Szczęsny przyjaciel (Romantyk)

692 25 5
                                    

Dzisiaj był dziwny dzień.
Można by powiedzieć że odetchnęłam trochę z ulgą. Benio dowiedział się całej prawdy o naszym "koledze" Alku, o ile mogę go tak nazwać,  i wyrzucił go z pracy. Britney gdy się dowiedziała o oszustwie chłopaka, załamała się totalnie i nikt jej od tygodnia nie widział. Nowy też dużo na tym ucierpiał ponieważ, pokłócił się z Britney tuż przed tym jak dowiedziała się prawdy. Chłopak od początku wiedział o przekrętach kolegi, ale nie chciał skrzywdzić przyjaciółki.
Wszyscy uważaliśmy Alka za porządnego gościa. Martyna to nawet odetchnęła z ulgą że Britney sobie kogoś znalazła. Ale Nowy? Dziwnie jakoś tak zareagował od początku. Może był zazdrosny?
Z tymi przemyśleniami wyszłam z łóżka.  Dzisiaj dyżur ze Szczęsnym. Nie to że go nie lubię. Wręcz przeciwnie, uważam że jest super chłopakiem, ale mam wrażenie że próbuje mi dać zbyt wiele, a ja nie będę potrafiła tego przyjąć.
Już tłumaczę. Kuba naprawdę byłby fantastycznym ojcem dla Tadzika, i jeszcze lepszym mężem dla mnie.
Ale ja nie jestem sama. Mam już męża. Adama, jestem Barbara Wszołek, nie Barbara Szczęsna. I nie wygląda na to żeby w jakimś czasie się to zmieniło. Po ostatniej akcji gdy Adam zgubił Tadzika, bardzo bardzo się przestraszyłam. Na bazie to wręcz na zawał padłam. Musiałam być silna. Nie mogę być słaba. Tak jak wtedy gdy Tadzik zachorował na nerki.
Powiem wam wprost. Ja już dawno była bym po rozwodzie z Adamem, tyle że ja poprostu chce jak najlepiej dla mojego dziecka. A każde dziecko chce mieć rodziców razem. Tylko nie takich którzy ciągle się kłócą. Mogę wam przysiąc, ja naprawdę wiele wybaczyłam Adamowi, Narkotyki, otrucie Kuby, dziwna sekta w której się znalazł, ale ja już dłużej nie mogę żyć w strachu że mojemu mężowi znowu coś się stanie a ja zostanę sama z dzieckiem.
Muszę sobie poradzić na razie w pojedynkę.

Przysiadłam przy swojej toaletce. Zaczęłam nakładać korektor pod oczy, żeby zakryć nieprzespaną znowu noc. Tadzik miał koszmary, obudziłam się na podłodze w jego pokoju. Spałam może jakieś dwie godziny.
Lekko podkręciłam  rzęsy zalotką, zrobiłam sobie śniadanie, i wyszłam z domu, jeszcze po drodze odprowadzając Tadzia do przedszkola.
Dzisiaj na szczęście odbiera go babcia. Z którą na pewno będzie bardziej bezpieczny niż z Adamem.

Podjechałam swoim samochodem pod bazę, leśna góra, tutaj pracuje.
Gdy weszłam na bazie był tylko Kuba.
Spał jak zabity.
Wiem że nie powinnam tego mówić, ale Kubie trzeba przyznać że naprawdę jest przystojny. Nawet jak śpi.
Wzięłam swój strój z szafki i prędko udałam się w niego przebrać.
Później zrobiłam dwie kawy, dla siebie i chłopaka, przy okazji próbując go obudzić.
-Halo, Kuba. Wstawaj zrobiłam ci Kawę.- powiedziałam zachęcając Szczęsnego do otworzenia oczu.
Nie trzeba było długo czekać.
-Jesteś cudowna.- powiedział, a ja poczułam na swojej twarzy rumieniec
Skarciłam się za to w myślach, przypominając sobie co mówiłam wcześniej na temat Kuby.
-Wiem, dzięki.- odparłam podając mu kawę do ręki.
Nie musieliśmy długo czekać, żeby usłyszeć sygnał wezwania dobiegający z tabletu.
-Mężczyzna 46 lat, złamanie otwarte. Spadł z drzewa, próbując ściągnąć kota sąsiadki.- przeczytał Kuba dopinając kawę.- Jedziemy uratować kota czy faceta?
Zaśmiałam się
-Myśle że jednak faceta.- odpowiedziałam
-A szkoda. Mógłbym jednak ratować tego kota.- powiedział
Uśmiechnęłam się po czym poszłam do karetki.

*Time skip*
Oddaliśmy już pacjenta. Noga do zszycia, trochę mam się pogorszył w karetce ze względu na duży krwotok, stracił trochę krwi. 2 stopień wstrząsu hipowolemicznego, ale wyjdzie z tego.
Gdy wróciliśmy do bazy było już tam trochę więcej osób.
-Hej Baśka, Kuba.- powiedziała Martyna witając się z nami.
Objęłam ją ramieniem. Martyna to moja najlepsza tutaj przyjaciółka, to ona pomagała mi razem z Piotrkiem gdy Adam się zgubił.
-Hej Piotruś.- powiedziałam przytulając się do Szczęsnego.
-Widzę że Strzeleccy w komplecie!- powiedział Kuba
-A jak inaczej Kubuś, ktoś was musi pilnować!- powiedział piotrek.- Zwłaszcza pod nieobecność Nowego..- na te słowa jakby cała radość ulotniła się przez okno.
Zwłaszcza widać to było po Kubie.
Widać że chłopakowi brakuje przyjaciela.
Kuba i Nowy są ze sobą naprawdę bardzo blisko jeżeli chodzi o przyjaźń. Tylko Kuba wie jakie Nowy ma relacje z Julką, i co do niej czuje. Chcieliśmy   kiedyś wyciągnąć z niego informacje na ten temat ale niestety nic z tego, nie wyszło. Z drugiej strony to bardzo dobrze świadczy o Kubie.
Szczęsny wyszedł po chwili z pomieszczenia. Widać było jak jest mu ciężko, możliwe że wiedział poprostu więcej niż my.
-Pójde do niego.- powiedział Piotrek
-Ja to zrobię Piotrek, nie martw się.- odparłam wychodząc z bazy.

Kuba siedział sobie na ławce w parku koło szpitala. Wyglądał na zmartwionego.
-Hej.- powiedziałam podchodząc do niego.
-Cześć.- Odparł nie spoglądając na mnie.
Usiadłam obok niego, i spróbowałam zacząć rozmowę.
-Kuba ja wiem że Ci go brakuje. Mam wszystkim brakuje tej dwójki.- powiedziałam
-To nie tak, ja poprostu, czuje że mogłem coś wtedy zrobić, powiedzieć Britney że Nowy ma rację i to Alek ją oszukuje, ale nie zrobiłem tego. A może Nowy teraz siedzi i zamartwia się nad swoim życiem? Pamietasz jak było po Zosi?- powiedział
Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Oparłam swoją głowę na ramieniu chłopaka, i położyłam mu rękę na kolanie.
Chłopak miło przyjął ten gest, bo po chwili owinął mnie rękoma w pasie, i uśmiechnął się.
-Ciesze się że tu jesteś.- powiedział
A ja w tamtym momencie już wiedziałam że złamałam właśnie wszystkie swoje zasady dotyczące trzymania się od Kuby z daleka.
I wiecie co? Nie czułam się z tym jakoś źle.

Infinity-KuSiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz