Mascara i lokówka, ale po co

276 13 3
                                    

-Nie mogę znaleźć lokówki!- krzyczała blondynka biegająca dosłownie po całym swoim mieszkaniu
-Bronka wzięłaś już Suszarkę i prostownice. Co to lokówka po co ci to jeszcze?- zapytałem łapiąc się za głowę.
Powinniśmy wyjechać z mieszkania Britney jakieś 20 minut temu a ona nawet się do końca nie spakowała.
-Gabryś. Prostownica służy do prostowania, lokówka do zakręcania, a suszarką się suszy włosy. Boże gdzie moja mascara!- tłumaczyła mi machając rękoma na wszystkie strony.
-A Mascara do czego. Też do włosów?
-Do rzęs. Żeby były dłuższe i ładniejsze.-
Zaśmiałem się pod nosem. One serio mają kosmetyki do wszystkiego? Wzruszyłem ramionami po czym  Napisałem do Kuby szybkiego SMS, żeby wiedział że mamy lekką obsuwe,  zabrałem się do pakowania samochodu.

Dziewczyna zabrała ze sobą 3 walizki. Jechaliśmy na zaledwie kilka dni. Nie mam pojęcia po co jej było to wszystko.
-Britney! Zaraz się spóźnimy!- krzyknąłem do dziewczyny
Ta zdenerwowana krzyknęła na mnie, po czym stwierdziła że nie wyjdzie dopóki nie skończy makijażu.

Czekając na nią prawie zasnąłem za kierownicą, ale obudziła mnie przy wchodzeniu do samochodu ponieważ strasznie głośno trzasnęła drzwiami.
-Jedź już bo i tak jesteśmy spóźnieni!- krzyknęła zapinając pasy.
-Wow ciekawe przez kogo.- odparłem pod nosem, co chyba usłyszała, bo trochę jakby się wkurzyła.
-Masz jeszcze jakieś zażalenia? Śmiało ja posłucham!- odparła gestykulując
-Przepraszam.- odparłem kładąc jej rękę na kolanie.- Już nie mam żadnych skarg ani zażaleń.
Dziewczyna nic nie powiedziała tylko uśmiechnęła się pod nosem, i odwróciła głowę w stronę szyby.

Gdy podjechałem różowym BMW pod bazę pierwsze co rzuciło mi się w oczy to nie zbyt zadowolony Kuba, który stał na parkingu przy swoim samochodzie, oczekując na nas.
Zaparkowałem i wysiadłem.
-Hej Kuba.- odparłem podając rękę Szczęsnemu.
Chłopak tylko spojrzał na mnie po czym powiedział:
-Godzina. Miałeś tu być godzinę temu Nowy.- odparł karcąc mnie wzrokiem
-Sorry Kuba ale wiesz jak to z nimi jest.- powiedziałem wskazując na Julkę.
-Niech zgadnę. Musiała spakować dwieście nie potrzebnych rzeczy, i jeszcze Cię poganiała?- zapytał Kuba śmiejąc się pod nosem.
-Jakbyś mi to z ust wyjął.- odparłem.
-Dobra jedziemy bo już jesteśmy trochę spóźnieni.- powiedział Kuba wsiadając do Auta
-A gdzie Basia?- zapytałem
-Tutaj!- odparła dziewczyna machając mi.- Cześć Gabryś!
Odmachałem jej po czym wsiadłem do samochodu.
Ruszyliśmy w drogę.

-Jak będziesz chciał się zamienić to powiedz. Zawsze mogę poprowadzić.- powiedziała Julka poprawiając tusz do rzęs.
-Wiesz że nie musisz tego nakładać żeby ładnie wyglądać prawda?-
Dziewczyna zaśmiała się odgarniając z przed oczu pasemko blond włosów.
-A później byś mówił że wyglądam jak widmo.- powiedziała
-Lubie widma.- odparłem uśmiechając się
-Już ty się nie podlizuj tylko patrz na drogę. Może w coś zagramy? Na przykład w skojarzenia?- zapytała obserwując mnie
-No dobra, możemy. Ty zaczynasz.
-Okej to... Śmietnik!- krzyknęła wskazując na kosz na śmieci stojący przy bloku za oknem.
-Alek!- krzyknąłem śmiejąc się na cały samochód.
Dziewczyna zaczęła śmiać się razem ze mną, po czym dodała:
-Rozumiem że go nie lubiłeś ale że aż tak?- zapytała
-I to jeszcze jak. Raz nawet wybiłem mu zęba. Ale postanowiliśmy Ci nie mówić, bo Alek wiedział że ja wiem i no.- odparłem spoglądając ukradkiem na blondynkę.
-Nadal nie mogę uwierzyć w to że byłam taka ślepa...- odparła spuszczając głowę w dół.
-Oj Bronka, przestań.- powiedziałem chwytając ją za rękę.
Dziewczyna uśmiechnęła się na ten gest, po czym odwróciła się do tyłu wyciągając poduszkę. Oparła na niej głowę i zamknęła oczy.
-Idziesz spać?- zapytałem
-Jestem trochę zmęczona. Jakbyś chciał się zmienić to mnie obudź.- powiedziała i już po chwili odpłynęła.
Uśmiechnąłem się pod nosem po czym wyjąłem z tyłu kocyk, i okryłem ją szczelnie żeby nie zmarzła, następnie skupiłem się na drodze, dzwoniąc przy okazji do Kuby.
-Hej Kuba.- powiedziałem.- Gdzie jesteście?
-Zatrzymaliśmy się na Orlenie na autostradzie.- odpowiedział popijając coś
-Jak ty się znalazłeś już na autostradzie?- zapytałem spoglądając na GPS, który pokazywał jeszcze 10 km do autostrady.
-On jeździ jak wariat!- krzyknęła Basia.- Kuba wiesz że przekroczyłeś na tamtym odcinku prędkość dwukrotnie?
-Spokojnie. Nikt się nie skapnie.- odparł chłopak śmiejąc się
-Kuba tylko ostrożnie co? Nie jestem na dyżurze więc wolał bym cię jednak nie ratować.- odparłem uśmiechając się pod nosem.
-Jasne zapamiętam. Do zobaczenia na miejscu!- krzyknął rozłączając się.
-Coś się stało?- zapytała zaspana Britney, którą ewidentnie obudził krzyk Szczęsnego.
-Nie, spokojnie. Wszystko w porządku.
-Na pewno nie chcesz się zmienić?- zapytała z troską w głosie.
Wtedy przypomniał mi się wypadek.
Ja, Alek, Britney.
Dlatego się tak martwi? Myśli że mogę przysnąć za kierownicą?
-Bronka, boisz się że zasnę?- zapytałem żeby się upewnić.
Przecież ja jeżdżę świetnie. Jeszcze żadnego wypadku w życiu nie miałem. W sensie, takiego który sam bym spowodował.
-Jak tylko... Wolę dmuchać na zimne.- odparła spuszczając głowę w dół.
-Nie martw się. Dużo spałem, naprawdę wszystko będzie okej.- powiedziałem
-Wierzę Ci na słowo.- odpowiedziała zamykając oczy.

Dalsza część drogi minęła nam bardzo przyjemnie.
Po kilku godzinach dojechaliśmy spokojnie na miejsce.
Naszym oczom ukazał się cudowny hotel, ustawiony idealnie w stronę morza. Stał on dosłownie na plaży.
-Wow jak tu ślicznie.- odpowiedziała Blondynka rozciągając się. - I zimno jednocześnie.
-Nie dziwne. Jest -6 °C.- odpowiedziałem otwierając bagażnik.
zacząłem po kolei wyjmować wszystkie walizki. W sensie głównie walizki Britney. Bo ja wziąłem jedną.
-Hej Gabryś!- krzyknęła Basia wysiadając z samochodu.- Wracam z wami. Kuba naprawdę jeździ jak wariat.-
-Było aż tak źle? Przecież jesteśmy tu w jednym kawałku. Raz może dwa mi się przepisy złamało.- odpowiedział Kuba rozkładając ręce w bezradności.
-Gdzie mamy pokoje?- zapytała Bronka ciągnąc za sobą jedną walizeczkę która została. Warto nadmienić że to ja miałem ze sobą pozostałe pięć.
-Każdy z nas ma odzielny apartament na czwartym piętrze. Czyli ostatnim. W sumie to tylko my tam będziemy.- odpowiedział Kuba kierując się w stronę hotelu.
-Ale super, już nie mogę się doczekać!- wykrzyknęła Basia z ekscytacją w głosie.

Udaliśmy się do recepcji po kluczyki, a następnie do windy, na czwarte piętro.
Hotel wyglądał naprawdę luksusowo.
Na samej górze czyli na dachu, był basen, ale zamknięty ze względu na pogodę.
Ja dostałem pokój 210, Bronka 211, Kuba 209 a Basia 208.
Każdy miał swoje miejsce.
Pomogłem zanieść Julce walizki do jej pokoju po czym sam ogarnąłem się w swoim.
Apartament był naprawdę duży, z widokiem na morze. Była w nim mała kuchnia, przestronna łazienka z wanną, oraz prysznic.

Założyłem kurtkę i kapcie po czym wyszedłem na balkon. Odrazu obok zauważyłem Britney, która zrobiła to samo.
-Hej Bronka.- odpowiedziałem machając do dziewczyny.
Ta uśmiechnęła się i odmachała mi.
-Podoba Ci się twój pokój?- zapytała
-Tak. Jest naprawdę okej. A u ciebie jak?- zapytałem
-Też spoko.- odparła.- Kuba i Basia postanowili że pójdą dzisiaj na zachód słońca.- odpowiedziała mi spoglądając w stronę morza.
-Bardzo romantycznie.- odpowiedziałem
-Wrócą z tej wycieczki razem? Czy nadal jako przyjaciele, jak myślisz.- zapytała mnie uśmiechając się
-Mam nadzieję że razem.- odparłem

Infinity-KuSiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz