - powiedziałam.
- Za rok mistrzostwa w szermierce. Oby zniszczenie upiora nie uderzyło wam do głowy - zaśmiała się po czym odeszła.
Enid pobiegła pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi a ja z Wednesday zauważyłyśmy Xavier'a przyglądającego się nam na pietrze.
- Idź - powiedziałam - przeproś go i pożegnaj się - dodałam.
- A ty? - zapytała patrząc na mnie.
- Poźniej się z nim pożegnam - powiedziałam po czym puściłam jej oczko.
Poszłam do Enid i jej paczki przyjaciół, gdzie zostałam przyjęta z otwartymi ramionami. Kątem oka widziałam Wednesday wchodzącą po schodach na piętno.
- Będziemy tęsknić Morgan - powiedział Kent przytulając mnie.
- Ale ja bardziej - powiedziała Yoko po czym mnie przytuliła na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Szkoda że nie udało nam się więcej razy porozmawiać Morgan albo spędzić razem czasu, ale mam nadzieje że w następnym semestrze to się zmieni - powiedziała Divina po czym mnie przytuliła.
- Za mną będziesz najbardziej tęsknić rzecz jasna - usłyszałam za sobą głos Ajax'a.
- No oczywiście władco mórz - rzekłam po czym przytuliłam przyjaciela.
- Nie nabijaj się ze mnie - powiedział Petropolus przypominając sobie swoje nieudane przygotowania do pierwszej randki z Enid.
- Będę tęsknić za wami wszystkimi - wyznałam - przyjeżdżając do Nevermore liczyłam podobnie jak Wednesday - powiedziałam wskazując ręką na czarnowłosą - że szybciej stąd wyjadę niż tu przyjechałam, ale teraz chce tu zostać jak najdłużej i przyjeżdżać tu bo mam dla kogo - powiedziałam po czym stanęliśmy w grupowym uścisku.
- Ooo my też cię kochamy - powiedziała Enid i wybuchliśmy śmiechem.
- Morgan - nasze czułości przerwała Wednesday - ktoś chce się z tobą pożegnać - powiedziała po czym kiwnęła głową na Xaviera patrzącego w naszą stronę.
Wzięłam głęboki wdech po czym oddaliłam się od nich i udałam na piętro do Xaviera.
- Hej - szepnął gdy stanęłam z nim twarzą w twarz.
- Hej - uśmiechnęłam się lekko.
- Chciałem się pożegnać - powiedział Xavier podchodząc do mnie jeszcze bliżej - ale mam nadzieje że nie na długo i zobaczymy się we wakacje - dodał łapiąc mnie za podbródek i chciał pocałować, ale czyjeś chrząknięcie mu na to nie pozwoliło.
- A wy nie za młodzi jesteście? - spojrzeliśmy w dół a naszym oczom ukazał się mój tata z Ethan'em oraz matką.
- Daj spokój, ty nigdy młody nie byłeś? - zaśmiała się moja matka klepiąc ojca w ramię - daj się dzieciakom pożegnać - dodała po czym załapała mojego ojca i Ethan'a za ucho i pociągnęła w stronę wyjścia.
- Też mam taką nadzieje - powiedziałam uśmiechając się do Xaviera po czym ten nachylił się i mnie pocałował.
Po chwili się od siebie odsunęliśmy po czym ostatni raz go przytuliłam do siebie i udałam się w stronę wyjścia.
- Wrócisz w następnym semestrze? - zapytał zatrzymując mnie na schodach.
- Nie mogło by być inaczej - uśmiechnęłam się do niego po czym wystawiłam rękę i już po chwili chłopak był koło mnie.
- Mam nadzieje że w przyszłym semestrze nie będziesz musiała walczyć z jakimś psychopatą z przeszłości a ja nie będę musiał znów siedzieć w więzieniu - powiedział Xavier po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
- Przypominam ci że ja siedziałam z tobą w tym więzieniu - powiedziałam po czym chwyciłam go za dłoń i wyszliśmy na dwór gdzie czekali na nas rodzice.
- Kto ci taką fryzurę zrobił, Xavier? - zapytał jego ojciec gdy zobaczył syna. Stary Thorpe stał przed samochodem moich rodziców i rozmawiał z moim ojcem.
- Moja dziewczyna - powiedział dumnie Xavier ściskając naszą splecioną dłoń po czym uniósł ją do góry aby pokazać.
- Moja mała kruszonka już taka duża - powiedział mój ociec wycierając niewidzialne łzy za co zgromiłam go wzrokiem.
- Mam 4219 lat. Nie jestem już małą kruszynką - prychnęłam.
- Dla mnie i tak zawsze nią będziesz - powiedział - a teraz wsiadajcie wszyscy pora ruszać - dodał po czym otworzył drzwi od samochodu.
- Do zobaczenia niedługo Xavier - powiedziałam odwracając się w jego stronę.
- Do zobaczenia niedługo Morgan - powiedział Xavier po czym ostatni raz mnie pocałował i ruszył w stronę swojego ojca.
CZYTASZ
icanteven • Xavier Thorpe
FanfikceW Akademi Nevermore pojawia się nowa tajemnicza postać nikomu dotąd nie znana jednak szybko zdobywa sympatię uczniów jak i nauczycieli. Zdobywa również popularność przez swoją unikatowość jednak ona tego nie chce, a jedyne czego pragnie to poznać pr...